Euroliga koszykarek: Zalana wodą hala i porażka Arki w Gironie
Koszykarki Arki przegrały w Hiszpanii ze Spar Citylift Girona 68:70 (20:18, 18:15, 17:19, 13:18) w swoim 11. meczu Euroligi. To była piąta kolejna porażka gdynianek w tych rozgrywkach. Podopieczne trenera Gundarsa Vetry spadły na ósme, ostatnie miejsce w grupie B. Do spotkania mogło nie dojść, bo na skutek ogromnej ulewy hala została zalana. Grano więc w obiekcie rezerwowym.
Hala Pavelló Girona-Fontajau położony jest na obniżonym terenie. Gwałtowna ulew spowodowała, że wylała rzeka Ter, a woda dostała się do obiektu. Jej poziom sięgał metr nad parkiet, który dosłownie pływał.
Aquest és el nivell de l’aigua a Fontajau. Ara mateix ja aixeca 1 metre i mig el parquet. pic.twitter.com/k3OrjAMXhm
— Spar Citylift Girona (@unigirona) January 23, 2020
EL PARTIT ES JUGARÀ FINALMENT AL PAVELLÓ DE PALAU!
— Spar Citylift Girona (@unigirona) January 23, 2020
🏆 @EuroLeagueWomen | J11
🆚 Arka Gdynia
📍 Pav. Palau
⏰ 20.15 h.
L’entrada serà lliure ja que el club no pot garantitzar el control d’accessos. Sentim les molèsties.
🔴⚫️ #SomhiUni #UnidesalaHistòria pic.twitter.com/zJzLZCQfJG
7 listopada koszykarki Arki pokonały u siebie Spar Citylift 71:69, a zwycięstwo liderkom polskiej ekstraklasy zapewniła słowacka rozgrywająca Barbora Balintova, która 3,4 sekundy przed ostatnią syreną wykorzystała dwa osobiste.
W rewanżu losy konfrontacji także rozstrzygnęły się w dramatycznej końcówce, ale tym razem górą był hiszpański zespół. Przy remisie 68:68 decydujące punkty, równo z ostatnim gwizdkiem, rzuciła Naignouma Coulibaly. Tym samym gdynianki poniosły piątą kolejną porażkę, natomiast gospodynie przerwały serię trzech przegranych.
Francuska środkowa zespołu z Girony była najlepszą zawodniczką tego spotkania - zdobyła 19 punktów (trafiła dziewięć z 11 rzutów z gry), zebrała 12 piłek, z czego trzy w ataku i miała trzy bloki.
W tym meczu przyjezdne były jednak poważnie osłabione. Trener Gundars Vetra nie miał bowiem do dyspozycji kontuzjowanych podczas finałowego turnieju Pucharu Polski w Lublinie dwóch podkoszowych, Niemki Marie Guelich i Białorusinki Maryi Papowej.
Początek rywalizacji należał do gospodyń, które w 5. minucie po akcji Adaory Elonu prowadziły 11:5. Przyjezdne szybko jednak odrobiły straty i trzy minuty później po trafieniu Marissy Kastanek zrobiło się 15:13 dla Arki.
Na przerwę drużyny zeszły przy stanie 38:33 dla gdynianek. Wynik rzutem za trzy ustaliła skuteczna w pierwszej połowie Rebecca Allen, która w tym fragmencie zdobyła 15 punktów. W sumie Australijka zapisała na swoim koncie 22 „oczka”, trafiła też pięć trójek, czyli tyle ile cała drużyna rywalek.
W 27. minucie był co prawda remis 47:47, ale po kolejnych rzutach zza linii 6,75 metra Kastanek i Allen zespół gości wygrywał 53:47. Zawodniczki Spar Citylift przejęły jednak inicjatywę i w 36. minucie za sprawą Elonu wyszły na prowadzenie 63:60.
19 sekund przed końcem do remisu 68:68 doprowadziła Balintova, ale w ostatniej akcji gdynianki nie zdołały zatrzymać Coulibaly.
W kolejnym spotkaniu Euroligi Arka podejmie we wtorek o 18 węgierski Sopron Basket.
Spar Citylift Girona - Arka Gdynia 70:68 (18:20, 15:18, 19:17, 18:13)
Spar Citylift Girona: Naignouma Coulibaly 19, Sonja Vasic 17, Adaora Elonu 11, Maria Araujo 8, Magali Mendy 7, Tijana Andusic 4, Abby Bishop 4, Laia Palau 0, Marta Xargay 0.
Arka Gdynia: Rebecca Allen 22, Barbora Balintova 18, Marissa Kastanek 14, Sonja Greinacher 10, Amalia Rembiszewska 4, Angelika Slamova 0, Kamila Podgórna 0, Paulina Misiek 0.
WYNIKI, TERMINARZ I TABELE EUROLIGI KOSZYKAREK
Przejdź na Polsatsport.pl