Małysz po niedzielnym konkursie w Zakopanem: Jestem w szoku

Zimowe

Dla mnie to jest szok, ponieważ skoki w serii próbnej były naprawdę dobre. Warunki były równe prawie, że dla wszystkich. Oczywiście w konkursie nie były już tak wyrównane, ale muszę przyznać, że dla mnie to jest szok - przynajmniej jeśli chodzi o Dawida (Kubackiego przyp. red.) i Kamila (Stocha przyp. red.) - powiedział po niedzielnym konkursie indywidualnym PŚ w Zakopanem Adam Małysz.

Po sobotnich zmaganiach drużynowych, które zakończyły się trzecim miejscem Polaków, wydawało się, że dzień później w konkursie indywidualnych Pucharu Świata reprezentanci Biało-Czerwonych będą odgrywać kluczowe role. Stało się jednak zupełnie inaczej, ponieważ najlepszy z naszych skoczków - Dawid Kubacki uplasował się na dwunastej lokacie.

 

- Trudno z dołu określić co tam się działo. Dawid popełnił błąd w pierwszym skoku, w którym za późno odbił się i później zabrakło prędkości. Warunki zrobiły swoje i koniec. Kamil? To jest dla mnie zagadka, ponieważ wydawało się, że z progu wszystko jest ok, a później zabrakło tej odległości. Trudno powiedzieć co się mogło wydarzyć. Czy jakieś turbulencje? Jakiś błąd, który potem miał wpływ na te odległość? Na pewno trzeba przeprowadzić analizę - przyznał Adam Małysz.

 

Czterokrotny triumfator Pucharu Świata, który czterokrotnie zwyciężał turniej PŚ w Zakopanem odniósł się także do dyspozycji pozostałych Polaków.

 

- Piotrek (Żyła przyp. red.) oddał drugi skok ok. Fajnie też pokazał się Stefan Hula, który po pierwszej serii był najlepszy z naszych. Ten drugi skok też nie był zły. Widać, że wraca do swojej dyspozycji. Maćkowi (Kotowi przyp. red.) w drugim skoku "zabetonowało" nogi. Sam powiedział, że musiał szybko pędzić do góry, bo nie wiedział, że startuje w drugiej serii. Bardzo pozytywnie i fajnie skoczył Paweł Wąsek, który zdobył pierwsze punkty. Być może to będzie junior, który zacznie dobijać do tej ścisłej grupy - rzekł Małysz.

 

Niedzielny konkurs storpedowały nierówne warunki pogodowe. Wielu skoczków z czołówki zajęło z tego powodu odległe lokaty, a m.in. Kamil Stoch nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii.

 

- Dla mnie to jest szok, ponieważ skoki w serii próbnej były naprawdę dobre. Warunki były równe prawie, że dla wszystkich. Oczywiście w konkursie nie były już tak wyrównane, ale muszę przyznać, że dla mnie to jest szok - przynajmniej jeśli chodzi o Dawida i Kamila. Dawid skończył na dwunastym miejscu, ale w swojej formie powinien bez problemów kręcić się wokół pierwszej piątki, a nawet podium - wyznał Małysz. - Jak popatrzymy co się wydarzyło w poprzednim sezonie, w którym Kamil także nie zakwalifikował się do drugiej serii w Zakopanem, a potem wygrał Puchar Świata, to pod tym kątem byłbym spokojny. Na pewno trzeba jednak przeanalizować skąd wzięły się takie skoki? Dlaczego takie błędy? Co było powodem, że te wyniki nie były takie na jakie zapowiadały się po próbnych skokach? - przyznał Małysz.

 

Cała wypowiedź w załączonym materiale wideo.

KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie