Polski piłkarz grał u Fernando Santosa. "U niego nikt nie ma przywilejów"

Piłka nożna

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza ma we wtorek zaprezentować nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Wszystko wskazuje na to, że będzie nim Fernando Santos, który był już nawet widziany w Warszawie. - To dobry wybór. Potrafi wyciągnąć z zawodników więcej niż 100 procent - powiedział Polsatowi Sport Mirosław Sznaucner, były podopieczny Fernando Santosa w PAOK-u Saloniki.

Portugalczyk był trenerem PAOK-u w latach 2007-2010. Z drużyną z Salonik sięgnął w sezonie 2009/2010 po wicemistrzostwo Grecji. Przez cały okres pobytu Santosa w PAOK-u jego zawodnikiem był Mirosław Sznaucner.

 

ZOBACZ TAKŻE: Słynny dziennikarz potwierdza i zdradza szczegóły! Taki kontrakt ma otrzymać nowy selekcjoner

 

- Przyszedł do klubu w dość trudnym momencie, zastępując trenera, zwolnionego tuż po rozpoczęciu rozgrywek ligowych. Fernando Santos nie miał więc z PAOK-iem ani obozu przygotowawczego, ani nie mógł przeprowadzić żadnych transferów. I pierwszy sezon pod jego wodzą rzeczywiście nie był zbyt udany. Pojawiły się nawet głosy, że zostanie on zwolniony. Zresztą sam Santos zastanawiał się, czy nie odejść - wspomina Sznaucner.

 

Ostatecznie Portugalczyk pozostał na stanowisku. Drużyna została wzmocniona, a PAOK zaczął wreszcie wygrywać.

 

- Odmiana oblicza PAOK-u to zasługa do spółki Fernando Santosa i Teodorosa Zagorakisa, legendy greckiego futbolu, który tuż po zakończeniu kariery trafił do zarządu klubu. Zagorakis, mistrz Europy z 2004 roku, zatrzymał Santosa obietnicą sprowadzenia kilku nowych piłkarzy. Ostatecznie do zespołu trafiło 8 czy nawet 10 graczy, trener miał większy komfort pracy i to przełożyło się na wyniki - powiedział dwukrotny reprezentant Polski.

 

Sznaucner wspomina Santosa jako trenera, który największą wagę przykłada do defensywy.

 

- Na papierze graliśmy systemem 1-4-3-3, ale tak naprawdę kluczem dla tego szkoleniowca była gra obronna. Na treningach mnóstwo czasu poświęcaliśmy właśnie defensywie: gra w linii, przesuwanie, zawężanie pola gry itp. Pod tym względem był bardzo stanowczy i wymagał żelaznej dyscypliny. Nawet podczas meczów dwóch z tych trzech środkowych pomocników miało więcej zadań defensywnych, a i każdy z trójki napastników również musiał zasuwać w odbiorze. Ale nasze wyniki znacznie się poprawiły, co doprowadziło nas do wicemistrzostwa Grecji. Nie był to oczywiście ultraofensywny futbol. Najczęściej wygrywaliśmy 1:0, 2:0, 2:1. Nie strzelaliśmy zbyt wielu goli, ale też w sezonie zasadniczym straciliśmy ich najmniej w lidze - podkreśla Sznaucner.

 

Były piłkarz PAOK-u dodał, że jeśli Polski Związek Piłki Nożnej faktycznie zdecydował się na Fernando Santosa, to dla reprezentacji będzie to doskonały wybór.

 

- Portugalczyk jest trenerem bardzo poważnym, wymagającym, ale potrafi nie tyle "ustawić" sobie największe gwiazdy, ile po prostu znaleźć z nimi wspólny język. Jeśli będzie tak również w naszej kadrze, powinniśmy szybko zauważyć poprawę w grze. Fernando Santos umie wyciągnąć z zawodników więcej niż 100 procent - zapewnia wicemistrz Grecji z sezonu 2009/2010.

 

Podczas ostatniego mundialu Santos pokazał, że nie boi się podejmowania odważnych, a nawet kontrowersyjnych decyzji. Były selekcjoner reprezentacji Portugalii posadził na ławce rezerwowych największą gwiazdę zespołu, Cristiano Ronaldo. Czy możliwe jest zatem, że i pozycja Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski będzie zagrożona?

 

- Nie patrzyłbym na to w ten sposób. Oglądam regularnie mecze Roberta w barwach Barcelony. Lewandowski pokazuje wysoką jakość, nie tylko strzela gole, ale i pracuje dla zespołu, więc nie ma absolutnie żadnych podstaw, by sadzać go na ławce rezerwowych albo pomijać przy powołaniach. Z Ronaldo wyglądało to zupełnie inaczej. Tak, jakby uważał, że jest większy od drużyny, że nie musi pracować równie ciężko, jak koledzy. A u Fernando Santosa nikt nie ma przywilejów. Każdy musi zasuwać dla dobra drużyny - zakończył Mirosław Sznaucner.

 

Fernando Santos w trakcie kariery trenerskiej prowadził między innymi: FC Porto (mistrzostwo, dwa Puchary i dwa Superpuchary Portugalii), Sporting, Benfikę, AEK Ateny (Puchar Grecji), Panathinaikos Ateny i PAOK Saloniki. Ponadto w latach 2010-2014 był selekcjonerem reprezentacji Grecji, a w latach 2014-2022 prowadził Portugalię, z którą sięgnął po złoto mistrzostw Europy w 2016 roku, zajął 3. miejsce w Pucharze Konfederacji w 2017 roku i wygrał Ligę Narodów UEFA w sezonie 2018/2019.

Robert Iwanek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie