Białoński: Lekkoatleci rozsławili Polskę w Tokio

Inne
Białoński: Lekkoatleci rozsławili Polskę w Tokio
Fot. PAP
Lekkoatleci przywieźli z Tokio więcej złotych medali niż Wunderteam ze Zdzisławem Krzyszkowiakiem, Edmundem Piątkowskim i Józefem Schmidtem na czele

Lekkoatleci uratowali dla Polski igrzyska w Tokio. Nie tylko uratowali, ale jeśli chodzi o „Królową Sportu” uczynili IO najlepszymi w historii dla Polski. Pokazali, że Polak potrafi stworzyć system i wypuszczać na świat talenty – pisze dyrektor Sport.Interia.pl Michał Białoński.

14 zdobytych medali daje nam 17. miejsce na świecie przed znacznie bogatszymi i bardziej usportowionymi krajami, jak Hiszpania, Szwecja, Norwegia, czy szczycąca się wspaniałymi biegaczami Jamajka.

 

Dobrze działający system najlepiej widać po biegaczach 400-metrowcach, gdzie mamy po siedem zawodniczek i zawodników na światowym poziomie, a triumfy święcimy już od MŚ w Sewilli w 2009, gdzie po dyskwalifikacji USA nasi biegacze zostali złotymi medalistami.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tour de Pologne 2021. Plan transmisji i terminarz


Wsparcie potężnego sponsora, a przede wszystkim know-how trenerów przynoszą owoce. Józef Lisowski, Aleksander Matusiński, Marek Rożek – to tylko panteon trenerów, ale na światową klasę czterystumetrowców pracuje w klubach znacznie więcej fachowców. Ojciec „Aniołków” - Matusiński, to uczeń prof. Janusza Iskry, którego prace naukowe wzbudzają uznanie na całym świecie.

 

Sztafeta mieszana krzyknęła światu: „Teraz Polska!

 

Długo zanosiło się na to, że Tokio będzie oznaczało dla nas klęskę. Nie powiodło się przecież kolarzom z Michałem Kwiatkowskim, Rafałem Majką i Katarzyną Niewiadomą na czele. Fiasko ponieśli tenisiści, zwłaszcza Iga Świątek i Hubert Hurkacz. Siebie i nas wszystkich w wielką smutę wpędzili koszykarze 3x3, którzy po sukcesie na MŚ na igrzyska jechali po medal, tymczasem odpadli jako jedni z pierwszych. Klęskę zanotowali mistrzowie świata siatkarze, wzbogaceni przecież Robertem Lewandowskim światowej siatkówki, czyli Wilfredo Leonem.

 

I gdy wydawało się, że będziemy się emocjonować radością innych, jak sensacyjnej zwyciężczyni wyścigu kolarskiego kobiet – amatorskiej zawodniczki Anny Kisenhofer, na bieżnię wskoczyła sztafeta mieszana 4x400 m i ogłosiła: „Teraz Polska!”.

 

Występ Karola Zalewskiego, Natalii Kaczmarek, Justyny Święty-Ersetic i Kajetana Duszyńskiego był epicki. Każda zmiana perfekcyjna, żadnego wyręczania pań w bieganiu, co zdarzyło się Amerykanom. Prawdziwy bieg na medal i to złoty.

 

Klasa młociarzy

O tym, że system nam działa wśród młociarzy, gdzie zaksięgowaliśmy po dwa medale, wiedzieliśmy od dawna. Czapki z głów przed Wojciechem Nowickim. Nie tylko za klasę, z jaką wywalczył złoto, a także za wyręczenie Pawła Fajdka, który znów walczył z tremą, a udało mu się dorzucić do brązowego medalu. Szacunek dla Nowickiego za podkreślenie roli i osiągnięć Fajdka, który przecież na ogół jest dominatorem światowego młota.

 

Dawid Tomala wyskoczył jak Filip z Bojszów

 

Gdy wydawało się, że to koniec złotej kolekcji, niczym Filip z konopi, a raczej z Bojszów wyskoczył chodziarz Dawid Tomala, który był absolutnie poza systemem. Wyrósł na śląskiej wiosce, trenuje pod okiem taty Grzegorza, odżywiał się po staropolsku, skorzystał z pomysłów ojca. Miał przy sobie specjalną torbę na żele i napoje, a także szalik z lodem. 

 

Jego złoty medal był tak samo wielką niespodzianką, jak złoto Kisenhofer. Nikt, nawet w kraju na niego nie stawiał. Dawid musiał pracować na budowach, by stać go było na przygotowania do igrzysk. Poświęcenie i pasja zaowocowały złotym medalem, dzięki któremu będzie miał zapewnioną nie tylko emeryturę olimpijską, ale też zafundowane przygotowania do kolejnych igrzysk.

 

Polak potrafi planowo przygotowywać sportowców – to widać po młociarzach i czterystumetrowcach. Nie wolno zapominać też o ośmiusetmetrowcach. Dwukrotny wicemistrz świata Adam Kszczot przed igrzyskami postanowił zawiesić buty na kołku, ale godnie go zastąpił Patryk Dobek, zdobywając w Tokio brązowy medal! W kolejce po medale czekają inni, jak choćby niespełna 18-letni Krzysztof Różnicki, który rok temu pobił rekord Polski w kategorii do lat 17.

 

Czekając na stumetrowców

 

Oczywiście, nie wszystkie konkurencje lekkoatletyczne mogą otwierać szampana. Włosi doczekali się wspaniałego pokolenia sprinterów, a u nas przez 18 lat nikt nie może się zbliżyć do Marcina Jędrusińskiego, który na mistrzostwach Polski z Bielsku-Białej osiągnął 10.07 s. Regres notujemy też w skoku wzwyż, a i tyczkarz Piotr Lisek wrócił bez medalu.

 

Heynen musi się zrehabilitować

 

Bez wątpienia największym zawodem była ćwierćfinałowa wpadka siatkarzy. Niby to nasza polska specjalność – żegnanie się z turniejem olimpijskim w pierwszym meczu fazy pucharowej, jednak w tym roku było wiele przesłanek, aby to fatum przerwać. Najważniejsza to oczywiście Leon, niebagatelna, to świetnie działający system szkoleniowy, który dostarcza do pierwszej reprezentacji talenty czystej wody.

 

Vitalowi Heynenowi coś nie zagrało i sam musi znaleźć odpowiedź na pytanie o to, co to było. Czy taktyka nie była za bardzo przewidywalna: w razie pożaru wystawiamy do Wilfredo, bądź Bartka Kurka? Czy głowy wytrzymały presję w czwartym secie meczu z Francją, gdy zablokowany został Aleksander Śliwka? Czy trener znalazł wariant „B”, jak jego kolega z „Trójkolorowych” Laurent Tillie, który wymienił rozgrywającego i gra zespołu ruszyła. Dojechała po pierwszy w historii medal, od razu złoty. My mamy dwa mistrzostwa świata z rzędu, ale na medal igrzysk będziemy czekać dłużej niż pół wieku. Najlepszy moment na rehabilitację to wrześniowy Eurovollley.

 

29 lat bez medalu sportów zespołowych

 

Dla mnie zatrważającym jest fakt, że ostatnim medal IO w grach zespołowych, to srebro wywalczone przez piłkarzy Janusza Wójcika w 1992 r. Po okresie, w którym nasze ekipy kwalifikowały się na igrzyskach i nic na nich nie były w stanie wywalczyć, doszliśmy do ery, w której olimpijczykami są tylko siatkarze. Wybijający sobie zęby w ćwierćfinale.

 

Tym bardziej powodów do dumy dostarczają historyczne osiągnięcia lekkoatletów, którzy z Tokio przywieźli więcej złotych medali niż Wunderteam ze Zdzisławem Krzyszkowiakiem, Edmundem Piątkowskim i Józefem Schmidtem na czele.

Michał Białoński, Interia
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie