Kuriozalne zachowanie polskiego pięściarza. Maciec przyklęknął w ringu (WIDEO)
- Szczerze mówiąc odkleił mi się po prostu kawałek podeszwy i bardzo mnie to irytowało. Musiałem podejść do narożnika, by ktoś oderwał mi ten niechciany fragment. Nie wiedziałem za bardzo jak wytłumaczyć tę sytuację sędziemu, ze względu na szczękę w ustach - tłumaczył po walce z Damianem Ezequielem Bonellim (23-4, 20 KO) Łukasz Maciec (25-3-1, 5 KO).
Mateusz Borek: Domyślam się, że ciężko ci złapać oddech, bo walka była raczej sinusoidalna - dużo przestrzelonych ciosów, ale tempo utrzymywało się raczej przez cały czas.
Łukasz Maciec: Nie mogłem dobrze podejść lewą nogą i sięgnąć przeciwnika lewą ręką, a potem wyprowadzić ciosu prawą. Bonelli cały czas mi uciekał i ciężko było go trafić.
Czy twój rywal miał ciężką rękę? Odczułeś to, czy liczba jego nokautów bierze się raczej z wątpliwej klasy wcześniejszych przeciwników?
Zdecydowanie potrafi przyłożyć! Łapałem jego prawe sierpy na rękawicę, i muszę powiedzieć, że "była w nich moc".
Maciej Miszkiń podpowiadał, żebyś wyprowadzał więcej lewych sierpowych...
Powiem tak... Próbowałem bić lewy na dół, a potem wychodzić lewym na górę, ale przeciwnik odchylał się tułowiem i nie zawsze trafiałem. Nie chciałem się tych ciosów przestrzelać, bo mógłbym w ten sposób łatwo nadziać się na kontrę.
Na pewno czasem fajnie jest trafić na tak agresywnego przeciwnika jak Bonelli, bo mimo całego "wiatru" i chaosu, to jednak trzeba umieć się przed nim obronić.
To prawda. Jego prawe sierpowe były naprawdę obszerne i cały czas bardzo uważałem, żeby żadnego nie przyjąć.
W pewnym momencie trafiłeś przeciwnika lewym sierpowym i znalazł się on na deskach. Sędzia Leszek Jankowiak nie policzył tego jako nokdaun, ponieważ tłumaczył, że podciąłeś rywala nogą, jednak na powtórkach nic takiego nie widać. Cios wylądował na szczęce i to powinno być ewidentne liczenie.
Muszę przyznać, że Bonelli zaskoczył mnie swoją agresją i nie byłem gotowy na to, że pójdzie do przodu. Co do liczenia, to nie czułem, żebym go nadepnął i wydaje mi się, że był to czysty nokdaun.
W pewnym momencie walki doszło jednak do dość osobliwego zdarzenia, gdyż zacząłeś sygnalizować coś sędziemu, po czym przyklęknąłeś.
Szczerze mówiąc odkleił mi się po prostu kawałek podeszwy i bardzo mnie to irytowało. Musiałem podejść do narożnika, by ktoś oderwał mi ten niechciany fragment. Nie wiedziałem za bardzo jak wytłumaczyć tę sytuację sędziemu, ze względu na szczękę w ustach.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze