LSK: Enea PTPS Piła – czas powrotów

Dziewiąta ekipa ostatniego sezonu Ligi Siatkówki Kobiet w trakcie przerwy letniej przeszła prawdziwą rewolucję kadrową. Z poprzedniego składu pozostały tylko dwie zawodniczki - przyjmująca Paula Słonecka oraz libero Anna Pawłowska. Po urlopie macierzyńskim do drużyny wróciła rozgrywająca Szubert. Klub pozyskał 10 nowych siatkarek, poza Szubert trzy inne też występowały już w pilskim klubie - to atakująca Baran, rozgrywająca Bolimowska, wcześniej znana pod nazwiskiem Kucharska oraz Urban.

 

– Nie ukrywam, że mamy swoje kłopoty, ale jak się okazuje, nie jest z naszym klubem tak źle, skoro zawodniczki wracają do nas. I to nie wynika z tego, że nie miały żadnej innej propozycji, bo Urban mogłaby spokojnie grać w niemal każdym klubie z ekstraklasy. Myślę, że te dziewczyny, które do nas dołączyły, chcą przede wszystkim grać jak najwięcej, a wcześniej w swoich klubach nie miały takiej szansy – powiedział prezes Enea PTPS Piła Radosław Ciemięga.

 

Jak dodał, po raz pierwszy od ponad 20 lat pilski zespół będzie oparty wyłącznie na polskich siatkarkach.

 

– Nawet gdy jeden sezon spędziliśmy w pierwszej lidze, to w składzie mieliśmy obcokrajowców. Powodem rezygnacji z zagranicznych siatkarek są m.in. kwestie finansowe. Ale nie dlatego, że te zawodniczki, które wcześniej u nas grały, miały jakieś straszne wymagania. Tu chodzi bardziej o te wszystkie opłaty, jakie są związane z zatrudnieniem siatkarki z zagranicy. Trzeba zapłacić jej rodzimej federacji, międzynarodowej i europejskiej oraz własnemu związkowi. Jak to wszystko się doda, są to spore kwoty –  zaznaczył Ciemięga.

 

PTPS w nowym sezonie poprowadzi Mirosław Zawieracz, który w maju zastąpił Alessandro Chiappiniego. Włoch wybrał ofertę DPD Legionovii Legionowo.

 

Zawieracz, który pracował w pilskim klubie w latach 2009-2013 przyznał, że jego podopieczne będą się jeszcze "docierać" w trakcie rozgrywek.

 

– Cała drużyna jest praktycznie nowa - nowe rozgrywające, przyjmujące, dlatego cały czas się zgrywamy. Mamy trochę niski zespół i dość młody, kilka dziewczyn ma po 18-19 lat. Myślę, że z każdym tygodniem nasza gra będzie wyglądać coraz lepiej. Musimy jeszcze popracować nad każdym elementem, wypracować go wręcz perfekcyjnie, żeby przeciwstawić się drużynom, które mają wzrost, siłę i doświadczenie. My na razie tego jeszcze nie mamy – powiedział.

 

Zawieracz zdaje sobie sprawę, że "na papierze" jego zespół wygląda słabiej niż wiele innych klubów LSK, dlatego ostrożnie mówi o celach przed nadchodzącym sezonem.

 

– Dziewiąte miejsce wziąłbym teraz w ciemno. Będzie nam bardzo ciężko grać przeciwko pierwszej szóstce, ale w każdym meczu będziemy chcieli coś ugrać na tyle, na ile starczy nam potencjału – podsumował.

 

Pilanki nowy sezon zainaugurują w Policach z jednym z głównych faworytów ligi - Grupą Azoty Chemikiem Police.

 

rozgrywające: Emilia Szubert, Sylwia Bolimowska (d. Kucharska);

przyjmujące: Paula Słonecka, Rozalia Hnatyszyn, Aleksandra Kazała, Oliwia Urban;

środkowe: Judyta Gawlak, Karolina Bednarek, Gabriela Ponikowska;

atakujące: Żaneta Baran, Marta Janiszewska;

libero: Magdalena Saad, Anna Pawłowska;

 

trener: Mirosław Zawieracz.