Peszko: Nie położymy się przed Asseco Resovią. Jedziemy tam wygrać!
- Wszyscy myśleli, że przyjedziemy do Radomia, położymy się, dostaniemy 0:3 i pojedziemy do Rzeszowa na kolejny mecz. Tak wcale nie było, postawiliśmy się, a do Rzeszowa jedziemy walczyć o punkty i wygrać - powiedział przyjmujący BKS Visły Bydgoszcz Jakub Peszko po przegranym 2:3 meczu z ekipą Cerrad Enea Czarni Radom.
Marek Magiera: Jesteście zadowoleni z jednego punktu zdobytego w tym meczu?
Jakub Peszko: Nie, bo prowadziliśmy 2:1. W tie-breaku mieliśmy też swoje szanse, żeby wygrać za dwa punkty. Zabrakło nam cierpliwości w końcówkach. Wszystko rozstrzygnęło się na zagrywce. Ja nigdy nie wygrałem w Radomiu. Nawet nie zdobyłem tu punktu. Udało się to po raz pierwszy, więc trzeba cieszyć się z małych rzeczy.
Dlaczego gra w tym meczu tak falowała?
Ten mecz był strasznie nierówny. Popełnialiśmy zatrważającą ilość błędów, szczególnie na zagrywce. Musimy pracować nad tym, żeby po trudnej zagrywce przebić piłkę na drugą stronę. Zabrakło nam chłodnej głowy i skuteczności na kontrach.
Za wami ponad dwie i pół godziny gry, a przed wami jeszcze podróż do Rzeszowa i starcie z Asseco Resovią. Co sobie o tym myślicie?
Ta liga jest bardzo ciekawa. Wszyscy myśleli, że przyjedziemy do Radomia, położymy się, dostaniemy 0:3 i pojedziemy do Rzeszowa na kolejny mecz. Tak wcale nie było, postawiliśmy się, a do Rzeszowa jedziemy walczyć o punkty i wygrać mecz.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze