Poszukiwany, poszukiwany. Temat zastępczy czy istotna sprawa?

Poszukiwany, poszukiwany. Temat zastępczy czy istotna sprawa?
fot. PAP
Fernando Santos (z lewej)

W żadnym aspekcie życia nie jesteśmy zadowoleni, gdy namawia się nas na coś, do czego nie mamy wielkiego przekonania. Czasy przechadzających po ulicach miast elegancko ubranych akwizytorów, którzy uprzejmie „wciskali” nam kompletnie niepotrzebne nam przedmioty minęły bezpowrotnie. Swatanie chyba też nie jest już w modzie. Nigdy nie zdaje egzaminu. Zazwyczaj podszyte jest to jakimś interesem, potencjalnymi korzyściami - głównie dla oferującego. Uszczęśliwianie kogoś na siłę egzaminu nie zda.

PZPN pragnie odbudować swój nadszarpnięty wydarzeniami wokół-mundialowymi wizerunek i już to zrobił zatrudniając na stanowisku selekcjonera człowieka o dorobku reprezentacyjnym jakiego nikt w naszym kraju nie miał. Ale żeby pokazać, że dbamy także o przyszłość, myślimy perspektywicznie i chcemy też docenić polskich trenerów, powstała idea, że doświadczenie przy Fernando Santosie powinien zbierać jego następca. Polak, który pobierając lekcje u niego będzie mógł z pełnym przygotowaniem i walizką odpowiednich narzędzi wejść w jego buty. Przecież wszyscy od dawna i otwarcie mówią: „Biało-czerwonych” powinien prowadzić nasz rodak. A że w tej chwili nikogo spełniającego takie kryteria nie ma, przez kilka lat uda się nam go wyprodukować.

 

ZOBACZ TAKŻE: Białoński: Mocny prąd Wisły. Spór o Szymona Marciniaka

 

U kogo najlepiej się uczyć jak nie u mistrza? Koncepcja może i interesująca ale chyba nie w tym przypadku. I przykład pracujących przy Kazimierzu Górskim osobach w postaci Jacka Gmocha czy Andrzeja Strejlaua, czyli tych, którzy później prowadzili reprezentację, kompletnie do mnie nie dociera. Obaj występowali przecież w innej roli niż ten, który ma być dołączony do sztabu Santosa. Portugalczyk swoich zaufanych współpracowników przecież już ma. Rola jego polskiego wsparcia miała być inna. Jeżeli ktoś wymyślił sobie, że Łukasz Piszczek, Tomasz Kaczmarek czy Marek Saganowski mogą w przyszłości dać coś polskiej piłce w sensie pracy dla federacji to był w błędzie.

 

Dziś to odległa perspektywa. Każdy z nich ma inne sprawy na głowie, inną wizję i ścieżkę własnego rozwoju. Poza tym: za dwa czy cztery lata może okazać się, że na szersze wody wypłynie któryś z innych polskich trenerów, nawet jeden z tych, którzy byli na „rezerwowej” liście już teraz. W futbolu przez kilka sezonów zmienić się może wszystko. Nie wiadomo nawet, kto będzie u sterów związku gdy skończy się kadencja Santosa. Zarówno Portugalczykowi jak i Cezaremu Kuleszy życzymy wielu lat pracy z sukcesami. Ale jeżeli opcja się zmieni, reorientacja nastąpi też pewnie w wizji nowych rządzących w tych dziedzinach. Przecież u nas zawsze każdy kto był przed nami, robił coś źle. Polski świat często wywracany jest do góry nogami. Modyfikuje się coś, co koniecznie potrzebuje przeobrażeń. Dotyczy to także ludzi, choć często wyrywa się z korzeniami nie tylko „chwasty” ale i soczyście owocujące drzewa.

 

Zamiast podsuwać Portugalczykowi takie czy inne nazwisko wypadałoby najpierw dowiedzieć się jakiego profilu człowieka on potrzebuje by swą pracę solidnie wykonywać. Dodawanie na „siłę” jakiegoś efektownie brzmiącego nazwiska to tylko działanie „PR-owe”, nigdzie na świecie chyba tak dużo nie mówi i nie piszę się o temacie potencjalnych asystentów selekcjonera. Poza tym to jemu powinno zostawić się też pole do decydowania w tej kwestii. Pierwszy jego pomysł z chęcią otrzymania wsparcia Grzegorza Mielcarskiego, który miał mu pomóc w swobodnym poruszaniu się po polskiej piłce, nie wiedzieć czemu został odrzucony. Bez jego wiedzy i akceptacji przydzielono mu za to Radosława Michalskiego, który nawet jeśli by stanął na rzęsach takich relacji z Santosem nie ma szans zbudować. I to samo może dotyczyć także „polskiego asystenta”. A chyba nie o to w tym wszystkim chodzi, nieprawdaż?

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie