Piłkarz, który wyprzedził epokę, skończyłby 75 lat

Piłka nożna
Piłkarz, który wyprzedził epokę, skończyłby 75 lat
fot. PAP
"Boski Johan" skończyłby 75 lat.

75 lat temu - 25 kwietnia 1947 roku - na przedmieściach Amsterdamu urodził się Johan Cruyff, piłkarz legendarny, niezwykły, nietuzinkowy, zdaniem wielu ekspertów wyprzedzający epokę, w której grał. Zmarł 24 marca 2016 w Barcelonie, przegrywając walkę z nowotworem płuc.

Hendrik Johannes Cruyff przyszedł na świata pół kilometra od stadionu De Meer, na którym wtedy grał Ajax. Nic dziwnego, że już jako 17-latek (1964) podpisał kontrakt zawodowy. Ten wiotki, szczupły piłkarz hipnotyzował przeciwników perfekcyjnym opanowaniem piłki, niewiarygodnymi zwodami, wykonywanymi z "kosmiczną" szybkością.

 

"Komputer nie zrobi w dwie minuty tego, co potrafi zrobić piłkarz w ciągu kilku sekund" - mówił.

 

Obrońcy nie potrafili grać przeciw niemu. "Gdy śledziłeś ruchy jego ciała, a nie piłki, to już byłeś przegrany" - wspominał były klubowy kolega Wim Suurbier.

 

Zawodnikiem Ajaksu był w latach 1963-73. Trzykrotnie (1971-73) zdobył z nim Puchar Europy, a w 1972 roku także Puchar Interkontynentalny. W 1973 roku trafił do Barcelony, której barwy reprezentował do 1977 roku. Został wybrany najlepszym piłkarzem Europy w plebiscycie "France Football" w latach 1971, 1973, 1974, był srebrnym medalistą mistrzostw świata w Niemczech w 1974 roku. Później w Ajaksie pracował jako szkoleniowiec (1987), ale w tym zawodzie poświęcił się głównie Barcelonie (1988-96).

 

ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski wśród laureatów Laureus World Sports Awards

 

Mówiono o nim, że to piłkarz, który wyprzedził swoją epokę, podobnie jak jego klub Ajax, który zadziwił świat taktyką "futbolu totalnego". Włodzimierz Lubański uznał Cruyffa za najwybitniejszego gracza, z którym dane mu było się zetknąć podczas swej kariery.

 

"Kilkukrotnie miałem okazję grać przeciw niemu i bardzo go szanowałem. Jako piłkarz był genialny. Imponował mi techniką, szybkością i ogromną pomysłowością na boisku. Poza tym on prowadził swoje drużyny. Na boisku dużo mówił i koordynował grę swojej drużyny. Po prostu był szefem" - wspominał Lubański.

 

Z kolei Grzegorz Lato podkreślił, że cenił Holendra nawet bardziej niż Pelego.

 

"Brazylijczyk był raczej napastnikiem, egzekutorem. A Cruyff doskonale rozgrywał, widział wszystko na boisku, ale i umiał wszystko. Prawa noga, lewa, głowa. Potrafił sam wygrać mecz. Co jednak najważniejsze, grał dla drużyny. Jeżeli widział, że kolega jest w lepszej sytuacji, podawał mu piłkę" - przypomniał polski król strzelców mundialu 1974.

 

Cruyffa uznał za lepszego od siebie nawet "cesarz" piłkarstwa Franz Beckenbauer, ubolewając, że Holender miał mniej szczęścia niż on do największych laurów. W finale MŚ 1974 "Pomarańczowi" ulegli Niemcom. Kolejne w Argentynie (1978) Cruyff zbojkotował. Powiedział, że nie będzie grał w kraju dyktatury pułkowników... I tak ma w dorobku tylko srebrny medal mundialu, podczas gdy jego wielki rywal cieszył się też z tytułu mistrzowskiego jako trener reprezentacji Niemiec w 1990 r.

 

Holender nigdy nie był atletą, a jako zawodowiec palił nałogowo. Wybaczano mu to ze względu na fenomenalne umiejętności piłkarskie. Po zakończeniu kariery też nie widywano go bez papierosa na ławce trenerskiej. Po operacji w 1991 r. (by-pasy) włączył się do kampanii antynikotynowej. W gazetach i na plakatach przestrzegał: "Futbol dał mi wszystko, ale palenie mogłoby mi to wszystko odebrać".

 

Jako 20-latek strzelił sześć goli w jednym meczu. Pechowy bramkarz Gerrit Vooys nigdy nie zapomniał tego fatalnego, listopadowego dnia 1967 r.

 

"Gdyby to był ktoś inny, byłoby to straszne, ale jeśli chodzi o Cruyffa poczytuję to sobie za szczególny, choć negatywny, zaszczyt" - przyznał wiele lat później.

 

Z Cruyffem Ajax osiągnął niebywałą serię sukcesów, m.in. trzy razy z rzędu zdobył Puchar Europy (1971-73). "Nasz styl gry z lat 70. był kontrolowanym chaosem" - określił ten totalny futbol jego genialny wykonawca.

 

Do 11 tytułów mistrza Holandii Cruyff dodał 48 występów w reprezentacji kraju, dla której strzelił 33 gole.

 

W sierpniu 1973 r. zdumiał rodaków ogłaszając, że przechodzi do Barcelony za rekordową na owe czasy sumę transferową.

 

"Sprzedaż Nocnej Straży Rembrandta nie spowodowałaby takiego zdumienia" - napisano wtedy w jednym z holenderskich pism.

 

Już w pierwszym roku w Barcelonie pomógł jej w zdobyciu upragnionego, pierwszego od 1960 roku tytułu mistrza kraju. W 1978 r. 31-letni Cruyff, po poważnych stratach finansowych (podobno oszukany przez swego wspólnika), postanowił skończyć z futbolem. Nie na długo. Skuszony wielkimi pieniędzmi przeniósł się do USA, gdzie grał w klubach Los Angeles Aztecs, a potem w Washington Diplomats.

 

Po powrocie do Europy był krótko piłkarzem hiszpańskiego Levante, potem macierzystego Ajaksu w 1981 r., z którym wygrał dwa razy ligę, strzelając wiele bramek, co dało mu dorobek 204 goli w 275 meczach Eredivisie. Po roku gry dla odwiecznego rywala Ajaksu - Feyenoordu Rotterdam (znowu tytuł mistrza Holandii), zawiesił buty na kołku w maju 1984, w wieku 37 lat.

 

"Jestem zawodowcem. Nie mogę mówić, że jestem zmęczony lub grać pół meczu. Wyznaję zasadę - wszystko albo nic" - powiedział wtedy.

W następnym roku wrócił do Ajaksu, tym razem jako dyrektor techniczny. Wtedy jego klub zdobył Puchar Holandii (1986-87). W 1988 r. znalazł się ponownie w swej drugiej, po amsterdamskiej, "miłości" - Barcelonie. Jako trener od razu zmienił losy tej drużyny.

 

Zaczęło się pasmo sukcesów - w pierwszym roku mistrzostwo Hiszpanii, potem zdobyte jeszcze trzy razy. Dwa triumfy w europejskich rozgrywkach pucharowych - Puchar Zdobywców Pucharów (1989) i Puchar Europy (1992).

 

W Hiszpanii umocnił w sobie przekonanie, któremu był wierny całe życie, że futbol winien być widowiskiem.

 

Barcelonę opuścił zwolniony przez prezesa Jose Luisa Nuneza. Mimo przykrego rozstania, a nawet procesu o zniesławienie wytoczonego szefowi, był nazywany przez hiszpańską prasę "Zbawicielem", ratującym kluby w kłopotach...

 

Mimo że nie był mistrzem świata, ani "pomnikowym" idolem Królewski Holenderski Związek Piłkarski przyznał mu, w 1989 r., tytuł Piłkarza Stulecia Europy. Nazywano go też Piłkarzem Roku 2000, tak bardzo wyprzedził swą epokę. W 50-lecie urodzin, na stadionie Ajaksu, gdzie zaczynał karierę, odsłonięto jego portret, a minister kultury Aad Nuis opublikował odę na jego cześć w jednym z czasopism piłkarskich.

 

W ślady słynnego ojca poszedł syn Jordi. Długo wahał się, czy zostać reprezentantem Hiszpanii, gdzie się urodził, czy Holandii. Wreszcie zdecydował się na grę w zespole "Pomarańczowych", wystąpił m.in. w mistrzostwach Europy w 1996 roku.

 

U Cruyffa-seniora nikotynowy nałóg dał znać o sobie w październiku 2015 roku. Zdiagnozowano u niego nowotwór płuc, a przynajmniej wtedy sprawa ujrzała światło dzienne. Miesiąc przed śmiercią mówiąc o swoim leczeniu ocenił, że "po pierwszej połowie prowadzi 2:0 i jest pewny, że wygra ten mecz". 24 marca 2016 okazało się, że ten pojedynek będzie miał innego zwycięzcę.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie