ME siatkarek: Koronawirus w reprezentacji Turcji
Lekarz reprezentacji Polski: Testy antygenowe w naszej kadrze na razie są ujemne
Zuzanna Górecka: Ostatnia akcja z Bułgarią siedziała mi w głowie
Katarzyna Wenerska: W moim życiu wszystko obróciło się o 180 stopni
W czwartek pojawił się pierwszy przypadek koronawirusa na mistrzostwach Europy. Pozytywny wynik uzyskała jedna z reprezentantek Turcji. Podopieczne trenera Giovanniego Guidettiego mogą być potencjalnym rywalem Polek w 1/4 finału. Biało-czerwone nie zgłaszają niepokojących dolegliwości.
Pierwszy przypadek koronawirusa pojawił się na mistrzostwach Europy dopiero dziewiątego dnia turnieju. Pozytywny wynik dał test jednej z reprezentantek Turcji, która bardzo szybko została odesłana do domu. Badanie było wykonywane jeszcze w Rumunii, przed wyjazdem drużyny na fazę pucharową.
Zobacz także: Znamy pary fazy pucharowej
Pozostałe zawodniczki reprezentacji Turcji także przeszły testy PCR oraz antygenowe i wszystkie dały wynik negatywny. Turczynki mieszkają w Płowdiw w tym samym hotelu co Polki, jednak mają osobną restaurację i starają się unikać kontaktu z innymi zespołami.
- Nie ma co siać paniki - zapewnił Krzysztof Zając, lekarz reprezentacji Polski.
Podopieczne Jacka Nawrockiego także regularnie przechodzą testy i wszystkie są ujemne. Nikt nie zgłaszał żadnych niepokojących dolegliwości.
Turcja to potencjalny przeciwnik biało-czerwonych we wtorkowym ćwierćfinale, jednak wcześniej obie drużyny muszą pokonać rywali w 1/8 finału. W niedzielę Polki zmierzą się z Ukrainą, z kolei Turcja zagra z Czechami.
Przejdź na Polsatsport.pl