Kowalski: Obowiązkowy młodzieżowiec nikomu nie zaszkodził

Piłka nożna
Kowalski: Obowiązkowy młodzieżowiec nikomu nie zaszkodził
fot. Cyfrasport
Bartosz Bida (Jagiellonia Białystok).

Za nami 1. kolejka Ekstraklasy - w sezonie, w którym każdy zespół musi wystawić jednego młodzieżowego zawodnika. Dyskusji i sporów co do tego przepisu było mnóstwo i na pewno nie można wyciągać daleko idących wniosków po pierwszych ośmiu meczach, ale… widać wyraźnie, że nic złego się nie dzieje. Przeciwnie kilku graczy, którzy pewnie nie dostaliby się do pierwszych jedenastek swoich drużyn gdyby nie nałożony sztucznie obowiązek - nie tyle nie odstawało, a byli oni po prostu wartością dodaną.

Jak Bartosz Bida z Jagiellonii (gol w debiucie w szóstej minucie), Przemysław Płacheta (Śląsk), Mateusz Preszelik (Legia) czy Kamil Antoniuk (Arka).

 

Jednym zdaniem: pewnie ci młodzieżowcy na razie nie zbawią polskiej piłki, ale z całą pewnością jej nie zatopią. To jest zdecydowanie lepszy kierunek, niż wydawanie pieniędzy na kolejnych obcokrajowców, którzy co widać po europejskich pucharach w sensie międzynarodowym i tak w niczym nie pomogą. Na podstawie obserwacji wciąż otwartego okienka transferowego, trudno nie zauważyć, że poza nielicznymi wyjątkami dobrze zarobić można tylko na młodych polskich graczach. No to chyba logiczne, że warto promować swoich.

 

Argument, że w związku z nową regulacją ceny za młodzieżowców poszybowały w górę nieadekwatnie do ich wartości i są oni sztucznie przepłaceni, bo kluby rzuciły się do kupowania graczy nie przez wzgląd na ich umiejętności, ale przede wszystkim rok urodzenia, też nie jest do końca prawdziwy. Taki Płacheta kosztował 65 tysięcy euro. Czy to jest zbyt wiele za obecnego reprezentanta młodzieżówki, przed którym być może przyszłość w kadrze seniorów? Czy to jest kwota poza zasięgiem naszych klubów? Czy szkoda tej kasy, bo mogłoby się za nią wziąć ze trzech przeciętnych, ale ukształtowanych już Słowaków czy Serbów?

 

Jasne, że przed tym sezonem było sporo paniki w klubach w tej kwestii i rzeczywiście w kilku przypadkach przypominało to łapankę, ale to jest proces. Jeśli pomysł nie zostanie wycofany, będzie można przygotowywać takich graczy do drużyn bardziej systemowo, planując na sezon, dwa albo trzy do przodu. To nie jest przepis, który uzdrowi polską piłkę, nie zastąpi deficytów w szkoleniu i innych fundamentalnych historii przez które polska piłka ligowa szoruje już praktycznie po dnie. Obowiązkowy młodzieżowiec w każdym zespole jest po prostu detalem, pozytywnym pomysłem, dzięki któremu coś tam drgnie, delikatnie ograniczy tę ekspansję zagranicznych przeciętniaków. Nie wierzę, że polska piłka mogłaby przez to cokolwiek stracić.

 

A przebieg pierwszej kolejki? Właściwie żadnych zaskoczeń. Zawsze przecież zespoły, które grają w pucharach, cierpią w tym czasie w lidze. Legia zawsze na początku jest fatalna. Powiedzenie: pierwsze koty za płoty, jest oczywiście banalne, ale… Gdybyśmy mieli sugerować się pierwszymi meczami, to marnie te prognozy wyglądałyby na koniec sezonu. Weźmy choćby poprzednią edycję rozgrywek. Lech Poznań pod wodza Ivana Djurdjevica wygrał cztery kolejne spotkania do zera, a w piątym z Wisłą prowadził już 2:0. Następnie stracił ich pięć, a rozgardiaszu, który się nie zrobił w Poznaniu nie zdołał posprzątać nawet Adam Nawałka.

 

WYNIKI I TABELA PKO EKSTRAKLASY

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie