"Problem Child" Jake Paul? To boks z przymrużeniem oka

Sporty walki
"Problem Child" Jake Paul? To boks z przymrużeniem oka
Fot. YouTube
Kto następny? "McGregor musi się skoncentrować na wielu innych rzeczach, nie tylko na mnie" - mówi Paul o bardzo popularnym, ale przeżywającym kryzys zawodniku UFC. "Wygrałem pięć kolejnych walk (wliczając to jedną amatorską), a on przegrał trzy z czterech" -  prowokuje Jake.

Jake Paul daje wszystkim zarobić, publikuje listy wymarzonych walk z championami, ale zarówno on, jak i pokazujący pojedynki partnerzy telewizyjni dobrze się tym bawią, wiedząc jaka jest granica jego możliwości. Gdyby Jake nie miał za sobą milionów śledzących każdy jego krok w mediach społecznościowych fanów, nikt by z nim nie rozmawiał. I nikt by nie kupowałby PPV z walk z rywalami mającymi cztery pojedynki w boksie. O tym w tej edycji "Z narożnika PG”.

Kto następny zarobi z Jake?

 

Wygląda na to, że zainteresowanie  pięściarskimi walkami youtuberów z byłymi gwiazdami sportów walki nie tak dawno oceniane jako "przejściowe", staje się czymś co może na stałe wejść do harmonogramu wydarzeń (prawie)sportowych. Na dobre nie ucichły  jeszcze komentarze po walce Jake Paula z byłym czempionem UFC Tyrone Woodley’em, a już poważne media spekulują, kogo następnego wybierze i komu da dobrze zarobić 24-latek z Cleveland, mogący się pochwalić milionami śledzących jego poczynania na YouTube i Instagramie. Oto typy dziennikarzy "USA Today":

  1. Rewanż z Tyrone Woodley’em. Zaraz po walce Woodley zażądał rewanżu "w trybie natychmiastowym" ale Paul odparł "już miałeś swoją szansę", a jego brat Logan dodał: "Już nikt się tobą nie interesuje". Jake dodał później, że zgodzi się na rewanż, jeśli Woodley zrobi sobie tatuaż "kocham Jake Paula", ale sprawa powinna być zamknięta, bo rewanż nie ma sensu. Jeśli Jake naprawdę chcę mieć coraz lepszych rywali, trzeba poszukać innego przeciwnika.
  2.  Tommy Fury. Tommy to brat mistrza świata wagi ciężkiej Tysona Fury, ale walka będzie możliwa tylko wtedy, kiedy okaże się podczas analizy PPV, że podczas wieczoru w Cleveland ktoś się jego walką zainteresował. Taki pojedynek byłby dla Paula pierwszym z rywalem, kto trenuje jako pięściarz, ale w niedzielę Brytyjczyk wyglądał bardzo przeciętnie przeciwko słabemu, mniejszemu od siebie rywalowi. "Ludzie mówią, że on jest prawdziwym pięściarzem, prawdziwym fighterem. Ok, może spróbujemy" - komentuje Paul.
  3. Conor McGregor. Walka możliwa, ale raczej w dalszej przyszłości, co zresztą sugeruje sam Jake. "McGregor musi się skoncentrować na wielu innych rzeczach, nie tylko na mnie" - mówi Paul o bardzo popularnym, ale przeżywającym kryzys zawodniku UFC. "Wygrałem pięć kolejnych walk (wliczając to jedną amatorską), a on przegrał trzy z czterech" -  prowokuje Jake.
  4. Jorge Masvidal. Jeden z najpopularniejszych zawodników Ultimate Fighting Championship  przewidywał, że Woodley łatwo znokautuje Paula, a teraz Jake odpowiada, że być może to Masvidal będzie następny. Z punktu widzenia promocyjnego na pewno strzał w dziesiątkę, bo można  z góry założyć, że konferencje prasowe byłyby ciekawsze niż ich ewentualny pojedynek, zaś sprzedaż PPV znakomita.

ZOBACZ TAKŻE: Co dalej z Pacquiao?

 

Tyle o przewidywaniach "USA Today", czas na krótki komentarz. Jake Paul doskonale zdaje sobie sprawę z dwóch rzeczy: 1. im więcej medialnego szumu wśród dziesiątków milionów fanów śledzących jego konta społecznościowe oraz YT, tym lepiej dla biznesu. 2. Jake wie, że w prawdziwej walce z przeciętnym zawodnikiem wagi junior ciężkiej nie miałby żadnych szans.

 

Nie mówię nawet o kimś klasy Michał Cieślaka, bo taki "pojedynek" nie trwałby nawet 60 sekund, ale praktycznie z każdym, kto miałby za sobą kilkanaście walk w tej kategorii wagowej. Może przegrać nawet z Tommy Fury... i nie ma w tym niczego niezwykłego, bo choć Paul ma zaplecze trenerskie i finansowe jakiego brak wielu aktualnym mistrzom świata, ma też na koncie zaledwie cztery stoczone pojedynki. Ale kto by oglądał Jake’a z kimś nawet od niego lepszym, ale zupełnie nieznanym i początkującym? 24-latek układa i publikuje listy, jak to nazywa "rywali do odstrzału", gdzie są prawdziwi mistrzowie jak Gervonta Davis czy najlepszy bez podziału na kategorie wagowe Canelo Alvarez. Jestem pewien, że sam Jake i ludzie pomagający mu w prowadzeniu biznesu doskonale bawią się  - w drodze do banku - takimi pomysłami.  A jeśli są tacy, którzy w takie listy wierzą, to już tylko ich problem. 

Przemysław Garczarczyk z USA, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie