MŚ w wioślarstwie: Polscy medaliści powitani w Warszawie

Inne
MŚ w wioślarstwie: Polscy medaliści powitani w Warszawie
fot. PAP

Polscy wioślarze, którzy w ubiegłym tygodniu w mistrzostwach świata w Linzu wywalczyli cztery medale i sześć kwalifikacji olimpijskich, zostali oficjalnie powitani w Warszawie. W hotelu przy porcie lotniczym czekali na nich m.in. członkowie rodziny i dziennikarze.

- Prognostyk na igrzyska olimpijskie w Tokio jest bardzo dobry - powiedział wiceprezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Adam Korol.

 

W Austrii na najwyższym stopniu podium stanęła czwórka bez sternika w składzie: Mateusz Wilangowski, Mikołaj Burda, Marcin Brzeziński i Michał Szpakowski.

 

- Po całym sezonie spodziewaliśmy się udanego występu, bo wszystkie rundy Pucharu Świata i mistrzostwa Europy wskazywały na to, że będzie dobrze. Ale nie, że aż tak dobrze. Zawsze się mówi, że wiara czyni cuda i przenosi góry, więc my zawsze wierzymy w sukces - zapewnił Brzeziński.

 

Srebrne medale wywalczyły obie czwórki podwójne: ubiegłoroczne triumfatorki Agnieszka Kobus-Zawojska, Maria Springwald, Marta Wieliczko i Katarzyna Zillmann oraz Dominik Czaja, Wiktor Chabel, Szymon Pośnik i Fabian Barański.

 

- Najważniejsze jest to, że nie zeszłyśmy z podium. Teraz przed nami ostatnia prosta przed igrzyskami w Tokio - powiedziała Zillmann.

 

- Od kilku lat udawało nam się być w trójce w Pucharze Świata czy mistrzostwach Europy, brakowało tylko tej kropki nad i w mistrzostwach świata. Chcieliśmy walczyć o złoto, ale Holendrzy byli tego dnia mocniejsi. Trzeba im to oddać. Ale cieszymy się, że pokonaliśmy osadę włoską, czyli ubiegłorocznych mistrzów świata, z którymi wcześniej przegraliśmy w półfinale - relacjonował z kolei Czaja.

 

Rywalizujący w dwójce podwójnej Mirosław Ziętarski i Mateusz Biskup zdobyli brązowy medal.

 

- Ostatnie 500 metrów było bardzo ciężkie, nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na atak Irlandczyków, Chińczycy też byli poza zasięgiem. Ale myślę, że możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość - ocenił Biskup.

 

W Linzu startowało 12 polskich osad, w tym 11 w konkurencjach olimpijskich. Sześć z nich zapewniło sobie prawo startu w przyszłorocznych igrzyskach w Tokio. Oprócz wszystkich medalistów są to: Joanna Dittmann, Olga Michałkiewicz, Monika Chabel i Maria Wierzbowska w czwórce bez sterniczki oraz Artur Mikołajczewski i Jerzy Kowalski w dwójce podwójnej wagi lekkiej.

 

W hotelu Renaissance przy warszawskim porcie lotniczym im. Fryderyka Chopina zawodników powitali też m.in. ich rodziny, inni członkowie PZTW i podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Jan Widera.

 

- Chciałbym przekazać serdeczne gratulacje w imieniu ministra Witolda Bańki, który jest właśnie w podróży służbowej. Polskie wiosła są w tej chwili na wysokiej fali wznoszącej. Myślę, że ten +peak+ przypadnie właśnie na igrzyska w Japonii - ocenił Widera.

 

Regaty w Austrii były najważniejszą, ale nie jedyną szansą na uzyskanie kwalifikacji na igrzyska w Tokio. W maju 2020 roku w Lucernie odbędą się zawody, w których stawką będą po dwie "przepustki" w każdej z konkurencji.

MM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie