Liczy się tylko złoto!

Siatkówka
Liczy się tylko złoto!
fot. PAP
Złotem najwyższej próby zapisało się mistrzostwo olimpijskie wywalczone przez ekipę Wagnera, dokładnie 44 lata temu - 30 lipca 1976 roku.

W historii naszej siatkówki jest kilka dat, które na stałe zapisały się złotymi zgłoskami. Trzy mistrzostwa świata siatkarzy, jeden tytuł mistrzostw Europy, zwycięstwo w Lidze Światowej oraz dwa mistrzostwa Europy naszych „Złotek”. Złotem najwyższej próby zapisało się jednak mistrzostwo olimpijskie wywalczone przez ekipę Wagnera, dokładnie 44 lata temu - 30 lipca 1976 roku.

„Interesuje mnie tylko złoto”. Nie ma chyba w naszym kraju człowieka, który interesowałby się siatkówką i nie znał tych słów. Hubert Jerzy Wagner. Pan trener Wagner. Konkretne zasady, chęć wygrywania, etos pracy. Siatkówka była całym jego życiem, znał ją od podszewki, bo przecież zanim został trenerem był całkiem niezłym zawodnikiem.


194 występy w reprezentacji Polski w tym udział na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku, to znakomite osiągnięcie. Do pełni szczęścia zabrakło tylko sukcesów, bo ciężko za takowy uznać brązowy medal mistrzostw Europy. Ale kto wie? Może dzięki temu, wykorzystując swoje doświadczenie, potrafił dotrzeć do swoich podopiecznych i osiągnąć z nimi w roli trenera to, czego nie dane było mu podnieść z boiska w czasach zawodniczej kariery.


Słowa o „tylko złocie” padły po raz pierwszy przed mistrzostwami świata w 1974 roku w Meksyku, gdzie po zwycięstwie 3:1 z Japonią prowadzona przez 33-letniego Huberta Jerzego Wagnera wywalczyła tytuł mistrzów świata, tyle tylko, że nikt z tamtej ekipy nie ukrywał, że ich największym marzeniem było wywalczenie olimpijskiego złota.

 

Zobacz także: Poruszająca przemowa Vitala Heynena na koniec sezonu. "Za rok będzie mniej uśmiechu"


Trener Wagner wraz ze swoimi współpracownikami opracował specjalny plan przygotowań, który później stał się obiektem rozlicznych prac, a także stanowił gotowy scenariusz pod film dokumentalny „Kat”, który opowiadał o metodach pracy legendarnego szkoleniowca. Sam tytuł nie był przypadkowy, gdyż nawiązywał do katorżniczej wręcz pracy w okresie przygotowawczym do Igrzysk Olimpijskich w Montrealu, gdzie ostatecznie okazało się, że ani jedna kropla potu na treningu nie została wylana na marne.


30 lipca 1976 roku drużyna w składzie: Zbigniew Lubiejewski, Bronisław Bebel, Lech Lasko, Włodzimierz Stefański, Edward Skorek, Ryszard Bosek, Tomasz Wójtowicz, Wiesław Gawłowski, Mirosław Rybaczewski, Zbigniew Zarzycki, Marek Karbarz, Włodzimierz Sadalski - po zwycięstwie ze Związkiem Radzieckim 3:2 odebrała złote medale olimpijskie, co jest historycznym i - na razie - niepowtórzonym osiągnięciem.


Miejmy nadzieję, że za rok, mniej więcej o tej samej porze, do annałów polskiej siatkówki zapiszą się nazwiska kolejnych dwunastu siatkarzy, którzy spełnią swoje marzenia o olimpijskim medalu, a konkretnie o złotym medalu. Vital Heynen trochę przypomina Wagnera. Chodzi oczywiście o podejście do rywalizacji i ustalenie pryncypiów. Przecież już po gdańskich kwalifikacjach olimpijskich w ubiegłym roku coś tam przebąkiwał, że liczy się tylko złoto.


Czekamy! Na kolejne mistrzostwo świata czekaliśmy 40 lat, na to olimpijskie możemy poczekać 45. Złoto najwyższej próby.

Marek Magiera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie