Ireneusz Mamrot: W meczu z Miedzią Legnica poprzeczka będzie zawieszona najwyżej

Piłka nożna
Ireneusz Mamrot: W meczu z Miedzią Legnica poprzeczka będzie zawieszona najwyżej
Fot. Cyfrasport
Trener Arki Gdynia Ireneusz Mamrot.

Trener pierwszoligowej Arki uważa, że w meczu z Miedzią Legnica jego zespół czeka trudne zadanie. - W piątek poprzeczka będzie zawieszona najwyżej – ocenił Ireneusz Mamrot. W poprzedniej kolejce, po wykryciu u jednego z piłkarzy koronawirusa, gdynianie pauzowali.

Poprzedni, zaplanowany na niedzielę wyjazdowy mecz Arki z beniaminkiem pierwszej ligi Górnikiem, nie doszedł do skutku. Jeden z gdyńskich piłkarzy miał pozytywny wyniku testu na obecność SARS-CoV-2 i drużyna nie pojechała do Łęcznej. Nowy termin tej konfrontacji nie jest jeszcze znany.

 

- Wiemy, w jakich czasach żyjemy i jaka jest sytuacja, ale zakażenie koronawirusem pojawiło się wcześniej w dwóch klubach ekstraklasy, a ostatnio w kolejnym. Pilnujemy się, ale każdy z nas ma prywatne życie, nasi najbliżsi pracują oraz chodzą do szkoły i jest to coś, z czym musimy nauczyć się żyć – zauważył na konferencji prasowej w Gdyni Mamrot.

 

Niezagrożone wydaje się być kolejne spotkanie żółto-niebieskich, którzy w piątek o 17.40 podejmą Miedź Legnica.

- Wiemy, że ten wirus ma różne oblicza i czasami można nie mieć żadnych objawów. Wszyscy zawodnicy wyglądają dobrze, nikt nie ma jakichkolwiek symptomów przeziębienia i liczymy, że tak pozostanie. A jeżeli coś się wydarzy, będziemy musieli reagować i sobie z tym poradzić. Na razie nie możemy skorzystać z jednego zawodnika, ale mam nadzieję, że na tym się zakończy – dodał.

 

W poniedziałek gdynianie wrócili do treningów, jednak w tym tygodniu nie mieli dostępu do szatni.

 

- Problemem nie było to, że musieliśmy przebierać się w domu. Chodzi o to, że jesteśmy grupą, funkcjonujemy razem i właśnie w takich okolicznościach wytwarza się fajna atmosfera. Tego brakowało, bo spotykaliśmy bezpośrednio przed treningiem na boisku. Cieszę się jednak, że w ogóle mogliśmy trenować, bo niektóre zespoły przebywały na kwarantannie. Dlatego nie narzekamy. Od strony sportowej jesteśmy normalnie przygotowani do meczu – zapewnił.

 

49-letni szkoleniowiec nie ukrywa, że w piątek jego zespół, który wygrał wcześniej dwa ligowe i jedno pucharowe spotkanie, czeka bardzo trudne zadanie. Mamrot ocenił, że z dotychczasowych meczów w konfrontacji z legnicką drużyną poprzeczka będzie zawieszona najwyżej.

 

- W Miedzi nastąpiło sporo zmian i widać po doborze zawodników, a chodzi nie tylko o umiejętności, ale też kwestie charakterologiczne, zmianę koncepcji budowy zespołu. Legniczanie poszli w kierunku polskich piłkarzy, którzy, jak chociażby Kamil Zapolnik czy Szymon Matuszek, są ograni w ekstraklasie, ale znają też pierwszoligowe realia. To jest agresywna i dobrze przygotowana fizycznie drużyna – skomentował.

 

ZOBACZ TAKŻE: Fortuna 1 Liga: Skróty meczów 3. kolejki

 

Trener spadkowicza z ekstraklasy jednocześnie przekonuje, że nie należy sugerować się aktualną tabelą ani dyspozycją poszczególnych zespołów.

 

- Na tym etapie tabela nie jest do końca wiarygodna. Zawsze trzeba wygrywać i punktować, ale jestem przekonany, że do czołówki będzie należało wiele zespołów. Nie skreślałbym jeszcze drużyn, które gorzej wystartowały, bo każdy ma w sezonie lepsze i słabsze momenty. Czasami jest tak, że ktoś gorzej zaczyna, a dobrze kończy. W zeszłym sezonie miała miejsce taka sytuacja, że zespoły do końca rywalizowały o baraże, pomimo tego, że nie najlepiej wystartowały – podsumował.

NP, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie