Selekcjoner Francji zrozpaczony po decyzji MKOl. „To mógł być mój ostatni mecz”
Decyzja MKOl o przełożeniu igrzysk została przyjęta z aprobatą, jednak dla wielu mogła brutalnie przerwać marzenia o medalu. W tym gronie jest selekcjoner francuskich siatkarzy Laurent Tillie. Szkoleniowiec przyznał, że ostatni mecz w roli trenera „Trójkolorowych” może już mieć za sobą.
Chociaż decyzja przełożenia igrzysk jest przez wszystkich nazywana słuszną, wiele osób nie może być pewna występów w 2021 roku. Sportowcy czy szkoleniowcy mieli już nakreślone plany, a niektórzy chcieli kończyć kariery. W niekomfortowej sytuacji znalazł się Tillie, który już wcześniej zaplanował powrót do siatkówki klubowej.
- Jestem zaskoczony, choć podejrzewałem, że igrzyska zostaną przełożone. Miałem jednak nadzieję, że nowy termin będzie jeszcze w tym roku. Nie znamy jeszcze konkretnych dat rozgrywania spotkań, ale nie mam pojęcia, czy poprowadzę tę drużynę – powiedział.
Francuski trener podpisał kontrakt z japońskim klubem Panasonic Panthers, który będzie obowiązywał od września. Letnie zmagania miały być pożegnaniem z reprezentacją. Sam własną decyzję nazwał „powiewem świeżości” w swoim życiu. W obliczu decyzji MKOl sytuacja jednak się komplikuje, ponieważ Tillie miał pożegnać się z Francją po występie na igrzyskach. Do tej pory poprowadził drużynę w 250 meczach.
- Od września rozpoczynam pracę z klubem Panasonic Panthers. Spędzę tam cztery lata. Może w porozumieniu z federacją i Japończykami dojdziemy do jakiegoś porozumienia. Myślę, że mogłem poprowadzić kadry po raz ostatni zupełnie nieświadomie. To dziwny i trudny sposób na zakończenie przygody selekcjonera – podsumował.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl