Lionel Messi zagra u boku Roberta Lewandowskiego? Jasna deklaracja szefa Bayernu
Świat futbolu wywrócił się do góry nogami. Lionel Messi zamierza odejść z FC Barcelona. Do jakiego klubu trafi? Z pewnością nie do Bayernu Monachium, w którym występuje Robert Lewandowski. Prezes Bawarczyków Karl-Heinz Rummenigge wykluczył transfer Argentyńczyka do najlepszej drużyny Europy.
Szok i niedowierzanie! Messi zapowiedział, że nie ma zamiaru kontynuować kariery w Barcelonie. Wychowanek klubu i jego największa legenda chce opuścić "Blaugranę", wykorzystując klauzulę w umowie. Ta pozwala mu na pożegnanie się z obecnym pracodawcą za darmo, po zakończeniu każdego sezonu.
Kilka europejskich zespołów już zaciera ręce, aby pozyskać argentyńskiego gwiazdora. Według światowych mediów największe szanse ma na to Manchester City, którego trenerem jest dobrze znany Messiemu - Pep Guardiola. W gronie faworytów znajdują się również Inter Mediolan i Manchester United.
ZOBACZ TAKŻE: Bayern Monachium i Juventus nie chcą Leo Messiego
Kibice z pewnością w przyszłym sezonie nie zobaczą „Atomowej Pchły”, grającej u boku Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Przenosiny na Allianz Arenę kategorycznie wykluczył Rummenigge. - Messi? Nie. Nie możemy zapłacić piłkarzowi takich pieniędzy. To nie jest część naszej polityki i filozofii - powiedział prezes zwycięzców Ligi Mistrzów w rozmowie z "Tuttosport".
Były legendarny napastnik Bawarczyków jest zaskoczony zamieszaniem wokół Messiego. - Szczerze mówiąc trochę zasmucają mnie słuchy, że Messi może opuścić Barcę. Leo napisał historię tego klubu. Moim zdaniem powinien zakończyć tam karierę. Są jednak pewne aspekty wewnętrzne i prywatne, w które nie zamierzam się wtrącać - przyznał Rummenigge.
Klub ze stolicy Bawarii przed nowym sezonem zakontraktował trzech nowych piłkarzy. Do Monachium zawitali Leroy Sane, Alexander Nuebel i Tanguy Nianzou. Po zakończonym sezonie z mistrzami Niemiec pożegnali się natomiast Philippe Coutinho i Alvaro Odriozola. Niepewna jest za to przyszłość Thiago Alcantary oraz Ivana Perisicia.
Przejdź na Polsatsport.pl