Czy Artur Szpilka zmierzy się z Tomaszem Adamkiem w walce MMA?
Polski bokser Artur Szpilka w rozmowie z portalem Interia Sport wypowiedział się na temat możliwej walki z Tomaszem Adamkiem w MMA.
Artur Szpilka: Dzwonicie jak poparzeni. Prowadziłem akurat kilka treningów i myślę sobie: cholera, co tu się stało?!
Czyli masz ten plus, że nie zostaniesz zaskoczony pytaniem o walkę Szpilka - Adamek.
O szczegóły pytaj Martina Lewandowskiego (współwłaściciel federacji KSW - przyp. AG). Na razie jesteśmy po wstępnych rozmowach i jeszcze nie wiadomo, który z bokserów miałby być rywalem.
ZOBACZ TAKŻE: Samuel Vogt zmierzy się z Maciejem Pacułą na gali FEN 36
I podczas tych wstępnych rozmów padło nazwisko "Adamek"?
Padło, potwierdzam. Na pewno jest to wizja Martina, dlatego nie wiem, na jakim etapie są rozmowy z Tomkiem Adamkiem. Uważam, że dla kibiców byłoby to ciekawostką. Walka w nowej formule, a do tego jeszcze rewanż. Rematch w boksie jeszcze zawsze można zrobić później, gdybyśmy obaj wyrazili zgodę, ale taki niepisany rewanż w nowej formule, któremu będzie towarzyszyła niepewność, jak się zachowamy, bo obaj nigdy wcześniej nie mieliśmy styczności z MMA, byłby czymś ciekawym. Nie uważasz?
Na pewno to coś ciekawego, tylko tak się zastanawiam, jak można by było nazwać takie starcie w formule MMA: może hitowy freak fight?
Nie no, dlaczego freak fight? Dla Adamka to nowość, a dla mnie nie? Przecież nigdy nie walczyłem w klatce, bo nie liczmy dwóch treningów. Wiadomo, że jak stanie naprzeciwko siebie dwóch bokserów, to bardziej będziemy mieli do czynienia ze stójką. A jeśli któryś upadnie, to drugi będzie mógł go dobić. Oczywiście, że nie nauczymy się MMA w kilka miesięcy. To jest fizycznie niemożliwe, po prostu. Nie wyszkolimy się nawet w dwa lata, ale po pół roku treningów jakieś podstawy można złapać. Dlatego nasza walka będzie też formą ciekawostki i twierdzę, że to bardzo fajny pomysł organizatorów.
Sam mówisz, że byłaby to swego rodzaju ciekawostka.
No tak, ale nie można nazywać freak fightem walki dwóch bokserów, którzy po pierwsze walczyli o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, a poza tym cały czas są czynnymi pięściarzami. Okay, Adamek od jakiegoś czasu ma przerwę, ja zbieram się po kontuzji i nokaucie, ale tak bym tej naszej konfrontacji nie określał...
Przychodzi ci na myśl bardziej fortunne określenie?
Walka sportowców w innej formule. Po prostu. Rewanż w mieszanych sztukach walki, czyli pojedynek na wszystko. Do klasycznych walk freaków wychodzą ludzie, którzy nie mieli wcześniej do czynienia ze sportem, na przykład aktor lub celebryta. A tutaj masz dwóch prawdziwych zawodników.
Dobra, przekonałeś mnie.
No tak, bo popatrz: nawet gdybyśmy z Tomkiem nie zdążyli złapać podstawowych technik z MMA, to umiemy boksować jak nikt inny i przynajmniej w jednej płaszczyźnie pokażemy poziom. To można zagwarantować. Czasami taka walka może wyglądać śmiesznie, ale my coś pokażemy. Poza tym takie starcie ma o tyle sens, co już powiedziałem, że nie robiliśmy tego wcześniej. Zaczęlibyśmy z tego samego, zerowego poziomu i byłby to dla nas obu debiut, nowe wyzwanie i nowy bodziec do treningu.
Pytanie, czy Tomasz Adamek w ogóle "zapali" się do takiego pomysłu. Zresztą to pewnie odleglejsza perspektywa, bo "Góral" jeszcze chce wrócić na ring i stoczyć może dwa pojedynki.
Dlatego podchodzę do tego na spokojnie. Na razie robię swoje, staram się trenować ludzi najlepiej, jak umiem. I to wszystko, na tym się skupiam.
Czytaj całość na sport.interia.pl
Przejdź na Polsatsport.pl