Alpejski PŚ: Mikaela Shiffrin nie myśli teraz o zdobyciu Kryształowej Kuli

Zimowe
Alpejski PŚ: Mikaela Shiffrin nie myśli teraz o zdobyciu Kryształowej Kuli
fot. PAP/EPA
Mikaela Shiffrin, która ma za sobą trudny rok, nie myśli teraz o zdobyciu po raz czwarty w karierze Kryształowej Kuli.

Mikaela Shiffrin, która ma za sobą trudny rok, nie myśli teraz o zdobyciu po raz czwarty w karierze Kryształowej Kuli za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. - Inne zawodniczki są faworytkami, nie ja - zaznaczyła utytułowana amerykańska alpejka.

Shiffrin wywalczyła Kryształową Kulę w latach 2017-19. W poprzednim sezonie zajęła drugie miejsce, choć starty zakończyła już pod koniec stycznia. Najpierw zrobiła sobie przerwę z powodu niespodziewanej śmierci ojca w lutym, a plan powrotu w marcu pokrzyżowało jej odwołanie ostatnich zawodów ze względu na pandemię COVID-19.

 

Starty wznowiła dopiero 21 listopada, po 300 dniach przerwy. W pierwszym ze slalomów w Levi zajęła drugie miejsce, dzień później była piąta. Potem znów odpoczywała od występów, ale tym razem krócej - w ten weekend ma zaprezentować się w Courchevel, gdzie czekają ją dwukrotne zmagania w slalomie gigancie.

 

- Klasyfikacja generalna PŚ nie jest dla mnie teraz tematem. Muszę wyznaczać sobie realistyczne cele. Wciąż nadrabiam zaległości treningowe i nie mogę się równać z najlepszymi dziewczynami. Faworytkami są inne zawodniczki - zaznaczyła zdobywczyni trzech medali olimpijskich, w tym dwóch złotych.

 

ZOBACZ TAKŻE: Plebiscyt PS i Polsatu: Sylwetka Dawida Kubackiego

 

To, że jak na razie wystąpiła tylko w dwóch zawodach w tym sezonie, wynika z kłopotów z plecami. 25-letnia Amerykanka ma świadomość, że rywalki nie ułatwią jej teraz zadania. - Petra Vlhova, Federica Brignone czy Michelle Gisin są wszechstronne i ambitne. To one są faworytkami, ja nie jestem jedną z nich - podkreśliła.

 

Zdobywczyni pięciu tytułów mistrzyni świata ma świadomość, że potrzebuje jeszcze sporo czasu, by wrócić do najlepszej formy. Przygotowań nie ułatwiła jej pandemia i związane z nią ograniczenia. - Normalnie miałabym za sobą 60 dni treningów na śniegu, a w tym roku było ich tylko 20. Może pod koniec sezonu znów będę się ścigać i zaufam sobie - nadmieniła.

 

Shiffrin przyznała też, że wciąż odczuwa stratę ojca. Zaznaczyła, że bez niego ma wrażenie jakby codziennie zaczynała wszystko od początku.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie