Trener Trefla Sopot: Anwil był o klasę lepszy

Koszykówka
Trener Trefla Sopot: Anwil był o klasę lepszy
fot. Cyfrasport

Tylko w pierwszej kwarcie przegranego w sobotę w Sopocie 82:92 meczu ekstraklasy z Anwilem koszykarze Trefla nawiązali z mistrzami Polski wyrównaną walkę. Graliśmy chaotycznie w ataku i włocławianie byli o klasę lepsi - przyznał trener gospodarzy Marcin Kloziński.

Co prawda w środę włocławianie przegrali we własnej hali w Lidze Mistrzów FIBA 82:93 z rosyjskim zespołem Niżny Nowogród, ale w konfrontacji z Treflem w Sopocie mistrzowie Polski nie mieli problemów z odniesieniem zwycięstwa.

 

- To cenna wygrana, tym bardziej, że po pucharowej rywalizacji odbyliśmy przed potyczką z Treflem tylko jeden trening. Nasza gra w ataku wyglądała nieźle, ale wciąż mamy sporo do poprawy w obronie. Pewne warianty ustawiamy i trenujemy jednak w trakcie spotkania i uważam, że cały czas idziemy do przodu i z meczu na mecz powinniśmy spisywać się lepiej – powiedział trener Anwilu Igor Milicic.

 

Szkoleniowiec włocławskiej drużyny nie był jednak zadowolony z postawy niektórych zawodników, a najbardziej oberwało się młodym koszykarzom.

 

- Nie oczekuję od nich, aby na tym etapie grali głową, bo na to przyjdzie czas. Wymagam jednak od nich, aby grali sercem i kiedy dostają szansę, mają dać z siebie 120 procent. Po ich postawie widać, że to nie jest kierunek, którym możemy podążać – zauważył Milicic.

 

Na początku drugiej kwarty sopocianie prowadzili jeszcze 25:22, ale w drugiej połowie przewaga gości wynosiła już 25 punktów – w 26. minucie było 72:47 dla Anwilu.

 

- Nawiązaliśmy wyrównaną walkę tylko w pierwszej kwarcie. Później mieliśmy ogromne problemy z organizacją gry, u zawodników widać było także wahania po serii niecelnych rzutów z dystansu. Ponadto nie broniliśmy zbyt dobrze – skomentował szkoleniowiec Trefla.

 

W ekipie gospodarzy odczuwalny był brak kontuzjowanych zawodników, centra Milana Milovanovicia (w tym sezonie Serb jeszcze nie pojawił się na boisku) i skrzydłowego Michała Kolendy. Absencja tych graczy sprawiła, że Trefl nie miał wielkiego wsparcie z ławki – zmiennicy sopockiego zespołu zdobyli tylko 14, podczas kiedy rezerwowi gości aż 36 punktów.

 

- W ataku podjęliśmy dużo złych decyzji, dzięki czemu rywale mieli okazję zdobyć wiele łatwych punktów z szybkiego ataku. W ten sposób powiększyli swój dorobek o 24 punkty, a my tylko o osiem. Goście dysponowali także szerokim zestawem zawodników podkoszowych. Może w statystyce zbiórek ofensywnych, my zanotowaliśmy ich 12, a włocławianie dziewięć, tego nie było widać, ale dało się to odczuć w bezpośredniej walce. Generalnie w tym spotkaniu Anwil był od nas o klasę lepszy – podsumował Kloziński.

MM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie