Borussia Dortmund - Tottenham. Relacja i wynik na żywo

Borussia grała jak z nut i wydawało się, że pewnie kroczy po mistrzostwo Niemiec. Ba, wielu ekspertów zapowiadało nawet niespodziankę w Lidze Mistrzów z udziałem Łukasza Piszczka i spółki. Ostatni miesiąc to dla lidera Bundesligi jednak prawdziwy koszmar. BVB straciła ciężko wypracowaną przewagę nad Bayernem w lidze, jest także na krawędzi w Champions League.

 

Mało kto spodziewał się takiego łomotu w pierwszym meczu 1/8 finału. Tottenham pokazał dojrzały futbol i ograł gości aż 3:0 po golach Son Heung-Mina, Jana Vertonghena i Fernando Llorente. W rewanżu będzie musiał więc zdarzyć się cud: BVB potrzebuje co najmniej trzech bramek, ale to nie jest niemożliwe.

 

Kryzys dotknął bowiem także zespół Spurs, który po efektownym zwycięstwie w europejskich pucharach... nie wygrał ani razu. Porażki z Burnley oraz Chelsea plus szczęśliwy remis w derbach Północnego Londynu z Arsenalem sprawiły, że Koguty nie są już w tak komfortowej sytuacji w lidze. Z zespołu, który sensacyjnie dotrzymywał kroku Manchesterowi City i Liverpoolowi nagle zamienił się w kandydata do walki o miejsca 3-6.

 

Po ciężkich tygodniach dla obu zespołów awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów może być więc zbawienny na dalszą część sezonu. Faworytem do zwycięstwa będą gospodarze, w barwach których zabraknie Łukasza Piszczka. Optymizm budzi jednak powrót Marco Reusa po kontuzji - reprezentant Niemiec był kluczową postacią BVB w końcówce ubiegłego roku. Ulżyło także Mauricio Pochettino, który w rewanżu będzie mógł skorzystać z usług swojej największej gwiazdy, Harry'ego Kane'a.

 

Pełen optymizmu jest Lucien Favre, którego zespoły słyną z bramkostrzelności.

 

- Stać nas na strzelanie goli, co udowodniliśmy już w meczu z Atletico Madryt (4:0) w fazie grupowej. Zrobimy wszystko, żeby odrobić straty z Londynu, ale musimy być czujni i nie popełniać błędów. Czeka nas ciężkie zadanie, ale w futbolu wszystko jest możliwe - powiedział cytowany przez portal uefa.com szkoleniowiec dzisiejszych gospodarzy.

 

Lider Bundesligi zdobywał co najmniej trzy bramki już 13 razy w tym sezonie. Pod jego naporem pękały między innymi defensywy Bayernu (3:2), wspomnianego Atletico (4:0), AS Monaco (3:0) czy Bayeru Leverkusen (4:2).