Masek: To dobry początek finału, ale musimy być gotowi na wszystko

Michał Masek (trener ŁKS Commercecon): "Ważnym momentem tego meczu był wygrany drugi set (29:27). To nas napędziło, że możemy zwyciężyć w całym spotkaniu. Wcześniej nie graliśmy dobrze. Nasze reakcje nie były najlepsze i dużo piłek nam spadało. Teraz przewaga psychiczna jest po naszej stronie, wiemy jednak, że wiele rzeczy możemy zrobić dużo lepiej niż w tym spotkaniu. To dobry początek finału, ale musimy być gotowi na wszystko".

 

Błażej Krzyształowicz (trener Grot Budowlani Łódź): "Nie było jednej rzeczy, która zdecydowała o naszej porażce. Wydaje mi się, że w pewnym momencie straciliśmy nasz rytm gry. Było też kilka ułańskich prób rozwiązania sytuacji w różnych formacjach, rozegrania, ataku. Wtedy zespół zatracił wypracowany schemat, który przynosił wcześniej efekty. Mam w pamięci parę akcji, które były trochę niepotrzebne. Wszyscy mamy nad czym myśleć, również ŁKS. Ten finał gra się do trzech zwycięstw i każdy będzie chciał coś poprawić, czymś zaskoczyć rywala, może coś zmienić".

 

Aleksandra Wójcik (przyjmująca ŁKS Commercecon): "Była w nas duża złość, bo w ten mecz weszłyśmy zbyt nerwowo i nie grałyśmy do końca tego, co sobie założyłyśmy przed spotkaniem. Z upływem meczu wróciłyśmy jednak do swojej dobrej gry. Kluczowa do przełamania się była cierpliwość. Nie ma jednak czasu na świętowanie. Od jutra wracamy do treningów, bo żeby cieszyć się ze złota musimy wygrać trzy mecze".

 

Julia Twardowska (przyjmująca Grot Budowlani Łódź): "Zawsze przegrane w tie-breaku bolą, bo to jest loteria. Dziś padło na nas. Wygrywając w setach 2:1 spadło z nas chyba ciśnienie. Mogłyśmy postawić kropkę nad "i" i zakończyć to spotkanie 3:1. Dałyśmy sobie jednak wyrwać czwartego seta. Nie składamy broni, w piątek wychodzimy na boisko i gramy dalej".