Ennaoui: Mam dwie ciche faworytki
Sofia Ennaoui była pewniakiem na wyjazd na lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Dausze, ale ze względu na kontuzje została w Polsce. - Liczę, nie tylko na te stuprocentowe szanse medalowe naszej reprezentacji, ale też na niespodzianki. Mam dwie ciche faworytki - powiedziała.
Ennaoui z mistrzostw świata wykluczyły problemy ze ścięgnem Achillesa i kolana. W rozmowie z PAP przyznała, że decyzja o rezygnacji ze startu nie była łatwa i długo odczuwała żal. - Dopiero po dwóch tygodniach zrobiłam wpis na jednym z portali społecznościowych i podziękowałam tym wszystkim, którzy mnie wspierali. Teraz mocno trzymam kciuki za kolegów i koleżanki. Rywalizujemy z sobą, ale prywatnie się przyjaźnimy i nikomu nie zazdroszczę, że jest w Dausze, a ja w domu. Lekkoatletyka to sport indywidualny i nie ma za bardzo zazdrości. Każdy sam pracuje na swoje osiągnięcia - dodała.
Biegaczka, która specjalizuje się w dystansach średnich i długich, przyznała, że liczy przynajmniej na kilka medali polskich reprezentantów w Katarze. - Wiadomo, kto jest w stanie zdobyć medal. Paweł Fajdek, Wojtek Nowicki, sztafeta 4x400 metrów, dwaj kulomioci. Jest wiele szans na medale. Ja jednak po cichu czekam na jakąś niespodziankę w reprezentacji Polski. Zawsze to jest fajnie, jak ktoś nowy się wdziera do stawki medalowej. Nie chcę mówić o konkretnych nazwiskach, ale mam takie dwie faworytki - powiedziała ze śmiechem.
Mieszkająca we Wrocławiu biegaczka przyznała, że okres bez startów wykorzystuje na rehabilitację, ale też na przygotowanie się do... rozpoczęcia treningów przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi. - Załatwiam wiele spraw, zaliczam zaległe przedmioty na uczelni, aby móc spokojnie później przygotowywać się do igrzysk olimpijskich. I czekam na zielone światło od rehabilitanta i lekarza, że mogę już normalnie trenować. Cały czas jeszcze odczuwam ból, a nie chcę wracać do treningów, zanim nie będę zdrowa w stu procentach. Robiłam tak wiele razy wcześniej i kontuzje się odnawiały. Poszukuję zdrowia i kibicuję naszym w Dausze - podsumowała Ennaoui.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze