Dlaczego Asseco Resovia zbiera baty? W klubie nabrali wody w usta
Władze Asseco Resovii do niedzieli włącznie nie będą komentować sytuacji w klubie. Siatkarze z Podkarpacia przegrali wszystkie trzy dotychczasowe mecze ligowe, co nie przydarzyło się im wcześniej od powrotu do ekstraklasy w sezonie 2004/05.
"Do meczu ze Stocznią Szczecin, czyli niedzieli włącznie, nie będzie żadnych komentarzy dla mediów" - powiedziała rzeczniczka prasowa rzeszowskiego klubu Barbara Cieśla.
Resovia sezon rozpoczęła od przegranej w pięciu setach z Aluron Virtu Wartą Zawiercie. W kolejnym spotkaniu uległa ONICO Warszawa 1:3. Natomiast w poniedziałek musiała uznać wyższość GKS Katowice po trwającym tylko trzy sety pojedynku. Schodzących z boiska zawodników żegnały gwizdy.
"Nie wiem, co się z nami dzieje. Na pewno w meczu z GKS-em ciążyła na nas duża presja, bo wiedzieliśmy, że musimy wygrać to spotkanie. Nie chodzi mi tylko o presję ze strony kibiców, bo to normalne, że fani na Podpromiu zawsze oczekują od nas zwycięstw i mają duże ambicje, ale mam na myśli presję, jaką sami na siebie narzuciliśmy. (...) Musimy lepiej wytrzymywać ciśnienie i radzić sobie z tymi obciążeniami" - podkreślił cytowany na stronie PlusLigi Thibault Rossard.
Francuski przyjmujący rzeszowian dostrzega wiele elementów w grze swojej drużyny. Wśród błędów w pierwszej kolejności wymienił, to że podopieczni trenera Andrzeja Kowala tracą mnóstwo okazji do zdobycia punktów.
"Nawet jak już mamy w miarę dobrą zagrywkę, to nie kończymy kontry. Sporo do życzenia zostawia nasza gra w obronie i w bloku, bo wpada nam bardzo dużo piłek, które powinniśmy jeszcze wyciągnąć i wykorzystać na swoją stronę. Brakuje nam również lepszej zagrywki, bo stać nas na lepszą grę w tym elemencie" - analizował.
Jego zdaniem na razie nie do końca w obecnym systemie gry odnajdują się także dwaj libero "Pasów" Mateusz Masłowski i Australijczyk Luke Perry.
"Zdajemy sobie sprawę, że mamy szeroką kadrę i każdy z zawodników, który wejdzie na boisko, może odmienić losy danego spotkania. Potrzebujemy też jednak w miarę stabilnej szóstki, która będzie ze sobą coraz lepiej funkcjonowała" - ocenił.
Zawodnicy klubu z Rzeszowa zmagają się z kłopotami zdrowotnymi. Kowal nie może skorzystać na razie ze środkowego Bartłomieja Lemańskiego (problemy z piszczelami). Niedawno z kontuzją kciuka zmagał się Rafael Redwitz. Nicolas Szerszeń nabawił się z kolei urazu mięśni brzucha. Rossard także miał problemy zdrowotne i w poniedziałek pojawił się na boisku, choć nie był w pełni sił - niedawno walczył z kontuzją.
"Ostatnio borykałem się też z chorobą i praktycznie nie trenowałem. Oczywiście po wejściu na boisko starałem się grać na maksimum możliwości. Zresztą każdy z nas próbował coś robić i walczył, ale graliśmy zbyt nerwowo i to nie była gra na miarę naszego potencjału. Nie wiem, co powinniśmy zrobić, ale moim zdaniem przydałby nam się występ na większej swobodzie, tak żeby widać też było radość i przyjemność z tej gry" - zakończył Francuz.
Już poprzedni sezon był nieudany dla Resovii. Zakończyła rozgrywki ligowe na szóstym miejscu, najgorszym od 12 lat, kiedy była siódma.
Przejdź na Polsatsport.pl