Pięciu zawodników, do których będzie należał 2023 rok w UFC

Sporty walki
Pięciu zawodników, do których będzie należał 2023 rok w UFC
fot. Instagram

2022 rok był przełomowy dla wielu zawodników UFC. Postacie takie jak Leon Edwards czy Alex Pereira zszokowały świat MMA, zdobywając mistrzowskie pasy swoich dywizji wagowych. Do kogo należeć będzie rok 2023?

Khamzat Chimaev (12-0, 6 KO, 5 SUB)

 

Pochodzący z Czeczenii, a reprezentujący Szwecję zawodnik wszedł do UFC razem z drzwiami. Chimaev w organizacji zadebiutował 16 lipca 2020 roku podczas pierwszej gali organizowanej na Fight Island w Abu Dhabi. W drugiej rundzie pokonał Johna Phillipsa (22-11, 20 KO, 2 SUB). Kolejną walkę stoczył 10 dni później, kiedy to w pierwszej rundzie znokautował Rhysa McKee (12-4-1, 9 KO, 3 SUB). Ustanowił, tym samym nowy rekord UFC - nikt wcześniej nie wygrał dwóch walk w tak krótkim czasie, a jego wywiad po stoczonym pojedynku udowodnił, że właśnie rodzi się nowa gwiazda organizacji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Khamzat Chimaev twierdzi, że pokonałby Jana Błachowicza

 

 

Kolejny bój stoczył niecałe dwa miesiące później, kiedy pierwszym zadanym ciosem znokautował Geralda Meerschaerta (35-15, 6 KO, 27 SUB). Walka trwała 17 sekund. Od tego czasu stoczył trzy pojedynki, a realny opór postawił mu jedynie były pretendent do pasa mistrzowskiego - Gilbert Burns. Ich pojedynek został przez UFC umieszczony na drugim miejscu w rankingu najlepszych walk ubiegłego roku.

 

W swojej ostatniej walce miał zmierzyć się z legendarnym Natem Diazem (21-13, 5 KO, 12 SUB), jednak z uwagi na przekroczenie limitu wagowego o niespełna 3,5 kilograma pojedynek został odwołany, a w miejsce Diaza na zastępstwo wszedł Kevin Holland (23-9-1 NC, 13 KO, 6 SUB). Szwed całkowicie zdominował Amerykanina, a walka zakończyła się po dwóch minutach i 13 sekundach. Brak profesjonalizmu, który zaprezentował przy okazji wrześniowej walki, może sprawić, że jego plany na przejęcie tronu kategorii półśredniej pozostaną w sferze marzeń. Niezależnie od tego, w jakiej kategorii Chimaev będzie walczył w przyszłości ogromna siła i wybitna baza zapaśnicza zdają się predysponować go do sukcesów również w dywizji średniej.

 

Sam Chimaev jest postacią wybitnie kontrowersyjną, którą można kochać lub nienawidzić. Nie ulega jednak wątpliwości, że od czasów Conora McGregora (22-6, 19 KO, 1 SUB) nie było w UFC zawodnika, który równie mocno koncentrowałaby na sobie uwagę fanów. Podobnie jak w przypadku Irlandczyka - Chimaev poza ogromnymi emocjami poza klatką, dostarcza również wielkie umiejętności w oktagonie.

 

Jeśli Szwed zdecyduje się na pozostanie w dywizji półśredniej, to wszystko wskazuje na to, że znajduje się jedną walkę od pojedynku mistrzowskiego. Zwycięstwo nad Colby Covingtonem (17-3, 4 KO, 4 SUB) zdecydowanie umieściłoby go w pozycji pierwszego pretendenta do pasa kategorii półśredniej. Wiele wskazuje, na to, że taki scenariusz ma szansę się ziścić jeszcze w 2023 roku.

 

 

Oskar Mleczko, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie