PKO BP Ekstraklasa: Lech pokonał Koronę po dramatycznej końcówce

Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa: Lech pokonał Koronę po dramatycznej końcówce
Fot. PAP
PKO BP Ekstraklasa: Lech pokonał Koronę po dramatycznej końcówce

W stolicy Wielkopolski kibice przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Debiutujący w roli szkoleniowca Korony Kamil Kuzera był bliski wywiezienia przynajmniej jednego punktu, ale w 93. minucie rezerwowy Lecha Filip Szymczak zdobył gola na wagę zwycięstwa. Inna sprawa, że Lech trochę na własne życzenie zafundował sobie nerwową końcówkę.

Poznaniacy przystąpili do meczu trzy dni po efektownej wygranej nad Villarrealem 3:0 w Lidze Konferencji. To spotkanie dało awans "Kolejorzowi" do fazy pucharowej rozgrywek, ale też kosztowało go sporo sił. Niż zatem dziwnego, że trener John van den Brom wymienił ponad pół składu.

 

Kuzera także szukał nowych rozwiązań i do pierwszej jedenastki desygnował m.in. Dalinora Takaca, Miłosza Trojaka i Sasę Balica, który ostatnio pauzował za żółte kartki.

 

Pierwsza połowa to miażdżąca przewaga gospodarzy, co najlepiej oddaje sama statystyka. Lech oddał 17 strzałów (9 celnych), kielczanie zanotowali jeden niecelny strzał. Nie wywalczyli nawet rzutu rożnego, a miejscowi - siedem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Premier League: Arsenal i Liverpool górą w hitowych meczach 

 

Futbol bywa jednak przewrotny, niewiele bowiem brakowało, by to bezproduktywna Korona objęła w tym meczu prowadzenie. Goście w 32. minucie wykonywali rzut wolny, który rozegrali dość pomysłowo. Bartosz Śpiączka dograł głową do Miłosza Trojaka, który z bliska wpakował piłkę. Radość kielczan trwała jednak krótko sędzia Bartosz Frankowski szybko otrzymał informację z wozu VAR, by anulować gola.

 

Przez pierwsze 30 minut to goście musieli bronić się przed nawałnicą mistrza Polski. Lechici szukali swoich szans przede wszystkim w strzałach z dystansu, Joao Amaral kilkakrotnie zmusił Marcelego Zapytowskiego do interwencji, próby Afonso Sousy, Heorhija Citaiszwiliego oraz Niki Kwekweskiriego były z kolei niecelne.

 

Dwie znakomite okazje zmarnował Mikael Ishak, który w sytuacjach sam na sam z golkiperem Korony uderzał niezbyt precyzyjnie. Gol dla gospodarzy wisiał w powietrzu, po akcji Citaiszwiliego ręką zagrał w polu karnym niedoszły bohater Trojak, a arbiter nie potrzebował nawet wideoweryfikacji, by podjąć decyzję. "11" na bramkę zamienił Ishak.

 

Goście nie zdążyli wdrożyć pomysłu na drugą połowę, a już przegrywali 0:2. Amaral mocno pracował w tym spotkaniu na gola i w końcu się doczekał. Portugalczyk uderzył zza pola karnego, a Zapytowski był bezradny.

 

Lech miał spotkanie pod pełną kontrolą i wydawało się, że kibice nie doczekają już większych emocji. Tymczasem po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym przez Jespera Karlstroema, Frankowski znów skorzystał z wideoweryfikacji i przyznał rzut karny dla Korony. Jakub Łukomski się nie pomylił i kielczanie wrócili do gry. Tym bardziej, że defensywa "Kolejorza" na wiele pozwalała rywalom.

 

Van den Brom zmienił nawet ustawienie obrony, wprowadził Antonio Milica, ale nie uchroniło to od utraty kolejnej bramki. Afonso Sousa zahaczył Marcina Szpakowskiego na linii pola karnego, a sędzia znów wykonał przebieżkę do monitora, by samemu jeszcze raz przeanalizować tę sytuację. I podobnie jak w poprzedniej sytuacji, pokazał na "wapno". Tym razem skutecznym egzekutorem okazał się wprowadzony w drugiej połowie Jacek Podgórski.

 

Ostatnie minuty mocno rozgrzały kibiców, gdyż "koroniarze" zwietrzyli szansę na zainkasowanie kompletu punktów i kilka raz poważnie zagrozili bramce Bednarka. Po jednej sytuacji słupek przyszedł w sukurs bramkarzowi "Kolejorza". Potem ciśnienie lechitom podniosła sytuacja, w której znów w polu karnym Milic miał kontakt z Adamem Deją, ale tutaj sędzia nie dopatrzył się już faulu.

 

Tymczasem lechici rozpaczliwie szukali gola na wagę zwycięstwa. Amaral dwoił się i troił, ale Zapytowski już się nie dał zaskoczyć. W doliczonym czasie gry po wrzutce Alana Czerwińskiego, Szymczak głową ustalił wynik spotkania.

 

To zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, bo już w kolejnej akcji Amaral wyprowadził kontratak, lecz Szymczak nie zdążył do jego podania.

 

Lech Poznań - Korona Kielce 3:2 (1:0)

 

Bramki: 1:0 Mikael Ishak (41-karny), 2:0 Joao Amaral (47), 2:1 Jakub Łukowski (56-karny), 2:2 Jacek Podgórski (79-karny), 3:2 Filip Szymczak (90+3-głową).

 

Żółta kartka - Lech Poznań: Joao Amaral. Korona Kielce: Dalibor Takac, Miłosz Trojak, Sasa Balic, Marcin Szpakowski.

 

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 12 745.

 

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira (74. Antonio Milic), Alan Czerwiński, Filip Dagerstaal, Pedro Rebocho - Heorhij Citaiszwili (80. Michał Skóraś), Nika Kwekweskiri (74. Radosław Murawski), Joao Amaral, Jesper Karlstroem, Afonso Sousa (80. Adriel Ba Loua) - Mikael Ishak (67. Filip Szymczak).

 

Korona Kielce: Marcel Zapytowski - Dawid Więckowski, Miłosz Trojak, Piotr Malarczyk, Sasa Balic - Jakub Łukowski (84. Jacek Kiełb), Ronaldo Deaconu (84. Grzegorz Szymusik), Dalibor Takac (67. Marcin Szpakowski), Adam Deja, Dawid Błanik (67. Jacek Podgórski) - Bartosz Śpiączka (84. Jewgienij Szykawka).

mtu, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie