KSW 60: Marian Ziółkowski zdradził, przed którą walką odczuwał największą presję
- Największą presję odczuwałem przed pojedynkiem z Romanem Szymańskim, ponieważ w przeszłości już raz z nim przegrałem, a w dodatku stawką był pas kategorii lekkiej. Myślałem sobie wtedy, że jeżeli po raz czwarty przegram walkę o tytuł mistrza, a do tego drugi raz z tym samym przeciwnikiem, to może nie być kolorowo - powiedział Marian Ziółkowski (22-8-1-1NC, 6 KO, 12 Sub) przed pierwszą obroną pasa kategorii lekkiej. W sobotę jego przeciwnikiem na KSW 60 będzie Maciej Kazieczko (7-1, 4 KO).
Igor Marczak: Jak samopoczucie na dzień przed oficjalną ceremonią ważenia?
Marian Ziółkowski: Czuję się bardzo dobrze i cieszę się, że w końcu nadszedł moment, w którym wiem, że następnego dnia czeka mnie ważenie, a niedługo później walka. Kiedyś w tych chwilach towarzyszyło mi o wiele więcej stresu, ale teraz odczuwam już czystą satysfakcję. Jeżeli chodzi o samopoczucie fizyczne, to wiadomo, że na dzień przed ważeniem marzy się o jedzeniu i piciu, ale taki jest ten sport i trzeba to zaakceptować.
Zobacz także: KSW 60: Mistrz vs mistrz. Jak wyglądały poprzednie takie walki?
Wiadomo, że ze względu na pandemię, wszystkie wydarzenia związane z galą odbywają się z reguły w jednym miejscu. Szymon Kołecki wspominał, że przyjeżdżając w obecnych czasach na dni medialne, ceremonie ważenia, czy same gale, czuje się, jakby po raz kolejny brał udział w zawodach w podnoszeniu ciężarów. Czy tobie coś takiego odpowiada?
Bardzo odpowiada mi taka atmosfera i mogę szczerze powiedzieć, że gdyby nie brak kibiców, to chciałbym, by taki format się utrzymał. W klatce nie odczuwam co prawda tego, że nikt nie dopinguje, ale gdy oglądam walki w telewizji, to cisza na trybunach niemal boli. Wystarczy włączyć sobie mecz piłki nożnej bez kibiców, by zobaczyć, jak jałowy stał się sport w czasach pandemii. Wracając do meritum, na pewno bardzo wygodne jest to, że wystarczy przyjechać do hotelu i mieć wszystko pod nosem.
Początkowo w kontekście twojego kolejnego rywala pojawiały się nazwiska Borysa Mańkowskiego i Normana Parke'a, jednak ty od początku mówiłeś, że najbardziej na tę szansę zasłużył kontuzjowany wówczas Maciej Kazieczko. Wychodzi na to, że sprawiedliwości stało się zadość?
Po zdobyciu pasa byłem przekonany, że moim kolejnym przeciwnikiem będzie Borys lub Maciek. Pierwszy z nich nabawił się ostatnio kontuzji, więc naturalnym wyborem był właśnie drugi. Wiadomo, że jest on znakomitym zapaśnikiem, ale wydaje mi się, że będzie próbował okazać swoją wyższość w stójce, co z kolei będzie mi bardzo odpowiadało.
Ostatnio Mateusz Gamrot (18-1-1 NC, 6 KO, 4 Sub) wygrał swoją pierwszą walkę w UFC. Czy schlebia ci nieco, że w bardzo efektowny sposób znokautował on Scotta Holtzmana (14-5, 5 KO, 2 Sub), a ciebie mu się nie udało?
Nie tylko mu się nie udało, ale jeszcze strasznie się ze mną męczył, tym bardziej porównując do walki z Holtzmanem. Na pewno stanowi to jakiś zastrzyk pewności siebie, ale z drugiej strony w MMA pojedynek jest często pojedynkowi nierówny i mogłoby się okazać, że kolejnego dnia, poddałby mnie po kilkudziesięciu sekundach. Nie patrzę więc na to w ten sposób, ale cieszę się, że "Gamer" odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w UFC.
Zobacz także: Zwycięzca turnieju walk na gołe pięści nowym rywalem Izu Ugonoha
Przed którą walką presja była większa? Przed tą z Gamrotem, Romanem Szymańskim (13-6, 2 KO, 3 Sub), czy teraz?
Największą presję odczuwałem przed pojedynkiem z Romanem, ponieważ w przeszłości już raz z nim przegrałem, a w dodatku stawką był pas kategorii lekkiej. Myślałem sobie wtedy, że jeżeli po raz czwarty przegram walkę o tytuł mistrza, a do tego drugi raz z tym samym przeciwnikiem, to może nie być kolorowo. Teraz też muszę udowodnić, że jestem lepszy i zasługuję na to, by pas cały czas wisiał na moich biodrach, ale wtedy nerwy był większe.
Transmisja KSW 60 w systemie PPV.
Przejdź na Polsatsport.pl