Miller, czyli wpadka za 10 milionów dolarów

Sporty walki
Miller, czyli wpadka za 10 milionów dolarów
fot. Polsat Sport

Najbardziej spektakularna wpadka dopingowa dekady? Jeśli nie – to bardzo blisko. Jarrell Miller (23-0, 20 KO) spędzil ostatnie lata opowiadając wszystkim, że Anthony Joshua (22-0, 21 KO) to "napompowany sterydami angielski kurczak". Dziś ten sam Miller został oficjalnie wykluczony z walki z Joshuą, bo złapano go na stosowaniu niedozwolonych środków dopingujących. Cena wpadki - w sumie 10 milionów dolarów!

Co wiemy?

 

20 marca, w rutynowej kontroli VADA (Dobrowolna Agencja Antydopingowa), zajmującej się wyrywkowym badaniem zawodników, w moczu Millera wykryto niedozwolony endurobol, wspomagający zarówno spadek wagi, jak wytrzymałość. Informacja została przekazana zarówno Komisji Sportowej Stanu Nowy Jork (NYSAC), jak promotorom obu pięściarzy w poniedziałek wieczorem. "Obecnie jesteśmy w trakcie pozyskiwania dodatkowych informacji. W chwili obecnej Jarrell Miller przygotowuje sie nadal do walki 1 czerwca z Anthony Joshuą" – brzmiał oficjalny komunikat współpromującego Millera Grega Cohena. Podobnie opowiedział promotor Joshuy Eddie Hearn, dodając, że "Joshua na pewno będzie walczył w Madison Square Garden”".

 

24 godziny później NYSAC odmawia wydania licencji Millerowi, zaznaczając, że "może się o nią ponownie ubiegać, kiedy pojawią się nowe okoliczności". "Nowe okoliczności" to tylko wykluczająca wyniki próbki A próbka B, ale sam Hearn nie jest o tym przekonany. - Rzeczywistość jest taka, że szukujemy się na nowego rywala. Każdy, kto się podejmie tego zadania, jest mile widziany - powiedział.

 

Ile straci Miller? Kontrakt na walkę z Joshuą opiewał na 4,8 miliona dolarów plus procenty z pay-per-view w angielskiej telewizji SKY. Umowa z DAZN przewidywała także dwie dodatkowe walki dla Millera – obie po 1,5 miliona dolarów. 10 milionów dolarów dolarów - tyle straci Miller, który nigdy nie zarobił więcej niż 500 tysięcy, jeśli próbka B nie da wyniku negatywnego.

 

Rywale

 

Michael Hunter (16-1, 11 KO) albo Luis Ortiz (31-1, 26 KO) – to dwa najczęściej wymieniane nazwiska pięściarzy szykowanych jako następcy Millera. Ten pierwszy miał walczyć na gali Oleksandra Usyka 18 maja, jest w pełnym treningu, ma kontrakt z DAZN, gdzie robi gale Hearn i co najważniejsze – jest Amerykaninem. Co prawda wywodzącym się z wagi junior ciężkiej, prawie nieznanym, ale dającym się jakoś kibicom i mediom wytłumaczyć. Pozycja Ortiza jest inna – jest droższy, na pewno bardziej niebezpieczny. Co prawda szef Matchroom Boxing powiedział, że właśnie jego natychmiast zażyczył sobie sam Joshua... ale Hearn umie liczyć i zna się na boksie.

 

A Adam Kownacki? "Babyface" był natychmiast wymieniany zarówno przez media amerykańskie, jak angielskie jako jeden z "najbardziej pożądanych", ale związany z Alem Haymonem i konkurencyjnym dla Hearna Premier Boxing Champions Kownacki ma swój własny pomysł na karierę. - Zbyt mało czasu, pięć tygodni na trening - nie ma sensu brać czegoś nie będąc w pełni przygotowanym . Mam swój własny plan, nie muszę niczego robić na siłę  powiedział niepokonany Polak, przy okazji ucinając spekulacje, że pracuje z tymi sami ludźmi co Miller. - Znam go 15 lat, razem sparujemy z Big Baby, ale on ma swój własny team. Moja drużyna to Keith Trimble i Chris Carlsen - wyjaśnił.

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie