Wojciech Gajewski: W Pekinie narciarze będą jeździć po "betonowym śniegu"

Zimowe

- Olimpijska rywalizacja w narciarstwie alpejskim będzie ciekawa i pełna niespodzianek - uważa były zawodnik, a obecnie delegat techniczny światowej federacji (FIS) Wojciech Gajewski. - Na stoku w Yanqing szykuje się wyścig zbrojeń na "betonie" - podkreślił.

- Przed nami bardzo interesujące igrzyska. Rywalizacja alpejczyków w imprezie czterolecia rządzi się swoimi prawami. Spodziewam się zaskakujących przejazdów, m.in. za sprawą tępego, iście betonowego śniegu, z jakim przyjdzie im się mierzyć - powiedział zdobywca 15 medali seniorskich mistrzostw Polski w konkurencjach alpejskich.

 

Wspomniał, że z niecierpliwością odlicza dni szczególnie do slalomu giganta kobiet - koronnej konkurencji Maryny Gąsienicy-Daniel. Poza nią 7 lutego pierwsze przejazdy zaliczą: Magdalena Łuczak, Zuzanna Czapska oraz Hanna Zięba - najmłodsza zawodniczka reprezentacji Polski na igrzyska w Pekinie.

 

- Największe oczekiwania dotyczą Maryny. Nie lubię szacować, czy Polacy jadą po medal czy nie, ale na pewno Maryna zawsze daje z siebie wszystko, a teraz jest w świetnej formie psychicznej i fizycznej, więc trudno nie liczyć na dobry wynik - zauważył i dodał, że za taki uznałby miejsce w czołowej dziesiątce.

 

Gajewski, który w styczniu pełnił funkcję delegata technicznego FIS podczas nocnego slalomu Pucharu Świata w Schladmig, dobrej lokaty spodziewa się także po Michale Jasiczku, a z ciekawością będzie też obserwował zmagania najmłodszych gwiazd w ekipie - Zięby i Pawła Pyjasa.

 

- Hania to perełka z Zakopanego, która wygrała MP w bardzo dobrym stylu, ale dopiero zaczyna startować w zawodach FIS. Paweł to zdobywca aż trzech złotych medali ostatnich MP. Jestem ciekaw, jak tacy młodzi zawodnicy zniosą atmosferę wielkich zawodów. Wierzę, że jak najlepiej - zaznaczył.

 

Członek alpejskiej kadry narodowej w latach 1976-85 podkreślił, że specyfika igrzysk sprawia, iż można spodziewać się zaskakujących wyników.

 

ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022: Fayik Abdi pierwszym Saudyjczykiem na zimowych igrzyskach w historii

 

- Często w igrzyskach zdarzają się niespodzianki, a zajęcie najwyższego stopnia podium przez zawodnika niżej notowanego to zawsze nośna sprawa. Może się wydawać, że w igrzyskach łatwiej o wysokie lokaty - limit czterech zawodników w danej ekipie sprawia, że duża część światowej czołówki nie może wystartować. Niby mniejsza konkurencja, ale ci, którzy zostali wybrani, to najlepsi z najlepszych - wskazał.

 

Pomijając utrudnienia związane z koronawirusem, wyzwaniem dla alpejczyków ma być start na stoku w kurorcie National Alpine Ski Centre.

 

- W tym momencie w strefie Yanqing w ogóle nie ma naturalnego śniegu, więc rywalizacja odbywać się będzie na w pełni naśnieżanym stoku. To specyficzny, bo betonowy, tępy śnieg, zupełnie inny niż ten spotykany w Europie. Można szukać podobieństw z Pjongczangiem, ale to i tak będą trudne warunki - opisał.

 

Dodał, że narciarzy obowiązuje limit przejazdów treningowych, więc nie dostaną wielu możliwości, aby się z nim oswoić.

 

- Czy taki "beton" podpasuje zawodnikom to już kwestia bardzo indywidualna. Niektórzy dobrze się odnajdą, innym taki śnieg wypaczy zupełnie charakter jazdy - tłumaczył.

 

ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022: Kilkadziesiąt nowych przypadków zakażeń COVID-19

 

W jego opinii poza rywalizacją samych zawodników szykuje się "wyścig zbrojeń" i ogrom pracy dla ekip technicznych, odpowiadających za sposób ostrzeżenia i smarowania nart.

 

"W zakresie sprzętu Polacy nie odstają od czołówki, serwismenów mamy świetnych, jak również trenerów i fizjoterapeutów" - podsumował.

 

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie