Dariusz Banasik po porażce w Fortuna Pucharze Polski: Wygrał zespół lepszy

Piłka nożna
Dariusz Banasik po porażce w Fortuna Pucharze Polski: Wygrał zespół lepszy
fot. Cyfrasport
Górnik Zabrze pokonał w 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski Radomiaka Radom, dowodzonego przez Dariusza Banasika..

Piłkarze Górnika Zabrze pokonali u siebie Radomiaka Radom 2:0 i awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski. - Wynik jest zasłużony, wygrał zespół lepszy – ocenił trener gości Dariusz Banasik.

- Niestety nasza przygoda z Pucharem Polski w tym roku się skończyła. Mieliśmy plan na to spotkanie, ale wchodzimy w "maraton meczowy", stąd decyzja, że wystąpią zawodnicy ostatnio mniej grający – dodał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lukas Podolski: Ludzie rozpoznają mnie na ulicach, ale ja się z tym nie kryję

 

Pierwszy gol dla gospodarzy padł w dość kuriozalnych okolicznościach. Po dośrodkowaniu Mateusza Cholewiaka obrońca Radomiaka Mateusz Grudziński wybił piłkę na słupek własnej bramki, a akcję skończył wypożyczony trzy tygodnie wcześniej z rosyjskiego FK Rostów Macedończyk David Toshevski.

 

- Graliśmy w obronie trochę nonszalancko. Tę bramkę sami sobie strzeliliśmy. Błędy się zdarzają, niektórzy zawodnicy zagrali pierwszy raz w podstawowym składzie i mogli nie czuć pewności siebie. Ten gol ustawił też mecz. Musimy się kupić na lidze, jesteśmy beniaminkiem, stawiamy pierwsze kroki w ekstraklasie – zauważył Banasik.

 

Szkoleniowiec Górnika Jan Urban podkreślił, ze chciał zobaczyć w meczu o punkty piłkarzy grający wcześniej głównie w sparingach.

 

- Tam nie ma odpowiedzialności, presji. Zmian było dość dużo. Wydaje mi się, że wyszło nam to dobrze. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, już w pierwszej połowie mogliśmy prowadzić zdecydowanie wyżej - stwierdził.

 

W niedzielę zabrzanie zagrają wyjazdowy ligowy mecz z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.

 

- Zmiany w składzie były też podyktowane tym, by przy okazji w jakiś sposób "zaoszczędzić" niektórych, co powinno im wyjść na dobre. Mecz z Termalicą będzie bardzo ważny. Bo jeśli byśmy przywieźli stamtąd trzy punkty, to zostalibyśmy w górnej części tabeli – wydaje się - na dłużej. Chłopcy są świadomi o co gramy, widać fajną grupę, która się dobrze rozumie, idzie jednym kierunku – powiedział trener.

 

Po przerwie na boisku wszedł 130-krotny reprezentant Niemiec Lukas Podolski, wracający do formy po zakażeniu koronawirusem. Do końca szukał szansy do zdobycia gola. Miał kilka okazji, ale nie wpisał się na listę strzelców. Wyręczył go niezawodny w tym sezonie Hiszpan Jesus Jimenez, który też wszedł z ławki rezerwowych.

 

- Jestem zadowolony z gry Lukasa. Dla mnie, nawet, gdyby grał słabo, to ja mu wszystko przebaczę, bo jest profesjonalistą. Na każdym kroku, na zajęciach pokazuje, jak trzeba trenować, pokazuje tym młodym chłopakom, jak się powinien zachowywać piłkarz zawodowy – podsumował Urban

 

KO, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie