Stokowiec: Nie ma w nas pychy

Piłka nożna
Stokowiec: Nie ma w nas pychy
fot. Cyfrasport

Trener Lechii Gdańsk zapewnia przed spotkaniem z Jagiellonią, że jego piłkarze wiedzą jak trudno utrzymać się na szczycie. - Nie ma w nas pychy. Do meczu z ekipą z Białegostoku podejdziemy ze zdwojoną koncentracją - zapewnił szkoleniowiec lidera Lotto Ekstraklasy Piotr Stokowiec.

- Piłkarze mogli odpocząć, bo dostali kilka dni przerwy, ale też solidnie popracowaliśmy. Inne były jednak obciążenia i objętość zajęć niż poprzednio. W tym okresie budowanie formy nie ma sensu, staraliśmy się natomiast podtrzymać to, co mamy. Chcieliśmy optymalnie przygotować się do końcówki sezonu i do spotkania z Jagiellonią, bo każdy zdaje sobie sprawę, jaką ma wagę. Po raz pierwszy w czasie przerwy na reprezentację nie rozegraliśmy meczu kontrolnego – podkreślił na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.

 

W lipcu w inauguracyjnym meczu Lechia, po bramce Flavio Paixao, wygrała z Jagiellonią w Białymstoku 1:0 i jeśli w niedzielę ponownie pokona wicelidera na własnym stadionie, jej przewaga nad drużyną z Podlasia wzrośnie do sześciu punktów.

 

- Zdajemy sobie sprawę jak po tym meczu może wyglądać tabela, ale od samego patrzenia w to zestawienie punktów nie przybędzie. Bardziej skupiamy się na tym, aby rozegrać dobre spotkanie i szczególnie w konfrontacji z tym trudnym przeciwnikiem zrealizować swoje założenia. Na tym głównie się koncentrujemy. Na patrzenie w tabelę jeszcze przyjdzie czas – zauważył trener gdańszczan.

 

46-letni szkoleniowiec zapewnia jednak, że jego piłkarze twardo stąpają po ziemi i nie brakuje im skromności.

 

- Jesteśmy liderem, ale nie ponosi nas fantazja i nie przemawia przez nas pycha. Wiemy, że bardzo trudno utrzymać się na szczycie i dlatego do meczu z Jagiellonią oraz kolejnych w tym roku spotkań musimy podejść ze zdwojoną koncentracją i uwagą. Solidnie trenujemy i wierzę, że takie podejście dalej będzie przynosiło taki efekt. Zapracowaliśmy sobie na to, aby ten rok zakończyć w tak dobrych nastrojach, w jakich obecnie jesteśmy – przyznał.

 

W konfrontacji z Jagiellonią dojdzie w Lechii do dwóch wymuszonych zmian. W wygranym 1:0 na własnym stadionie ostatnim meczu z Cracovią do bramki, po pięciu spotkaniach przerwy, wrócił Dusan Kuciak, który zebrał bardzo pochlebne recenzje. Słowacki golkiper obronił rzut karnym, ale otrzymał jednocześnie czwartą żółtą kartkę i w konfrontacji z Jagiellonią między słupkami ponownie stanie Serb Zlatan Alomerovic.

 

Z tego samego powodu nie zagra środkowy obrońca Błażej Augustyn, natomiast ofensywny pomocnik Patryk Lipski jest kontuzjowany.

 

- Są jeszcze inne duże znaki zapytania. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale mogę zdradzić, że w niedzielę w meczowej osiemnastce znajdzie kilku młodych zawodników – dodał.

 

W pierwszym spotkaniu z Jagiellonią, za kopnięcie w doliczonym czasie Arvydasa Novikovasa, czerwoną kartkę dostał pomocnik Lechii Sławomir Peszko, dla którego był to jedyny w tym sezonie występ w ekstraklasie. Później były reprezentacyjny skrzydłowy został przeniesiony do czwartoligowych rezerw.

 

- W tej kwestii nic się nie zmieniło i temat Peszki to odgrzewany kotlet. Nikogo nie skreślam, ale muszę mieć sygnał od konkretnych zawodników, że coś się zmienia, a w tej sytuacji takich sygnałów nie mam, czyli nic się nie zmieniło – podkreślił.

 

W niedzielnym meczu sprzymierzeńcem piłkarzy na pewno nie będzie nawierzchnia gdańskiego stadionu.

 

- Stan murawy rzeczywiście nie jest najlepszy, ale będzie on taki sam dla obu zespołów. Bierzemy to jednak pod uwagę i żeby uprościć grę wystawiamy dwóch napastników. Murawa jest przeszkodą, którą należy pokonywać i na pewno nie może być wymówką – podsumował trener Stokowiec.

 

Mecz Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.00. 

PAP, WŁ
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie