NBA: Koniec zwycięskiej serii Utah Jazz

Koszykówka
NBA: Koniec zwycięskiej serii Utah Jazz
fot. PAP/EPA
W piątek w lidze NBA po dziewięciu zwycięstwach z rzędu porażki doznali koszykarze Utah Jazz.

W piątek w lidze NBA po dziewięciu zwycięstwach z rzędu porażki doznali koszykarze Utah Jazz, którzy na wyjeździe ulegli Los Angeles Clippers 112:116. Ekipa z Salt Lake City nadal jednak prowadzi w tabeli Konferencji Zachodniej.

Od początku spotkania inicjatywa należała do Clippers, którzy pod koniec pierwszej połowy prowadzili już różnicą 15 punktów. Co prawda w trzeciej kwarcie Jazz zniwelowali stratę, ale korzystnym wynikiem cieszyli się krótko. Przez całą ostatnią część gry utrzymywało się prowadzenie gospodarzy.

 

Clippers do wygranej poprowadził Kawhi Leonard, który zdobył 29 punktów. Wśród pokonanych najlepszy był Donovan Mitchell - zdobywca 35 pkt. - Ta porażka to tylko wypadek przy pracy i wyciągniemy z niej lekcję. Przegraliśmy, bo pozwalaliśmy rywalom na zbiórki w ataku - powiedział Mitchell.

 

ZOBACZ TAKŻE: Prezes PZKosz: Mojego konfliktu z Adamem Waczyńskim nie ma i nie było

 

Jazz wciąż mają najlepszy bilans w lidze - 24 zwycięstwa oraz sześć porażek. Drugie miejsce na Zachodzie zajmuje broniąca tytułu ekipa Los Angeles Lakers (22-8), która minionej nocy odpoczywała. Na trzeciej pozycji są Clippers (22-9).

 

Natomiast w Konferencji Wschodniej prowadzi Philadelphia 76ers (20-10). W piątek wygrała we własnej hali z Chicago Bulls 112:105, a jej liderem był Joel Embiid. Kameruński środkowy zdobył aż 50 punktów, ustanawiając rekord kariery. Na swoim koncie zapisał także 17 zbiórek, pięć asyst, cztery bloki i dwa przechwyty.

 

- Jedyna różnica w mojej grze między poprzednim sezonem a obecnym jest taka, że teraz chcę dominować w każdym momencie mojej obecności na parkiecie. Nieważne czy atakujemy, czy bronimy - powiedział Embiid. - Muszę to przyznać, dobrze jest mieć Joela po swojej stronie - stwierdził trener 76ers Doc Rivers.

 

Embiid jest pierwszym od ponad 15 lat zawodnikiem "Szóstek", który zdobył w meczu co najmniej 50 punktów. W grudniu 2005 roku dokonał tego Allen Iverson.

 

Również 50 punktów zanotował w piątek Jamal Murray, a jego Denver Nuggets pokonało na wyjeździe Cleveland Cavaliers 120:103. Wyczyn 23-letniego rozgrywającego jest wyjątkowy, bo osiągnął ten pułap bez wykonywania choćby jednego rzutu wolnego. Nikt wcześniej nie zdobył aż tylu punktów rzucając jedynie z gry.

 

Murray trafił 21 z 25 prób, co daje 84-procentową skutecznością. Lepszą w meczu z co najmniej 50 punktami zanotowano tylko raz - w 1967 roku Wilt Chamberlain zdobywając 53 pkt trafił 87 proc. rzutów.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie