MŚ koszykarzy. Romański: Będziemy tęsknić

Koszykówka
MŚ koszykarzy. Romański: Będziemy tęsknić
fot. PAP/EPA

- Nie udało się w sobotę wygrać, ale druga połowa była popisem efektywnej gry Polaków, a na dodatek to my, a nie gwiazdy NBA, wykonywaliśmy w tym meczu najbardziej spektakularne akcje. Za tą drużyną będziemy tęsknić - pisze po ostatnim meczu mistrzostw świata koszykarzy w Chinach, porażce z USA 74:87 w spotkaniu o siódme miejsce, komentator Polsatu Sport Adam Romański.

Trudno uznać jakąkolwiek porażkę w sporcie za osiągnięcie i dobry wynik, ale reprezentacja Polski koszykarzy w sobotni poranek (w Pekinie popołudnie) zagrała świetny mecz. Graliśmy w końcu z zespołem złożonym wyłącznie z bardzo znanych w USA zawodników NBA, z których większość zarabia gigantyczne pieniądze (reszta tylko wielkie), z których czterech ma za sobą sezony ze średnimi ponad 20 punktów na mecz w najlepszej lidze świata, a wszyscy na co dzień są tam, gdzie najlepsi polscy koszykarze tylko w marzeniach (na razie) mogą być.

 

Nie udało się w sobotę wygrać, ale druga połowa była popisem efektywnej gry Polaków, co po meczu podkreślił nawet słynny trener Gregg Popovich, pięciokrotny mistrz NBA z San Antonio Spurs. A na dodatek to my, a nie gwiazdy NBA, wykonywaliśmy w tym meczu najbardziej spektakularne akcje, wsady, bloki, zwody, zaskakujące podania. Chwała Mateuszowi Ponitce, Adamowi Waczyńskiemu, A.J. Slaughterowi, Aleksandrowi Balcerowskiemu, Damianowi Kuligowi i innym, którzy grając z lepszymi od siebie potrafili to zrobić.

 

Boisko jednak to jedno, ta drużyna miała coś więcej. W pomeczowym #StudioAdRom Max na YouTube kilka razy powtórzyliśmy słowa środkowego naszej reprezentacji Adama Hrycaniuka, które wypowiedział w pomeczowym wywiadzie w TVP Sport. - Teraz tęsknimy najbardziej za naszymi rodzinami, ale stworzyliśmy tu w Chinach taką więź, że jak się rozstaniemy to niedługo będziemy tęsknili za sobą - mówił mniej więcej nasz najtwardszy zawodnik, mistrz walki na łokcie. Jego słowa o tęsknocie i wyjątkowej chemii w polskiej drużynie koszykarzy, potwierdzają wszyscy, od trenera Mike Taylora, przez dyrektora kadry Marka Popiołka (także w naszym #StudioAdRom) po fotografa reprezentacji, a prywatnie mojego brata, Andrzeja Romańskiego.

 

Wszyscy oni podkreślają wielką rolę coacha z Ameryki w budowie wyjątkowej drużyny. Fajnie o tym mówił też podczas naszego programu Tomasz Jankowski. Ja dodatkowo dorzuciłbym, że ta grupa to ludzie z szerokimi horyzontami, bardzo inteligentni, ciekawi świata, po prostu mądrzy. A także niebywale emocjonalni, wiedzący, że łzy są czasami niezbędne, żeby działo się coś wyjątkowego. Wszystko to dotyczy nie tylko 12 zawodników, ale także całego sztabu trenersko-technicznego kadry. I wszystko to składa się właśnie na ekipę, która prze do sukcesu.

 

W tym wszystkim jest gdzieś w środku Mike Taylor, który w sobotę miał swój wielki dzień. Amerykańscy dziennikarze, w tym znakomicie znany każdemu kibicowi NBA Marc Stein z New York Timesa (kiedyś w ESPN), po meczu USA - Polska pytali Amerykanina na konferencji prasowej, jakie emocje towarzyszyły mu podczas meczu, czy podczas słuchania hymnu USA. Taylorowi głos się łamał, kiedy mówił o dumie, którą czuł w tym momencie. Jak dowiedzieliśmy się w #StudioAdRom, trener Polaków „pękł” także podczas końcowej mowy w szatni po ostatnim meczu turnieju. Mowy, jakich wiele było w tym turnieju, jakie imponowały wszystkim, kiedy znalazły się na YouTube. Szybko znalazł się ktoś, kto w tym momencie podszedł do trenera i zaoferował męski uścisk. Słowa czasami nie są potrzebne, zwłaszcza w takiej grupie.

 

Ciekawe w tym kontekście były dywagacje Rafała Jucia w #StudioAdRom na temat przyszłości trenera Taylora. Amerykanin nie ma kontraktu na dalszą pracę w Polsce, a po słabym występie na mistrzostwach świata nowego trenera kadry szukać będą Niemcy, gdzie na co dzień mieszka Taylor, gdzie pracuje w klubie z Hamburga i skąd pochodzi jego żona. Ewentualność odejścia trenera Polaków to też jest skutek tych udanych mistrzostw. Teraz nie jest wykluczone, że mocniejsi i bogatsi od nas będą chcieli mieć u siebie "dającego się lubić" ("likeable"), jak nazwał go w pytaniu - chyba nieco przekręcając sens podczas mówienia po angielsku - litewski dziennikarz.

 

Ja oczywiście chciałbym, żeby Taylor na co najmniej dwa lata nadal pozostał trenerem Polski, ale z niemieckimi pieniędzmi i pozycją koszykówki w tamtych realiach może być trudno konkurować. W poturniejowych wypowiedziach zawodników, trenerów i działaczy ten motyw - poprawy pozycji koszykówki w Polsce, zainspirowania kolejnych pokoleń, wciągnięcia dzieciaków w zabawę w kosza - powtarzał się dość często.

 

Niestety, tutaj nie jestem optymistą. Mimo że występy koszykarskiej kadry w Chinach przebiły się do świadomości większej niż zazwyczaj grupy Polaków, to mam wrażenie, że ten turniej i ta drużyna jeszcze nikogo w Polsce nie porwały. Trudno uwierzyć w to, że ósme miejsce na świecie to za mało, ale wygląda na to, że tym razem pojedynczy wynik, nawet dla nas - w środowisku koszykarskim - niebywale wartościowy, będzie musiał być poparty kolejnymi dobrymi meczami i rezultatami na podobnym poziomie w następnych latach. Nie mówiąc już nawet o pracy marketingowo-promocyjnej na wielu frontach.

 

A akurat Międzynarodowa Federacja Koszykówki (FIBA) swoimi decyzjami o systemie gry nie pomaga w budowaniu napięcia i pozytywnych emocji wobec polskiej reprezentacji. Obowiązujący od 2017 roku kalendarz, zawierający mecze reprezentacji w trakcie sezonu, powoduje, że w tych spotkaniach nie biorą udziału zawodnicy Euroligi i NBA. W poprzednich kwalifikacjach to zadziałało na naszą korzyść, ale teraz uniemożliwi granie w reprezentacji Mateuszowi Ponitce, który w sobotę kręcił wiatraki z zawodników NBA i popisywał się wsadami z najwyższej półki. On akurat wraca właśnie do Euroligi (będzie zawodnikiem Zenita Sankt Petersburg) i nie będzie mógł przyjeżdżać na kadrę podczas "okienek" w trakcie sezonu.

 

System rozgrywek reprezentacyjnych na świecie skrytykował niedawno nawet sam David Stern, były szef NBA (obecnie na emeryturze), a jeśli on coś mówi, to warto słuchać. Trudno jednak przewidywać, żeby w planach FIBA coś się zmieniło. W tej sytuacji w eliminacjach do mistrzostw Europy, które są dopiero za dwa lata (EuroBasket 2021), gramy w grupie z Hiszpanią, Izraelem i Rumunią. Nie dość, że pierwsza kolejka będzie dopiero w lutym 2020 roku, to jeszcze te rozgrywki mogą być zupełnie bez temperatury, bo awans wywalczą aż trzy z czterech drużyn, a Hiszpanie i Izraelczycy będą grali bez swoich najlepszych zawodników, którzy grają za oceanem lub z klubach euroligowych. Swoją drogą w tej sytuacji i z taką naszą grą w Chinach realnym celem wydaje się być nawet wygranie wszystkich sześciu meczów w tych eliminacjach ME 2021.

 

Na szczęście Polacy zagrają także w czerwcu 2020 roku w turnieju o igrzyska olimpijskie, gdzie rozegrają dwa, trzy lub cztery mecze z mocnymi rywalami z całego świata. Prezes Radosław Piesiewicz zapowiedział koszykarzom w szatni po meczu z USA, że Polski Związek Koszykówki wystąpi o organizację jednego z czterech takich turniejów. Prawdę mówiąc, wydaje mi się mało prawdopodobne, aby to się udało, ze względu na horrendalne w takich przypadkach wpisowe żądane przez FIBA oraz konkurencję jaką będą mieli Polacy. W samej Europie zapewne zgłoszą się Niemcy, Grecy, Turcy, Serbowie, Włosi czy Litwini, bo wszyscy oni wiedzą, jak w walce o cztery ostatnie miejsca w Tokio (jedno w każdym turnieju) liczyć się będzie własny parkiet.

 

Ale skoro Polska na boisku gra niemal na równi z wielkim zespołem USA złożonym z zawodników NBA, to czemu w kuluarach nie może powalczyć o turniej, który wydaje się być poza zasięgiem? Wszystko jest możliwe, a pokazali to od 31 sierpnia do 14 września 2019 roku w czterech chińskich miastach polscy koszykarze pod wodzą Mike’a Taylora.

 

Będziemy naprawdę tęsknić.

 

Cały program #StudioAdRom Max na YouTube omawiający mecz z Amerykanami i podsumowujący turniej, znajduje się pod linkiem. Gośćmi programu prowadzonego przez Adama Romańskiego byli: (prosto z Chin) Marek Popiołek (dyrektor reprezentacji), Andrzej Romański (fotoreporter reprezentacji Polski), Szymon Zaworski (korespondent Polsatu Sport) oraz były reprezentant Polski i ekspert Polsatu Sport Tomasz Jankowski, wywiadowca Denver Nuggets i ekspert Polsatu Sport Rafał Juć, dziennikarz Polsatu Sport Łukasz Cegliński i trener-komentator Mirosław Noculak.

Adam Romański, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie