NBA: Milwaukee Bucks górą w starciu najlepszych drużyn Konferencji Wschodniej

Koszykówka
NBA: Milwaukee Bucks górą w starciu najlepszych drużyn Konferencji Wschodniej
fot. PAP
Giannis był bliski triple-double w starciu z Celtics

Koszykarze Milwaukee Bucks wygrali 11. z rzędu mecz w lidze NBA. We wtorek we własnej hali pokonali po dogrywce Boston Celtics 131:125. Jrue Holiday zdobył dla zwycięzców 40 punktów, a Giannis Antetokounmpo dołożył 36 pkt, 13 zbiórek i dziewięć asyst.

Bucks z bilansem 40 zwycięstw i 17 porażek zajmują drugie miejsce, a Celtics (41-17) są na pierwszej pozycji.

 

ZOBACZ TAKŻE: NBA: 10 punktów Jeremy'ego Sochana, 13. z rzędu porażka Spurs

 

Spotkanie było niezwykle zacięte, choć Celtics przystąpili do niego aż bez czterech podstawowych zawodników. Choroba wyłączyła Jaysona Tatuma, a urazy Jaylena Browna, Marcusa Smarta i Ala Horforda.

 

"Zamierzaliśmy wygrać ten mecz. Po prostu wierzymy, że jesteśmy najlepszą drużyną" - powiedział rezerwowy Celtics Malcolm Brogdon, który zdobył 26 punktów.

 

Wśród pokonanych skuteczniejszy od niego był tylko Derrick White - 27 pkt i 12 asyst.

 

Długo wydawało się, że Celtics mimo takiego osłabienia są w stanie wygrać. Przez trzy kwarty niemal cały czas byli na prowadzeniu, a w pewnym momencie ich przewaga sięgnęła 14 punktów.

 

Niezwykle zacięta była czwarta kwarta. Celtics doprowadzili do dogrywki po celnym rzucie za trzy Sama Hausera na trzy sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry.

 

Początek dogrywki również należał do bostończyków, którzy odskoczyli na pięć punktów. Przez ostatnie dwie minuty zdołali jednak zdobyć jeszcze tylko dwa punkty, a Bucks aż 13.

 

Sygnał do ataku w końcówce dogrywki dał Holiday trafiając za trzy. Łącznie zza łuku trafił w ośmiu z 12 prób. 40 punktów to wyrównanie jego rekordu kariery.

 

"Jrue był fenomenalny nie tylko w ataku, ale również w obronie. Jego zdolność do wywierania presji, wymuszania strat spowodowała, że udało nam się wrócić do gry" - komplementował podopiecznego trener Mike Budenholzer.

 

32-letni Holiday zagra w nadchodzącym Meczu Gwiazd. Wybrany do niego został dopiero po raz drugi w karierze. Poprzednią nominację otrzymał w 2013 roku, a dziesięcioletni odstęp jest najdłuższą w historii NBA przerwą między występami w nim.

psl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie