Dariusz Dudek: Będę szanował każdy punkt

Piłka nożna
Dariusz Dudek: Będę szanował każdy punkt
Fot. CyfraSport
Trener Dariusz Dudek został zatrudniony w Sandecji Nowy Sącz, by uratować drużynę przez spadkiem z ligi.

- Pomimo tego, że byłem dopiero na 6 czy 7 treningach, jestem bardzo zadowolony z ostatniego meczu, ponieważ zawodnicy realizowali to, co sobie zaplanowaliśmy w tygodniu - powiedział w Magazynie Fortuna 1 Ligi trener Sandecji Nowy Sącz Dariusz Dudek. Jego podopieczni w niedzielę zremisowali u siebie z Radomiakiem Radom.

Szymon Rojek: W różnych okolicznościach się widywaliśmy przy okazji I Ligi. Jak się wchodzi do zespołu, który ma taką złą passę i w którym wydaje się, że nic nie działa. Łatwo jest wejść do takiej szatni i zachować optymizm?

 

Dariusz Dudek: W moim wypadku powiedziałbym, że to jest normą. Po raz trzeci czy czwarty raz z rzędu biorę zespół, który jest na ostatnim miejscu. Sandecja jest trochę innym klubem dla mnie, ponieważ 10 porażek w ostatnich spotkaniach nie zdarzyło mi się w poprzednich klubach, do których wchodziłem. Nie boję się wyzwań, podjąłem się tego i mam nadzieję, że efekt końcowy będzie dobry.

 

ZOBACZ TAKŻE: Magazyn Fortuna 1 Ligi: Słaba forma Widzewa w meczach wyjazdowych. Gdzie leży problem łodzian?

 

Czy mimo tej fatalnej serii wyników da się zauważyć powody do optymizmu, na których można budować fajne scenariusze na przyszłość?

 

Na pewno jest to trudne, aczkolwiek widzę dużo poprawy. Pomimo tego, że byłem dopiero na 6 czy 7 treningach, jestem bardzo zadowolony z ostatniego meczu, ponieważ zawodnicy realizowali to, co sobie zaplanowaliśmy w tygodniu. Ja będę szanował każdy punkt, natomiast Radomiak jest to bardzo dobry zespół. Nieprzypadkowo wygrał ostatnio z ŁKS-em. Przed meczem ten remis większość z nas w klubie wzięłaby w ciemno.

 

Jeśli chodzi o ofensywę trudno powiedzieć, że już coś drgnęło, natomiast w trzech meczach straciliście zaledwie dwie bramki. Szybko udało się to poprzestawiać. Z zespołu, który stracił 26 bramek w 10 meczów, stajecie się zespołem który stracił dwa gole w ciągu 270 minut.

 

Na pewno to mnie cieszy. Byłem trochę załamany po Koronie Kielce, bo w tamtym meczu akcja bramkowa zaczęła się po rzucie z autu moich zawodników. Z Marcinem Malinowskim chcieliśmy przede wszystkim scementować ten zespół, podnieść go mentalnie i nie tracić w łatwy sposób bramek.

 

Całość w poniższym materiale wideo.

 

mtu, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie