Kaczmarek: Piłka nożna to nie korepetycje z angielskiego!

Piłka nożna
Kaczmarek: Piłka nożna to nie korepetycje z angielskiego!
fot. Cyfrasport
Kaczmarek: Piłka nożna to nie korepetycje z angielskiego!

W jakiej formie będą polscy piłkarze, gdy sezon w Ekstraklasie zostanie wznowiony? Jakie są zagrożenia i z czym trenerzy będą mieć największy problem? Na te i inne pytanie odpowiada trener Bogusław Kaczmarek, który nie dość, że pracował z piłkarzami od czwartej ligi przez Ekstraklasę do reprezentacji, to z wykształcenia jest także biologiem, więc o tematach związanych z fizjologią można dyskutować z nim długo. Zresztą „Bobo” jest zawsze świetnym rozmówcą.

Słyszę głosy piłkarzy i trenerów, którzy mówią, że trzy tygodnie „normalnych” treningów w zupełności wystarczy naszym drużynom, aby spokojnie wejść w dokończenie sezonu.

 

Być może wystarczyłoby, gdyby nie było tak długiej przerwy. A ten czas między zawieszeniem rozgrywek a ich wznowieniem ma niebagatelne znaczenie. Do tego dojdzie większa intensywność rozgrywania spotkań, często co trzy dni.

 

Sporo zależy od tego, jak piłkarze potrafili wykorzystać ten czas podczas zajęć indywidualnych. Na ile udało im zbudować mini protezy normalnego treningu?

 

Ale piłka nożna to nie indywidualne korepetycje z angielskiego, gdzie nauczyciel jest w stanie przekazać zdolnemu uczniowi swoją wiedzę i podnieść jego kwalifikacje. Tu mamy do czynienia z grą zespołową, działaniem grupowym. Trzy tygodnie? Śmiała teza. Rodzą się wątpliwości.

 

Dochodzą nas słuchy, że niektórzy trenują po cichu, nie zważając na przepisy, wymogi i zarządzenia rządowe. Z latarkami, po ciemku. Czy to będzie więc liga równych szans, skoro są tacy, co rozpoczęli treningi wcześniej?

 

Obym się mylił…

 

Widzi pan jakieś ryzyko, że sezon nie wystartuje albo nie zostanie dokończony?

 

Igrzyska są bardzo ważne, ale najważniejsze jest zdrowie i życie ludzkie. Jeżeli ryzyko jest zbyt duże i mamy pewne niepokojące oznaki, to trzeba się poważnie zastanowić.

 

9 maja mieli zacząć grać Niemcy, już wiemy, że tego dnia nie ruszą. Nie wiadomo co u innych. A Holendrzy, Belgowie i Francuzi opowiedzieli się za wstrzymaniem rozgrywek.

 

Nie wiem, jak będzie w Polsce, zbyt wiele okoliczności nałożyło się na to wszystko, by podjąć właściwą decyzję. 10-ego mają się odbyć programowe wybory, na najważniejszego człowieka w państwie. Nie chciałbym, aby populizm polityczny miał wpływ na to, czy Ekstraklasa ruszy, czy nie. Widzimy, że w kilku miejscach w Europie nie widziano możliwości wznowienia rozgrywek. Jeżeli ktoś tłumaczy, że przyszłość Ekstraklasy to ostatnia transza z Canal Plus i TVP, to nie tędy droga.

 

Z czym nasi piłkarze mogą mieć największy problem?

 

Fachowcy mówią, że z czuciem piłki. To ja, patrząc na pozycję polskiego klubowego futbolu w rankingu UEFA mogę stwierdzić, że wielu piłkarzy miało z tym problem nawet przed wybuchem pandemii. Nie potrafili z piłką „rozmawiać”, więc ona w ogóle ich „nie słuchała”. Pele już lata temu powiedział, że piłka jest prosta. Trzeba przyjąć, odegrać, przedryblować i oddać strzał. Jakie podanie, takie przyjęcie albo odegranie. Taka kontynuacja.

 

O ile procent spadła forma fizyczna naszych piłkarzy podczas tej przerwy?

 

Tego globalnie nie zważysz ani nie zmierzysz. Wszystko zależy z jaką świadomością i w jaki sposób ten wolny czas był spędzany przez zawodników. Oczywiście pod rygorem i nadzorem sztabów szkoleniowych. Biochemii i biomechaniki ruchu nie oszukasz. Tu panuje porządek.

 

Wejście na skróty do piłkarskiego lasu skutkuje tym, że zabłądzisz i będziesz musiał wrócić na początek drogi.

 

Potocznie mówi się, że każdy stracony tydzień to może być 10 procent ubytku. Dlatego czas pozostający do restartu ligi trzeba bardzo rzetelnie i ostrożnie zaplanować. Ustalić po testach warunki wyjściowe i zastanowić się jak rozłożyć obciążenia w mikrocyklu. Dziś sztaby są tak rozbudowane i wsparte fachowcami z Akademii Medycznych i innych specjalistycznych instytutów, że można bezpiecznie przez to przejść. Kiedyś za wszystko odpowiadał jeden szkoleniowiec… Często podaje się przykład Danii, która na EURO 92 przyjechała z urlopu, po wykluczeniu Jugosławii i wygrała turniej. Ale wtedy mieliśmy inne uwarunkowania, Duńczycy grali na przyzwoitym poziomie w swoich klubach, w naszym przypadku jest większa niewiadoma niż przy tamtej historii.

 

Będziemy w stanie grać po takiej przerwie co 3 dni? Naszych piłkarzy stać na to?

 

Uważam, że niektórzy co tydzień nie potrafili grać… Ale nie mówmy tylko o kwestiach fizycznych. Siódmy tydzień jesteśmy w odosobnieniu z żoną, na szczęście mamy duży ogród, łagodniej to człowiek przechodzi. Ale siedząc w czterech ścianach trzeba będzie popracować nad psychika, wielu ludzi może sobie z tym nie poradzić. Obciążenia fizyczne, mecze grane co trzy dni, wszystko fajnie, jak będą zwycięstwa, euforia i satysfakcja. Ale jak przytrafi się pasmo porażek? Trzeba będzie z tym wszystkim umieć żyć, a może nie być to łatwe.

 

Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ

 

Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie