Polacy otworzyli bank na plaży, ale mają kłopoty
Polska siatkówka plażowa ma pierwszy medal w sezonie World Tour. Ale jak już się w końcu doczekała, to w pakiecie dwóch. Maciej Rudol i Jakub Szałankiewicz sięgnęli po złoto w dwugwiazdkowym turnieju w Aydin, Grzegorz Fijałek i Michał Bryl po srebro w czterogwiazdkowej rywalizacji w Itapemie. Przed nadciągającym wielkimi krokami świętem tej olimpijskiej dyscypliny w Warszawie - które będziemy pokazywać na sportowych antenach Polsatu - nasze pary łapią silny wiatr w żagle. Są jednak i kłopoty!
Finały w Turcji i Brazylii były epickie. Rudol i Szałankiewicz - mimo bolesnego urazu stopy tego pierwszego - pokonali włoski duet Ranghieri/ Caminati i stali się czwartą polską parą w historii, która stanęła na najwyższym stopniu podium cyklu WT. Naszą parą numer trzy opiekował się trener Mateusz Radojewski, ale dobre wieści z Aydin błyskawicznie dotarły do przebywającego w Ameryce Południowej Grzegorza Klimka. "Cieszę się bardzo. Początek sezonu w ich wykonaniu nie był obiecujący, ale teraz pojawiło się światełko w tunelu. Oby poszli za ciosem w Chinach i oby odpalili na dobre w Warszawie" - tak skomentował polski triumf w Turcji główny szkoleniowiec reprezentacji Polski mężczyzn.
W tym samym czasie na trybunach w Itapemie, Klimek głęboko wierzył, że Fijałek i Bryl dorwą się w końcu do skóry Andersa Mola i Christiana Soruma. Wicemistrzowie Polski ustawili poprzeczkę rywalom niezwykle wysoko, ale szaleni Wikingowie - w powtórce ubiegłorocznego finału cyklu World Tour z Las Vegas - ponownie byli górą. "To srebro też oczywiście cieszy, tym bardziej, że Grzegorz i Michał cały turniej rozgrywali naprawdę dobrze. Są coraz bliżej Norwegów. Popracujemy mocno żeby w końcu ich pokonać. Szczególnie nad nieprzewidywalną grą na siatce ich blokującego" - ocenił już po przylocie do Warszawy szef naszej kadry.
Grubą rysą na szkle tego pięknego weekendu polskiej siatkówki (o triumfie polskich siatkarek w Montreaux nie trzeba ufam przypominać) okazała się kontuzja Bartosza Łosiaka. Po urazie stopy - w półfinale turnieju w Brazylii - nie przystąpił do walki o brąz wraz z Piotrem Kantorem. Trzeciego medalu jednego dnia zatem się nie doczekaliśmy, mało tego z Łodzi płyną mało krzepiące wieści. Szczegółowe badania po powrocie do ojczyzny wykazały pęknięcie kości śródstopia. Łosiaka czeka teraz nagła rehabilitacja i chodzenie w tak zwanym bucie walkera. Wyścig z czasem właśnie się rozpoczyna. Turniej na Cyplu Czerniakowskim - gdzie mistrzowie kraju - będą bronić złota - już za trzy tygodnie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze