Barcelonę może spotkać jeszcze większa tragedia

Piłka nożna
Barcelonę może spotkać jeszcze większa tragedia
fot. PAP
FC Barcelona

Za nami rozgrywki grupowej Ligi Mistrzów 2021/22. Wspólnie z Arturem Wichniarkiem, ekspertem Polsat Sport, wybraliśmy największych wygranych i przegranych pierwszej fazy LM. Na plan pierwszy wychodzi odpadnięcie Barcelony. – Liczyłem na nich, chciałem, żeby awansowali, ale z taką grą się nie da – mówi Artur Wichniarek.

Barcelona od początku bieżącej edycji Ligi Mistrzów pracowała na to, by nie wejść do fazy pucharowej. Jednak zmiana trenera, zastąpienie Ronalda Koemana Xavim, miała dać nowy impuls. – Nie dała – twierdzi Wichniarek. – Mam sentyment do tego klubu, ale to, co zobaczyłem w meczu z osłabionym Bayernem Monachium, nie było dobre.

 

Zobacz także: Kowalski: Bayern powiedział Barcelonie „Auf Wiedersehen”

 

Xavi to nie Flick, przed Barceloną długa droga

 

Wichniarek przekonuje, że Barcelona powinna zdominować grający bez Kimmicha i Goretzki Bayern. Jednak Barca nie tylko nie przejęła inicjatywy, ale i kompletnie nie radziła sobie z grającym w spacerowym tempie Bayernem. – Monachijczycy tylko w kilku momentach wrzucili ten swój najwyższy bieg, ale to wystarczyło. Bayern wygrał 3:0 z dużym spokojem. Barcelona przekonała, że kryzys nie będzie taki łatwy do zażegnania – komentuje Wichniarek.

 

Sytuacja Barcelony jest trudna z takiego psychologicznego punktu widzenia. Wydawało się, że przyjście Xaviego odmieni zespół. – Teraz jasno widać, że to nie będzie, jak z przyjściem Flicka do Bayernu po erze Kovaca, gdzie Niemcy zgarnęli sześć trofeów. Przed Barceloną daleka droga do dobrego grania, bo o trofeach to hiszpański klub może na razie zapomnieć – twierdzi nasz ekspert.

 

Na razie Barcelona i tak spadła na cztery łapy

 

Zdaniem Wichniarka Barcelona i tak na razie spadła na cztery łapy, bo jeszcze będzie grała w Lidze Europy. W lidze hiszpańskiej prezentuje się jednak tak słabo, że jeszcze może jej zabraknąć na miejscu gwarantującym start w przyszłorocznych europejskich pucharach. – A to dopiero byłaby tragedia – zauważa Wichniarek.

 

Skoro już jesteśmy przy przegranych, to Wichniarek ma jeszcze jednego. To Sevilla. – Po losowaniu mówiło się, że ten zespół wygra grupę z Lille, Salzburgiem i Wolfsburgiem. Jedna stało się inaczej. Drużyna z ogromnym doświadczeniem i mocarstwowymi zapędami musiała uznać wyższość Lille i Salzburga. Mało kto się chyba tego spodziewał.

 

Pieniądze z tego samego źródła, ale wydają je lepiej

 

Gdy idzie o wygranych, to lista jest zdecydowanie dłuższa. Na plusa zasłużył Manchester City, który wygrał grupę z naszpikowanym gwiazdami PSG. – Pieniądze do PSG i Man City płyną z tego samego źródło, a jednak to Anglicy na razie pokazują, że potrafią je lepiej wydać. Pep Guardiola i jego drużyna nie tylko wzmocnili się psychicznie zostawiając za plecami PSG, ale i też zyskali rozstawienie. To drugie nie jest jakimś wielkim bonusem, bo jednak w fazie pucharowej grają mocne zespoły, ale zawsze to coś – opowiada Wichniarek.
Tuchel ma teraz negatywne myśli

 

Ważne grupowe zwycięstwo odniósł też Juventus Turyn, który finalnie okazał się lepszy od Chelsea, triumfatora ostatniej edycji Ligi Mistrzów. – I to jest coś. Włosi odrobili zadanie domowe. Chelsea zdemolowało ich w Londynie 4:0, ale w ostatnim meczu Juventus zrobił swoje, wygrywając 1:0 z Malmoe. Żeby wygrać grupę, musieli jeszcze liczyć na wpadkę Chelsea w wyjazdowym spotkaniu z Zenitem Petersburg. No i wpadka była, bo 3:3 to jest spora niespodzianka. Założę się, ze teraz trener Tomas Tuchel ma sporo negatywnych myśli, bo za chwilę może wpaść na Bayern czy Real, a tego pewnie chciałby uniknąć – ocenia ekspert Polsat Sport.

 

Trzy kluby mają ważny przekaz dla Europy

 

Bayern i Liverpool, ale i też Ajax Amsterdam to kolejne drużyny docenione przez Wichniarka i nazwane wygranymi fazy grupowej. – Przejście tego etapu bez straty punktu, to przekaz dla Europy: jesteśmy mocni i będziemy się liczyć do ostatniego meczu. Inna sprawa, że wygranie grupy nie czyni z tych drużyn faworytów. Do rozegrania meczów 1/8 jeszcze dużo czasu i wiele może się zdarzyć. Koronawirus, czy kontuzje mogą cały układ sił zmienić, wywrócić do góry nogami. Niemniej pierwsze miejsce bez porażki trzeba docenić – wyrokuje Wichniarek.

 

Austriacka niespodzianka z Polakiem w składzie

 

Według Wichniarka największą niespodzianką nie są wygrane faworytów, lecz wyskok formy drużyn, na które mało kto liczył. – Dla mnie największym wygranym jest Salzburg. Jasne, że to jest taka drużyna, na którą teraz każdy chciałby wpaść, co nie zmienia faktu, że Austriacy dokonali rzeczy wielkiej zostawiając za plecami Sevillę. Bonus dla nas jest taki, że mamy w Salzburgu Kamila Piątkowskiego. Ostatnio siedział na ławie, ale zakładam, że będzie grał.

 

- Drugie miejsce na liście niespodzianek daję mistrzowi Francji. Lille z wielką fantazją zaczęło sezon, wygrali mecz o Superpuchar z PSG. Ostatnio jednak w lidze im nie idzie, ale w Lidze Mistrzów pokazują klasę i jakość. Takie odniosłem wrażenie, oglądając ich ostatnie spotkanie grupowe z Wolfsburgiem, które finalnie wygrali 3:1 i przypieczętowali zwycięstwo w grupie – kwituje Wichniarek.

 

Losowanie par 1/8 Ligi Mistrzów odbędzie się 13 grudnia. Pierwsze mecze zostaną rozegrane 15 i 16 lutego oraz 22 i 23 lutego 2022, a rewanże 8 i 9 marca oraz 15 i 16 marca 2022.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie