Boniek: Bielik zadebiutował w najłatwiejszym możliwym momencie

Roman Kołtoń: Jak przyjął pan pierwszą porażkę reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2020?

Zbigniew Boniek: Trzeba umieć wygrywać i trzeba umieć przegrywać. Do tej pory udawało nam się konsekwentnie wygrywać, i raz czy dwa "przepchnąć" wynik na wyjeździe. W piątek graliśmy z ambitną drużyną, która choć nie było od nas lepsza, to w kluczowych momentach zachowywała zimną krew i wykorzystywała swoje szanse.

Po naszej stronie brakowało trochę jakości przeciwko drużynie umiejętnie zamykającej się w obronie. Naszym celem jest pojechanie na mistrzostwa Europy, ale po dzisiejszym meczu musimy zastanowić się nad przewidywalnością poczynań ofensywnych. Nie udało się stworzyć wielu okazji, choć prawdopodobnie sędzia nie uznał nam prawidłowo strzelonego gola. Nie będziemy się jednak z tego powodu "spinać", ponieważ przegrywać też trzeba umieć. Gratuluję Słowenii wygranego meczu.

Na boisku mieliśmy co prawda dwóch napastników, ale nie otrzymywali oni zbyt wielu podań od drugiej linii...

Słoweńcy grali bardzo twardo zarówno z Robertem Lewandowskim jak i Krzysztofem Piątkiem. Stwarzaliśmy niewiele sytuacji na bokach i z tego powodu nie mogliśmy wejść w pole karne gospodarzy.

Przy stanie 0:2 na boisku pojawił się Krystian Bielik. Słowo o nim?

Wejście przy stanie 0:2 jest najłatwiejszym z możliwych, ponieważ wynik jest już w pewnym sensie ustalony i na zawodniku nie ciąży żadna presja. Bielik jest na pewno zawodnikiem potrafiącym grać w piłkę. W Derby County często występuje na pozycji środkowego obrońcy, a ze Słowenią został ustawiony jako defensywny pomocnik. Pokazał, że nie boi się niekonwencjonalnych zagrań, ale na określenie go mianem pełnoprawnego reprezentanta Polski musi sobie jeszcze zapracować. Na pewno jego występ trzeba ocenić pozytywnie.

WYNIKI I TABELE ELIMINACJI EURO 2020