Igrzyska Europejskie 2019: Druga edycja od piątku w Mińsku

Inne
Igrzyska Europejskie 2019: Druga edycja od piątku w Mińsku
fot. PAP

W piątek w Mińsku rozpoczyna się 10-dniowa rywalizacja o medale Igrzysk Europejskich. W niektórych dyscyplinach stawką jest też kwalifikacja na olimpiadę w Tokio, a w judo i w męskim boksie - krążki mistrzostw Europy. Polskę reprezentować będzie 151 sportowców.

W stolicy Białorusi zostanie rozdanych 200 kompletów medali, a rywalizacja toczyć się będzie w 23 dyscyplinach, zarówno olimpijskich, jak i tych, których w programie najważniejszej letniej imprezy sportowej nie ma. Wystartuje ok. 4000 sportowców z 50 krajów, a organizatorzy spodziewają się przyjazdu nawet 30 tysięcy kibiców.

 

W programie IE znalazły się: łucznictwo, lekkoatletyka, badminton, koszykówka 3x3, boks, kajakarstwo, kolarstwo, gimnastyka, judo, karate, tenis stołowy, strzelectwo, zapasy oraz dwa sporty nieolimpijskie - sambo i piłka nożna plażowa. Tylko w tej ostatniej zabraknie biało-czerwonych.

 

"Polska delegacja jest jedną z najliczniejszych i napawa mnie to ogromną satysfakcją" - mówił przedstawiciel Komitetu Organizacyjnego Aliaksiej Bogdanowicz podczas majowego Pikniku Olimpijskiego w Warszawie.

 

Będzie to druga edycja Igrzysk Europejskich. Pierwsza odbyła się w 2015 roku w Baku. Wówczas biało-czerwoni, reprezentowani przez ponad 200 sportowców, wywalczyli 20 medali: dwa złote, osiem srebrnych i 10 brązowych.

 

Wśród ambasadorów tegorocznej imprezy znalazła się słynna biathlonistka Daria Domraczewa, zdobywczyni czterech złotych medali olimpijskich i dwukrotna mistrzyni świata. Białorusinka zapowiedziała, że spodziewa się "energicznej atmosfery" i chwaliła "ducha igrzysk".

 

Inicjatywa Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich (EOC) z grudnia 2012 roku miała na celu stworzenie na Starym Kontynencie multidyscyplinarnych zawodów, wzorem Igrzysk Panamarykańskich, Azjatyckich, Afrykańskich czy Igrzyska Krajów Pacyfiku.

 

Od początku IE wzbudzały jednak kontrowersje. Pierwszym organizatorem był Azerbejdżan, którego prezydent Ilham Alijew krytykowany jest przez organizacje praw człowieka za nieprzestrzeganie podstawowych wolności i wtrącanie do więzienia przedstawicieli opozycji czy dziennikarzy.

 

Drugą edycję miała zorganizować Holandia, która jednak ostatecznie się wycofała. Imprezę przejęła więc stolica Białorusi - kraju, którego prezydentem od prawie 25 lat jest Aleksandr Łukaszenka, nazywany czasem "ostatnim dyktatorem Europy". Na Białorusi wciąż stosuje się karę śmierci.

 

Wątpliwości wzbudzała też sportowa wartość rywalizacji. Na przykład w pływaniu w Baku startowali juniorzy, w lekkoatletyce - reprezentanci słabszych krajów. W tegorocznej edycji w tej drugiej dyscyplinie europejskiej czołówki znów zabraknie, a pływania nie ma wcale. Z programu zniknęły także m.in. siatkówka (halowa i plażowa), kolarstwo górskie, szermierka czy taekwondo.

 

Z drugiej strony przynajmniej w niektórych dyscyplinach jest o co walczyć. W boksie mężczyzn (ale nie kobiet) i w judo (obu płci) zawody w Mińsku to jednocześnie mistrzostwa Europy, które z kolei są etapem kwalifikacji olimpijskich na przyszłoroczne igrzyska w Tokio. Do występu w Japonii mogą też przybliżyć się łucznicy, lekkoatleci, badmintoniści, kolarze i karatecy, natomiast najlepsi kajakarze, strzelcy i tenisiści stołowi zapewnią sobie automatyczną kwalifikację.

 

Zmagania potrwają do 30 czerwca. Kolejna edycja IE, w 2023 roku, ma się odbyć w Krakowie i Małopolsce.

mż, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie