Michalik: Moja sportowa przyszłość jest wielką niewiadomą
Monika Michalik, brązowa medalistka w zapasach z igrzysk w Rio de Janeiro (63 kg), przeszła operację prawego kolana, w którym wystąpił stan zapalny kaletki. Jak przyznała, jej sportowa przyszłość jest niewiadomą, ale nie straciła jeszcze nadziei.
- W obecnym stanie trudno jest mi cokolwiek wyrokować i przewidywać. Moja sportowa przyszłość to jedna wielka niewiadoma, zwłaszcza dotyczy to igrzysk w Tokio. Ale jeszcze do końca nie straciłam nadziei - powiedziała.
Zabieg przeprowadzony został w Warszawie, a wykonał go dr Łukasz Luboiński. Polski Komitet Olimpijski pokrył koszty operacji.
- Zabieg trwał około godziny. Na razie kolano wygląda nieciekawie – jest bardzo opuchnięte i boli. 18 czerwca nastąpi ściągnięcie szwów. Jeśli nie wystąpią jakieś komplikacje, będą potem możliwe najpierw ostrożne ćwiczenia rehabilitacyjne, do granicy bólu. O treningu na macie jeszcze nawet nie myślę – przyznała.
Swoje szanse na powrót do zapasów ocenia na 50 procent.
- A jeśli to nazbyt optymistyczne przewidywanie? Może się okazać, że start w stolicy Japonii okaże się niemożliwy. Biorę taką ewentualność pod uwagę, chociaż z ogromną przykrością, bo Tokio miało być pierwotnie ukoronowaniem mojej kariery, ale teraz myślę przede wszystkim o zdrowiu i odzyskaniu przez nogę sprawności – podkreśliła czterokrotna mistrzyni Europy.
Problemy zdrowotne utytułowanej zapaśniczki dały o sobie znać u schyłku minionego lata. We wrześniu poddała się zabiegowi rekonstrukcji więzadła krzyżowego prawego kolana, który przebiegł zgodnie z oczekiwaniami. Później jednak wystąpił stan zapalny.
- Największy dyskomfort odczuwałam podczas zginania nogi, a zwłaszcza klękania. Starałam się ćwiczyć z wyłączeniem tej kończyny, również na basenie, ale trening na macie był wykluczony. Rozłąka z nią trwa już dziewiąty miesiąc, a to sporo czasu – podkreśliła zawodniczka WKS Grunwald Poznań, kapral w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.
Przyczyn obecnego stanu kolana dopatruje się przede wszystkim w długoletnich treningach i startach.
- Prawdopodobnie noga została nadmiernie sforsowana. Od czasu rozpoczęcia kariery w Orlętach Trzciel minęło już ponad 20 lat - zaznacza 39-letnia zawodniczka, 17-krotna mistrzyni Polski seniorek.
- Nadzieja umiera ostatnia. Może doczekam się takiej poprawy stanu zdrowia, że będzie możliwy powrót do treningów i startów oraz realizacja mojego sportowego marzenia, chociaż na dziś trudno mi wykrzesać u siebie więcej optymizmu - zakończyła Michalik.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze