Polski obrońca chce zostać w klubie, ale będzie musiał pójść na ustępstwo

Piłka nożna
Polski obrońca chce zostać w klubie, ale będzie musiał pójść na ustępstwo
fot. Cyfrasport

Niedawno saga transferowa z Dawidem Kownacki dobiegła końca. Jednak jego kolega klubowy i rodak nie może być pewny pozostania w Fortunie Duesseldorf. Marcin Kamiński, bo o nim jest mowa, chce pozostać w drużynie prowadzonej przez Friedhelma Funkela, ale będzie musiał zgodzić się na pewne ustępstwo.

27-latek poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w zespole ówczesnego beniaminka Bundesligi. Był podstawowym graczem 11. drużyny z niemieckiej elity, w której rozegrał 27 meczów. Z kolei ekipa, z której został wypożyczony – VfB Stuttgart, spadła z ligi po barażach. Nic więc dziwnego, że Kamiński woli pozostać w zespole ze stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii.

 

Jednak według dziennika „Bild”, gaża środkowego obrońcy stanowi kłopot dla władz Fortuny. „Kamyk” liczy, że będzie inkasował identyczne pieniądze w klubie z Duesseldorf, które zapewnia mu kontrakt z VfB Stuttgart. A ten jest bardzo wysokie, jak na możliwości Fortuny. 7-krotny reprezentant Polski zarabia rocznie 1,2 mln euro.

 

Transferem definitywnym Kamińskiego zainteresowany jest trener Funkel. Jednak szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że mogą pojawić się komplikacje. - Chcemy Marcina w naszej drużynie. I on też chce z nami zostać. Jednak musimy poczekać i zobaczymy, jak potoczy się sytuacja – stwierdził Niemiec na łamach dziennika "Bild".

 

VfB Stuttgart według „Bilda” chce otrzymać za swojego gracza około 2 mln euro. Jeśli chodzi natomiast o wymagania finansowe, to najprawdopodobniej Kamiński będzie musiał zgodzić się na pewne ustępstwo.

A.J., Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie