Hubert Hurkacz: Ten sezon bardzo mnie rozwinął jako zawodnika
Hubert Hurkacz w bieżącej edycji Wimbledonu, swoim 13. występie w głównej drabince wielkoszlemowych zmagań, po raz pierwszy w karierze dotarł do 1/8 finału w turnieju tej rangi. - Ten sezon bardzo mnie rozwinął jako zawodnika - ocenił 24-letni tenisista.
W sobotę rozstawiony z numerem 14. Hurkacz pokonał w trzeciej rundzie londyńskiej imprezy reprezentującego Kazachstan Aleksandra Bublika (38. ATP) 6:3, 6:4, 6:2.
ZOBACZ TAKŻE: Magda Linette pożegnała się z Wimbledonem
- Czułem się dziś dobrze. Bublik dysponuje potężnym serwisem, chodzi do przodu i posyła skróty, więc bardzo trudno się z nim rywalizuje. Dobrze dziś serwowałem i starałem się grać cały czas agresywnie, by on musiał przejść bardziej do obrony. To było kluczowe, jeśli nie chciałem, by dyktował warunki. Dobrze returnowałem i sam nie dałem się zepchnąć do defensywy. Gram teraz bardzo stabilny tenis. Starałem się dziś przejmować inicjatywę, co było kluczem - podsumował Polak podczas konferencji prasowej.
Zrewanżował się w sobotę będącemu jego rówieśnikiem przeciwnikowi za porażkę w ich jedynej dotychczas konfrontacji, która miała miejsce w ubiegłym roku w pierwszej rundzie turnieju ATP w Dubaju.
Zajmujący 18. miejsce na światowej liście wrocławianin ma w dorobku trzy wygrane turnieje ATP (z czego dwa takie sukcesy odniósł w tym sezonie), ale dotychczas jego bolączką były występy w Wielkim Szlemie. W zmaganiach tej rangi tylko raz wcześniej udało mu się dotrzeć do trzeciej rundy i miało to miejsce w poprzedniej edycji Wimbledonu dwa lata temu (ubiegłoroczną odwołano z powodu pandemii COVID-19).
- Bardzo się cieszę, że pierwszy raz jestem w drugim tygodniu w Wielkim Szlemie, że w końcu przeszedłem kilka rund w imprezie tej rangi. Staram się cały czas walczyć. Mam nadzieję, że coraz bardziej - zaznaczył.
Przyznał, że - poza szczęściem - poczuł tę ulgę, iż udało mu się wreszcie zrobić ten długo wyczekiwany krok w najbardziej prestiżowych zmaganiach tenisowych.
- Ten sezon bardzo mnie rozwinął jako zawodnika. Potrzebowałem na początku na pewno trochę pewności siebie, którą dało mi wygranie tych pierwszych pojedynków. Teraz gram coraz lepiej i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania - podkreślił.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie wicelider rankingu ATP Rosjanin Daniił Miedwiediew lub rozstawiony z numerem 32. Chorwat Marin Cilic.
- Daniił jest niesamowitym zawodnikiem. Nie jestem pewny, czy ma szanse, czy nie, być numerem jeden po tym turnieju, ale jest blisko Serba Novaka Djokovica. Jest niesamowicie równy, dobrze gra w dużych turniejach. Ma specyficzny styl gry. Świetnie czuje się w defensywie, super returnuje, ma też bardzo agresywny serwis. Marin zaś jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Na trawie gra bardzo dobrze. To na pewno obecnie jego ulubiona nawierzchnia. Potrafi świetnie serwować i przejmować inicjatywę. Obaj są bardzo groźni i niebezpieczni - scharakteryzował swoich potencjalnych przeciwników w 1/8 finału.
Na początku kwietnia triumfował w prestiżowej imprezie ATP w Miami, ale potem zaczęły się kłopoty. Od tego momentu aż do teraz nie był w stanie wygrać dwóch meczów w jednym turnieju, a przed rozpoczęciem występu w Londynie przegrał pięć kolejnych meczów w singlu.
- Po Miami miałem kilka ciężkich tygodni. Byłem prawdopodobnie trochę zmęczony. Moja gra była jednak dobra. Potrzebowałem po prostu jednego zwycięstwa, by poczuć się pewniej. Teraz czuję, że znów gram naprawdę dobrze - ocenił.
O awans do ćwierćfinału powalczy w poniedziałek. Niedzielę zamierza poświęcić przede wszystkim na regenerację.
- Chcę się skupić na odnowie, żeby wszystko było super na kolejny mecz. Tym się będziemy z Kubą (Rogalskim, fizjoterapeutą wrocławianina - przyp. red.) zajmowali. Aczkolwiek jutro obejrzę też na pewno wyścig Formuły 1 - dodał tenisista, który jest wielkim miłośnikiem motoryzacji.
Przejdź na Polsatsport.pl