Joan Laporta. Hazardzista, który sprzedał dom, aby kupić meble czy kandydat do nagrody Nobla?

Piłka nożna
Joan Laporta. Hazardzista, który sprzedał dom, aby kupić meble czy kandydat do nagrody Nobla?
fot. PAP
Joan Laporta

Joan Laporta, najbardziej popularna obecnie postać w europejskiej piłce, nie jest konwencjonalnym człowiekiem, a jako prezydent klubu to prawdziwy oryginał. Działa agresywnie, śmiało, lekceważy zagrożenia. Teoretycznie ma cechy, które prowadzą do zmiany dynamiki, podniesienia morale na zarządzanym terenie. Czasem po prostu potrzebny jest ktoś taki.

Dzięki swoim zdolnościom wyprowadził Barcelonę z kryzysu przed laty za czasów swojej pierwszej kadencji i w podobny sposób zamierza zrobić to teraz. Różnica polega jednak na tym, że wtedy był to kryzys bardziej sportowy i instytucjonalny, a teraz stanął on w obliczu krachu ekonomicznego.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kibice Barcelony zachwyceni Robertem Lewandowskim. "Jest jedyny w swoim rodzaju" (WIDEO)

 

Na zdrowy rozum, rozsądek nakazywałby powstrzymanie ambicji (w nieprzyjaznym Barcelonie Madrycie używają nawet w tym przypadku przymiotnika "chorych"), umiar i rozwijanie drużyny w oparciu o świetnych młodych graczy w tym wychowanków. Zwłaszcza, że baza była już kapitalna. A pewne jest, że tacy gracze jak Pedri, Gavi, Ansu Fati, Ferran Torres, czy nawet starszy Jordi Alba pojadą na mundial do Kataru i lada moment ich wartość może być niebotyczna.

 

Zdrowy rozsądek nie jest jednak najmocniejszym ze zmysłów Laporty. Wolał sprzedać przyszłe aktywa, zwane nieco eufemistycznie dźwigniami i rzucić się w wir zakupów, dzięki czemu skorzystał i nasz Robert Lewandowski. To nic innego niż przełożenie na przyszłość obecnych płatności za bieżące zakupy. Wszystko w trudnym czasie recesji, gdzie większość klubów jeśli nie oszczędza, to wydaje bardzo ostrożnie.

 

Barca Laporty błyskawicznie stanęła na czele najwięcej wydających. Z szalonymi kwotami poświęconymi na RL 9 i Raphinhę, ale także Kounde, Kessiego, Christensena spodziewanego Marcosa Alonso czy przedłużenie kontraktów z Sergim Roberto i Dembele.

 

Jeśli prezydent Barcy dopnie swoje wszystkie szaleństwa, przebije chyba najbogatszy obecnie klub Manchester City, który właśnie zainwestował 108 mln w Haalanda i Philipsa.

 

Wskrzeszenie Barcy kosztuje 868 mln euro, tyle Laporta miał wygenerować dzięki wspomnianym dźwigniom. Pod koniec sezonu 2021-22 Barcelona zgromadziła dług w wysokości 1 350 milionów euro. Na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu 2022-23 pobiła rekordy podpisów transferowych.

 

Zbitka tych faktów jest zdumiewająca. Prezydent Barcelony jest oklaskiwany, mało kto opisujący futbol w Katalonii zwraca uwagę na zagrożenia, na fakt, że nigdy wcześniej taka akcja nie została przeprowadzona, że to decyzje, które będą skutkowały na całe lata, że tak dużo grzybów wrzuconych do barszczu wcale nie musi przełożyć się na znakomitość zespołu, że trener nie ma żadnego doświadczenia w składaniu takich puzzli... Wreszcie, że to wszystko może po prostu runąć tak szybko jak powstało.

 

Znamienne, że na wszystkich obrazkach tego zmartwychwstania Barcy jest przede wszystkim Laporta. On to firmuje, on jest twarzą i bardzo chce na tym miejscu wielkiego odnowiciela być. Widzimy go zatem przy każdej okazji, on za rękę wyprowadził Lewandowskiego na Camp Nou przy wiwatującej 55 tysięcznej publiczności. Niby chodziło o prezentację znakomitego zawodnika, ale przecież także było to wskazanie na kamer na siebie. "Oto jestem, zobaczcie kogo wam tu sprowadziłem". Laporta pławi się w byciu królem piłkarskiego polowania, czuć, że mu z tym bardzo dobrze.

 

Jeśli mu się uda i wszystko zadziała tak jak jest obecnie powszechnie odbierane, także w Polsce, powinien otrzymać Nagrodę Nobla z ekonomii za przekształcenie głodu w dobrobyt. Stanu wojennego w stan błogiego uniesienia.

 

Bardziej realna prognoza, także ta płynąca z hiszpańskich mediów wspierających Real, jest taka, że Laporta nie jest geniuszem finansów, ale raczej likwidatorem, który uciekając się do sprzedaży aktywów i przeprowadzania kolejnych transferów ponownie zubaża klub. Zaciąga kredyty hipoteczne.

 

Efektownie podsumował go publicysta "El Mundo": "Laporta, lekkomyślny hazardzista, który w ryzykownej grze sprzedaje dom aby kupić meble".

 

Z oczywistych względów trzymamy kciuki, aby okazał się potencjalnym noblistą...

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie