PKO BP Ekstraklasa: Wisła Kraków - Warta Poznań. Relacja i wynik na żywo

Poznański klub od kilku sezonów kończy rozgrywki z tarczą. Cztery lata temu był to awans do pierwszej ligi, a potem utrzymanie się w niej i w 2020 roku awans do ekstraklasy. Warta jako beniaminek zrobiła furorę kończąc rozgrywki na piątym miejscu. Ten sezon był trudniejszy i mniej efektowny, ale zakończony zrealizowaniem celu, jakim było utrzymanie się na najwyższym szczeblu rozgrywek.

 

ZOBACZ TAKŻE: PKO BP Ekstraklasa: Lukas Podolski zostaje w Górniku Zabrze

 

Za tym sukcesem stoi 32-letni Szulczek, który w listopadzie przejął zespół po Piotrze Tworku. Wyciągnął Wartę z dna tabeli i na trzy kolejki przed końcem drużyna była pewna ligowego bytu. Praca szkoleniowca-debiutanta została dostrzeżona przez prowadzącą rozgrywki Ekstraklasę SA, która nominowała Szulczka do nagrody trenera roku.

 

- Jest to bardzo miłe, że ktoś chce mnie w taki sposób uhonorować. Patrząc przez pryzmat miejsca, które zajmujemy w tabeli, jest to raczej "na zachętę" - powiedział opiekun warciarzy na konferencji prasowej.

 

Jak dodał, sukces drużyny to nie tylko pokłosie jego pracy, ale całego sztabu szkoleniowego, wielu innych pracowników klubu, a także samych zawodników.

 

- Praca całego sztabu sprawiła, że Warta awansowała do ekstraklasy i kolejny sezon się w niej utrzymała. Ten sztab zna się na robocie i mogę cieszyć się, że trafiłem do klubu, gdzie jest on tak skomponowany. Do tego trzeba dołożyć dobre działania zarządu klubu oraz duże chęci i zaangażowanie wśród piłkarzy i innych pracowników klubu. I mamy w ten sposób mały przepis na sukces – wyjaśnił.

 

Szulczek od niespełna dwóch lat jest samodzielnym trenerem, wcześniej pełnił rolę asystenta m.in. Artura Skowronka w Wiśle Kraków. Jak dodał, praca w ekstraklasie przyniosła mu też nowe wyzwania.

 

- Gdy byłem asystentem, miałem więcej czasu na koncentrowanie się na tym, jak gra przeciwnik. Ja to zresztą bardzo polubiłem w pracy trenera. Teraz doszło mi więcej rzeczy związanych ze spotkaniami z zarządem klubu, menedżerami czy mediami. To też są rzeczy bardzo rozwojowe i pomagają mi spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy – zaznaczył.

 

Na zakończenie sezonu Szulczkowi przyjdzie zmierzyć się ze zdegradowaną już Wisłą Kraków. Jak zdradził, kilkanaście lat temu mocno kibicował "Białej Gwieździe" w europejskich pucharach i życzy jej szybkiego powrotu do ekstraklasy.

 

- Wisła to ogromna rzesza kibiców, piękna historia, utytułowana drużyna. Mam świetne wspomnienia związane z tym klubem. Gdy byłem trochę młodszy, oglądałem i mocno kibicowałem Wiśle w europejskich pucharach. W tamtych czasach to była jedyna polska drużyna, która potrafiła sobie radzić w Europie. Mam nadzieję, że szybko wróci do ekstraklasy, bo tu jest jej miejsce – podkreślił.

 

Szkoleniowiec jest przekonany, że podopieczni Jerzego Brzęczka w sobotę będą chcieli godnie pożegnać się z ekstraklasą.

 

- Zakładam, że w ramach przeprosin dla kibiców, piłkarze będą chcieli zagrać o zwycięstwo. Myślę, że trener Brzęczek postawi na zawodników, którzy wiążą swoją przyszłość z Wisłą na kolejny sezon. A tych, dla których nie będzie miejsca w klubie, szkoleniowiec odstawi, choć to tylko moje dywagacje – stwierdził.

 

Szulczek nie ukrywa, że po utrzymaniu się w ekstraklasie, drużyna trenuje na nieco mniejszych obrotach. Przed ostatnim pojedynkiem w Krakowie ma też trochę kłopotów kadrowych - poza składem są Adam Zrelak, Łukasz Trałka, który przed tygodniem zakończył karierę i Dawid Szymonowicz.

 

- Mam kłopot na środku obrony i dobrze się stało, że zakontraktowaliśmy na te kilka meczów Aleksandara Pawłowca. Nie wykluczam, że na środku defensywy zagra Michał Kopczyński albo Mateusz Kupczak – podsumował opiekun warciarzy.

 

Mecz Wisły Kraków z Wartą rozegrany zostanie, podobnie jak inne spotkania 34. kolejki, w sobotę o godz. 17.30. W pierwszej rundzie w Grodzisku Wielkopolskim padł remis 1:1.

 

Relacja i wynik na żywo meczu Wisła Kraków - Warta Poznań na Polsatsport.pl. Początek o godzinie 17:30.

Przejdź na Polsatsport.pl