Polscy hokeiści w Lidze Mistrzów. Nie tylko w zespole mistrza Polski

Zimowe
Polscy hokeiści w Lidze Mistrzów. Nie tylko w zespole mistrza Polski
fot. PAP

Mistrz Polski w hokeju na lodzie poznał w środę rywali, z którymi zagra w Lidze Mistrzów. GKS Tychy, który w tych rozgrywkach wystąpi po raz drugi, zmierzy się z niemieckim Adler Mannheim, szwedzkim Djurgarden Sztokholm i austriackim Vienna Capitals. Swoich przeciwników poznali również dwaj inni polscy hokeiści: Aron Chmielewski z Ocelari Trzyniec i Patryk Wronka z Belfast Giants.

W hokejowej Lidze Mistrzów polski zespół zagra po raz czwarty. Dwa pierwsze starty zaliczyła Comarch Cracovia, a w zeszłym sezonie w tych rozgrywkach debiutował GKS Tychy, który w Champions Hockey League (CHL) wystąpi także w najbliższej edycji. Tyszanie w poprzednim sezonie odnieśli historyczne zwycięstwo polskiego klubu, pokonując włoskie HC Bolzano 5:3.

 

Mocni rywale Mistrzów Polski

 

Tyszanie jako Mistrz Polski zapewnili sobie awans do fazy grupowej CHL. Niewiele zabrakło, aby w tych rozgrywkach wystąpił inny polski zespół - GKS Katowice. Wszystko za sprawą Pucharu Kontynentalnego. Zdobyła go Arłana Kokczetaw, ale kluby z Kazachstanu zostały wykluczone z rywalizacji o miejsce w Lidze Mistrzów ze względu na odległości jakie mieliby do pokonania ich potencjalni rywale. W tej sytuacji stawkę uczestników uzupełnił drugi w Pucharze Kontynentalnym Belfast Giants (od tego sezonu zawodnikiem klubu z Wysp Brytyjskich jest Patryk Wronka). Popularni „Giganci” walkę o drugie miejsce w tych rozgrywkach rozstrzygnęli na swoją korzyść pokonując w bezpośrednim meczu właśnie katowicki GKS 4:2.

 

W środę w Bratysławie rozlosowano grupy. Mistrzowie Polski rywalizować będą z mistrzem Niemiec oraz wicemistrzami Szwecji i Austrii.

 

- Cieszę się, że nie trafiliśmy na Skellefteę, bo z nimi graliśmy przed rokiem gdy debiutowaliśmy w tych rozgrywkach - mówi napastnik GKS Tychy i reprezentacji Polski Filip Komorski. - Teraz mamy w grupie inną szwedzką drużynę, Djurgarden Sztokholm. To bardzo mocny i utytułowany zespół. Właśnie tam występował Mariusz Czerkawski zanim wyjechał za ocean grać w lidze NHL. Z kolei zawodnikiem niemieckiego Adler Mannheim jest Mathias Płachta, syn byłego reprezentanta Polski i do niedawna selekcjonera kadry, Jacka. Fajnie, że trafiliśmy na Austriaków. Do Wiednia nie jest daleko, więc liczymy, że także tam będą nas wspierać kibice. Niedawno graliśmy w towarzyskim turnieju w Zwoleniu na Słowacji i występowały tam drużyny z Grazu i Klagenfurtu. Akurat obie nie były w naszej grupie, ale widzieliśmy jak grają i co potrafią. Wydaje mi się, że Vienna Capitals jest w naszym zasięgu i realnie możemy z nimi powalczyć o korzystny wynik - uważa Komorski.

 

Mistrzowie Polski nie są faworytami do wyjścia z grupy, ale w poprzednim sezonie odnieśli historyczne zwycięstwo, a w obu meczach z HIFK Helsinki przegrywali nieznacznie (3:5 u siebie oraz 1:2 na wyjeździe).

 

- Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć - przekonuje Komorski. - Zresztą jako pierwszy polski klub wygraliśmy mecz w LM. Zapewne większość dalej określa nas mianem „underdog”, ale jestem przekonany, że będziemy w stanie trochę namieszać w grupie. Nie mamy nic do stracenia. Będziemy walczyć - zapewnia.  

 

Napastnik GKS-u Tychy zdradził, że chciał, by ich grupowym rywalem była drużyna mistrza Czech, Ocelari Trzyniec.

 

- Fajnie byłoby gdybyśmy trafili na klub, którego zawodnikiem jest Aron Chmielewski. Zresztą tuż po losowaniu napisałem mu w formie żartu, że może już odetchnąć, bo udało im się na nas nie trafić - dodał Komorski.

 

Czwarte podejście Chmielewskiego

 

To był bardzo udany sezon dla Chmielewskiego, który z Ocelari Trzyniec wywalczył mistrzostwo Czech.

 

- Szesnaście godzin po ostatnim finałowym meczu z Libercem byłem w szpitalu przy narodzinach syna Nikolasa - uśmiecha się wychowanek Stoczniowca Gdańsk. 

 

„Stalownicy” wywalczyli drugi mistrzowski tytuł w historii klubu. W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów zespół z Trzyńca nie zdołał awansować do fazy pucharowej. Dla Chmielewskiego będzie to czwarty start w rozgrywkach CHL. Najlepszy jego drużyna zanotowała przed dwoma laty, gdy walkę awans do wielkiego finału przegrała po rzutach karnych z późniejszym triumfatorem, ekipą JYP Jyvaskyla z Finlandii.

 

Tym razem mistrzowie Czech rywalizować będą w grupie z Lausanne HC ze Szwajcarii, Pelicans Lahti z Finlandii oraz z mistrzem Białorusi zespołem Yunost Mińsk.

 

- Cieszę się, że znowu mamy grupie drużynę ze Szwajcarii. Zupełną nowością jest dla mnie Yunost. Z Mistrzem Białorusi przyjdzie mi rywalizować po raz pierwszy. Według mnie najtrudniejszym przeciwnikiem będzie klub z Lahti. Z drużynami z Finlandii gra nam się zdecydowanie trudniej, niż choćby z zespołami szwedzkimi. Dokładnie pamiętam, że swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów strzeliłem w wyjazdowym meczu innej fińskiej drużynie, Kalpie Kuopio. Wprawdzie Pelicans Lahti to debiutant w tych rozgrywkach, ale uważam, że to będzie nasz najtrudniejszy rywal - przekonuje napastnik Ocelari. 

 

Wronka „Gigantem”!

 

Po zakończeniu sezonu, dość niespodziewanie Patryk Wronka przeniósł się z GKS-u Katowice do ekipy Belfast Giants. Dzięki temu wychowanek nowotarskiego Podhala będzie miał okazję ponownie zagrać w tych elitarnych rozgrywkach.

 

- Dwa lata temu, gdy grałem w lidze EBEL w barwach Orli Znojmo, miałem okazje zadebiutować w tych rozgrywkach. Wtedy grupy były trzyzespołowe, a myśmy rywalizowali z Farjestad ze Szwecji i Red Bull Monachium. Zagrałem oba mecze tylko przeciwko drużynie z Niemiec, gdyż w czasie spotkań ze Skandynawami, razem z reprezentacją Polski, walczyłem w Mińsku w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich - mówi Wronka.

 

„Giganci” z Belfastu zadebiutują w hokejowej Lidze Mistrzów. Los przydzielił im w grupie Luleę ze Szwecji, wicemistrza Czech Bili Tigri Liberec oraz Augsburger Panther z Niemiec.

 

- Fajnie, że znowu jest kierunek szwedzki i mamy zespół grający w zawodowej niemieckiej lidze DEL - uważa 23-letni napastnik, który podobnie jak Filip Komorski z GKS-u Tychy, chciał trafić na klub Arona Chmielewskiego.

 

- Zabrakło niewiele aby to marzenie się zrealizowało. Wprawdzie Ocelari wylosowano do naszej grupy, ale mieliśmy u siebie już wcześniej inny czeski zespół, a zgodnie z przepisami w jednej grupie nie mogło być dwóch drużyn z tego samego kraju. W tej sytuacji zamiast Trzyńca wylosowano nam niemiecki Augsburger Panther. Ale i tak jest nieżle - zapewnia Wronka. 

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie