MŚ U-20. Puchacz: To honor grać przed tak wspaniałą publiką

Polacy w czwartek wieczorem przegrali z Kolumbią 0:2 w oficjalnym meczu otwarcia młodzieżowego mundialu, w którym występują w roli gospodarzy. Jak przyznał kapitan biało-czerwonych drużyna na boisku nie zrealizowała przedmeczowych założeń.

 

- Chcieliśmy grać w piłkę, grać ofensywnie, ale stwarzaliśmy sobie mało sytuacji. Mieliśmy problemy z przedostaniem się pod bramkę Kolumbii i to zaważyło. Ta drużyna była lepsza, funkcjonowała jako jedność. Nam nie zawsze to się udawało. Czasu na przygotowania nie było dużo, ale to nas wcale nie usprawiedliwia – tłumaczył na piątkowej konferencji prasowej Puchacz.

 

Młodych reprezentantów z trybun stadionu w Łodzi głośno wspierało ponad 17 tysięcy fanów. 20-letni pomocnik zapewnił, że tak duża liczba kibiców nie miała wpływu na kiepską postawę biało-czerwonych.

 

- Cały stadion nas nie sparaliżował ani nie namieszał nam w głowach. Byliśmy na to przygotowani. To była dla nas duma i honor, że mogliśmy zagrać przed tak wspaniałą publiką, która dopingowała nas przez cały mecz. Mieliśmy też rodziny i przyjaciół na trybunach – zaznaczył gracz GKS Katowice.

 

Puchacz przyznał, że jeszcze nie było czasu na analizę błędów popełnionych w spotkaniu Kolumbią i tego, jak zagrać w niedzielę z drugim grupowym rywalem Tahiti. Zapewnił, że na to spotkanie reprezentacja wyjdzie zdeterminowana do odniesienia zwycięstwa.

 

- Kiedy przegrywa się mecz jest niezadowolenie i złość. Ale trzeba ten temat zamknąć i skupić się na kolejnym pojedynku. Chcemy grać lepiej i będziemy grali lepiej – zapewnił kapitan drużyny narodowej do lat 20.

 

Zespół Tahiti w pierwszym meczu MŚ U-20 przegrał z Senegalem 0:3. Niedzielny mecz na stadionie Widzewa w Łodzi rozpocznie się o godz. 20.30.

WYNIKI I TABELE MŚ U-20 

Przejdź na Polsatsport.pl