Fornalik: Wisła w Krakowie to inny zespół niż na wyjazdach

Piłka nożna
Fornalik: Wisła w Krakowie to inny zespół niż na wyjazdach
fot. Cyfrasport

Piłkarze Piasta Gliwice zagrają w piątek w Krakowie z Wisłą w meczu ekstraklasy. - Wisła u siebie jest dużo trudniejszym rywalem niż - do tej pory - na wyjazdach. Publika na jej stadionie to dwunasty zawodnik – powiedział trener Piasta Waldemar Fornalik.

Przed reprezentacyjną przerwą gliwiczanie pokonali w stolicy Legię 2:0, krakowianie przegrali w Poznaniu z Lechem 0:4, doznając trzeciej z rzędu porażki.

 

- Takie zwycięstwa, jak to w Warszawie, budują atmosferę. Patrząc na personalia Wisły, to w dalszym ciągu jest bardzo mocna drużyna. Nasza liga jest trudna, różnice punktowe są minimalne, każda kolejka przewraca tabelę, więc nie wolno się rozluźniać – dodał trener.

 

Podczas przerwy w lidze miał do dyspozycji wszystkich zawodników, bo nie dostali powołań do kadr narodowych.

 

- Czy ta przerwa nam pomogła, pokaże życie. Wracają po kontuzjach Martin Konczkowski i Marcin Pietrowski, coraz mocniej trenuje Dani Aquino – zauważył szkoleniowiec.

 

Pietrowski – zwykle wykonujący zadania defensywne - w meczu rezerw Piasta strzelił sześć goli.

 

- Został ustawiony na środku pomocy, rywal nie był wymagający, tym niemniej sześć goli ma swoją wymowę - ocenił Fornalik.

 

Wynik spotkania w Warszawie ustalił Jorge Felix.

 

- Nie robię sobie żadnych snajperskich planów. Gram teraz bliżej napastników, co lubię, ale jeśli trener wyśle mnie na inna pozycję – też będą zadowolony – powiedział  Hiszpan.

 

Przyznał, że krakowianie – zajmujący 13. miejsce – na pewno są „głodni” punktów.

 

- My też ich bardzo potrzebujemy, by utrzymać się w górnej części tabeli. Musimy wykonać dobrą robotę i wygrać. Lubię grać na stadionie Wisły, atmosfera jest tam niesamowita – dodał.

 

Podkreślił, że ważne są dla niego warunki atmosferyczne.

 

- Kiedy widzę rano taką pogodę jak w środę, jestem szczęśliwy. Wiem, że zima, której nie lubię, w końcu nadejdzie i zrobi się zimno. Rok temu nie było źle, bolesne było tylko kilka dni – zakończył z uśmiechem Jorge Felix.

 

21-letni pomocnik gliwiczan Sebastian Milewski po przyjściu latem z Zagłębia Sosnowiec wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie.

 

- Potrzebowałem trochę czasu, by się zaadaptować i swobodnie poczuć w nowym klubie. Ten okres już minął – powiedział.

 

Przyznał, że wygrana z Legią „nakręciła” drużynę.

 

- Chciałoby się grać kolejny mecz za dwa dni, a trafiła się przerwa. Z drugiej strony to był czas na dopracowanie pewnych szczegółów i taktyki. Zawsze jest coś do poprawy – ocenił.

 

Jego zdaniem Wisła na pewno będzie chciała w piątek przełamać serię słabszych meczów.

 

- W dodatku zagramy na jej stadionie, gdzie atmosfera jest bardzo dobra i napędza gospodarzy. Ale my jesteśmy mistrzem Polski i pojedziemy tam po zwycięstwo. Będziemy chcieli strzelić jedną lub więcej bramek i wrócić do Gliwic z trzema punktami – zadeklarował Milewski.

MM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie