Dlaczego ZAKSA przegrała finał PlusLigi? "Zespół był wypalony"

Siatkówka
Dlaczego ZAKSA przegrała finał PlusLigi? "Zespół był wypalony"
fot. PAP/Andrzej Grygiel

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdominowała fazę zasadniczą PlusLigi, ale w wielkim finale musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla. – Nie dowieźli energii do tych ostatnich meczów. Zespół był wypalony, co bardziej było widać w pierwszej grze finału w Kędzierzynie-Koźlu – powiedział w magazynie siatkarskim #7strefa Wojciech Drzyzga.

W fazie zasadniczej nie mieli sobie równych. Wygrali 23 z 26 meczów i wyprzedzili drugi w tabeli Jastrzębski Węgiel aż o czternaście punktów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była również głównym kandydatem do złota, ale uległa w wielkim finale jastrzębianom 0—2 (1:3 i 1:3). Na temat przyczyn finałowej porażki kędzierzynian dyskutowali eksperci w magazynie #7strefa.


Zobacz także: PlusLiga 2020/21: Końcowa klasyfikacja

 

– Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wygrali w dwóch meczach i byli w nich lepsi od rywali. Ból ZAKSY musi być potężny. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że oni przeskoczyli o półkę wyżej w trakcie sezonu zasadniczego, a w finale musieli obejść się smakiem – powiedział Jerzy Mielewski.

 

– Bardzo trudna sportowo sytuacja. Ta gorycz porażki była ciężka do przełknięcia. Widać to było po tym, jak kędzierzynianie szybko zniknęli z podium. To srebro parzyło. Na pewno za jakiś czas będą się z tego cieszyć, ale nie tak chcieli zakończyć ten sezon. Cały czas mają jednak dużo do ugrania. Myślę, że to opuszczenie podium nie było ładnym zachowaniem wobec przeciwnika, nie zaczekali też na hymn – zauważyła Joanna Kaczor-Bednarska.

 

– Tak jak siatkarzom Jastrzębskiego Węgla wszystko poskładało się we właściwym momencie, tak ZAKSIE zaczęło się rozsypywać. Widać to było już w meczach półfinałowych z PGE Skrą Bełchatów. Pierwszym momentem były problemy zdrowotne Pawła Zatorskiego. Przygotowanie fizyczne, którym imponowali w całym sezonie, w pewnym momencie puściło – zaznaczył redaktor Mielewski.

 

– Wiele razy żartowaliśmy sobie, pytając "jakie oni biorą odżywki?". Z pełnym szacunkiem, zdziwieniem, ale też z ogromnym niepokojem obserwowałem ZAKSĘ. Jedynym znakiem zapytania była ta kondycja sportowa, bo oni doprowadzili swój styl gry do perfekcji. Wszystko u nich funkcjonowało, wyglądało lekko, łatwo i przyjemnie. Byli zespołem, który dominował. Nikt chyba nie przypuszczał, że ZAKSA tak zdominuje fazę zasadniczą. Oni górowali nad rywalami i potwierdzili formę również w pucharach – stwierdził Wojciech Drzyzga.

 

– Rywalom gasł zapał, a z punktu widzenia kędzierzynian obawiałem się jednego – czy nie zabraknie im zdrowia? Obawiam się teraz o finał Ligi Mistrzów, bo nie wiemy, jakie będą ślady tego wszystkiego, co się wydarzyło. Czy siatkarze ZAKSY są na ścieżce schodzącej, czy zdołają się jeszcze pobudzić? W PlusLidze nie dowieźli energii do tych ostatnich meczów. Zespół był wypalony, co bardziej było widać w pierwszej grze finału w Kędzierzynie-Koźlu. W drugim meczu jeszcze się zerwali – powiedział ekspert Polsatu Sport.

 

– Nie odbierajmy wielkości jastrzębianom, którzy rozegrali dwa znakomite mecze. Rozmawiałem jednak z Tomaszem Fornalem i on w sposób obiektywny przyznał, że ZAKSA zaczęła popełniać więcej błędów, niż w sezonie zasadniczym. Rywale zdołali to wykorzystać – dodał Jerzy Mielewski.

Dlaczego ZAKSA nie wywalczyła mistrzostwa Polski? Dyskusja ekspertów:

RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie