Wielki sukces piłkarzy Barcelony w prestiżowym turnieju pokerowym!
Gerard Pique oraz Arturo Vidal zaprezentowali światu zupełnie inny talent niż ten, z których doskonale ich kojarzymy. Zawodnicy Barcelony podjęli równorzędną walkę z zawodowymi pokerzystami i zajęli kolejno drugie i piąte miejsce, wygrywając kilkaset tysięcy euro.
W niedzielę Pique i Vidal wystąpili w spotkaniu 1. kolejki La Liga, rozbijając na Camp Nou Real Betis aż 5:2 - reprezentant Hiszpanii święcił nawet pięćsetny występ dla klubu. Zaledwie dzień później piłkarze wzięli udział w prestiżowym międzynarodowym turnieju pokerowym EPT Barcelona i obu dotarło do stołu finałowego!
Dużo większy sukces ma za sobą Pique, dla którego nie jest to pierwsza przygoda przy pokerowym stole. Obrońca zakończył rywalizację na drugim miejscu, inkasując prawie 353 tys. euro. Vidal był piąty i zarobił ponad 134 tys. euro.
Chilijczyk odpadł z rywalizacji po przegranym "all inie" przeciwko późniejszemu triumfatorowi. Vidal miał na ręku asa oraz dziewiątkę trefl, a po flopie, który pokazał waleta oraz dwie dwójki, zdecydował się na zagranie "all in". W grze pozostał Pardo. Portugalczyk sprawdził Chilijczyka, pokazując asa i króla. Na turnie pojawił się właśnie król, więc stało się jasne, że pomocnik Barcelony musi pożegnać się z turniejem.
Z kolei Pique wyeliminował wcześniej Joao Vieirę. Jego para ósemek okazała się silniejsza od asa i damy przeciwnika. Mniej szczęścia miał w finałowej rozgrywce. Jego pojedynek z Pardo skończył się bardzo szybko, gdyż Hiszpan nie miał już zbyt dużo żetonów. Mając asa i dziewiątkę w kolorze zdecydował się na "all ina". Jego przeciwnik miał parę dwójek, która po odsłonięciu flopa, turna oraz rivera, się utrzymała.
Zwycięzca otrzymał blisko 500 tys. euro.
Wpisowe rozgrywanego High Rollera wynosiło po 25 tys. euro, z kolei pula nagród - prawie 1,7 mln euro.
- Czułem się jak małe dziecko, grając przy jednym stole z Vidalem i Pique. Wszystko poszło po mojemu - mówił zwycięzca.
Barcelona świetnie rozpoczęła próbę obrony tytułu mistrza Hiszpanii, zajęła bowiem pozycję lidera z imponującym bilansem bramkowym już po pierwszej serii gier. Trener Ernesto Valverde może mówić o problemach ofensywnych, bowiem w starciu z Betisem od pierwszej minuty nie mógł liczyć na Lionela Messiego, Luisa Suareza oraz Ousmane Dembele.
Przejdź na Polsatsport.plZOBACZ TAKŻE WIDEO: Jak wygląda karabin od biathlonu na rolkach?
